Medycyna naturalna to nie wbrew powszechnej opinii jedynie naciągacze i pseudo znachorzy. O to ciekawy sposób m.in na zatoki.


Poprawia słuch, pomaga na ból głowy i kłopoty z zatokami. Świecowanie uszu poleca coraz więcej specjalistów medycyny naturalnej. Jednak metoda ta nie dla każdego się nadaje.

Podczas zabiegu świecowania uszu używa się specjalnie zwijanych świec bez knota. Nie palą się płomieniem, ale żarzą. Wykonuje się je ręcznie z kawałka cienkiego lnianego albo bawełnianego płótna zatopionego w wosku z dodatkiem miodu, ziół oraz olejków eterycznych. Po nasączeniu materiał zwija się tak, by powstała rurka o długości 21 cm i średnicy ośmiu milimetrów. Świece stosowane w gabinetach medycyny naturalnej zakończone są metalową rurką przewodzącą ciepło. Te, których można używać w domu, mają plastikową końcówkę.

Lepszy słuch od ciepła

Na zabieg najlepiej pójść do terapeuty. Jeśli decydujemy się zrobić go w domu, trzeba poprosić kogoś o pomoc. Należy przygotować dwie świece z materiału nasączonego woskiem pszczelim. Kładziemy się na boku na poduszce, głowę okrywamy, by nie nasypał się na nią popiół. Osoba, która wykonuje zabieg, powinna masować ucho, by pobudzić krążenie krwi. Dobrze też jego wnętrze posmarować kremem, by końcówka tlącej się rurki lepiej przylegała. Następnie trzeba zapalić świecę i poczekać, aż się rozżarzy. Jej niepalący się koniec wkładamy do ucha i trzymamy prosto. Pod wpływem ciepła w kanale słuchowym tworzy się podciśnienie, które zabiera ze sobą cząsteczki woskowiny i zanieczyszczeń. Wiele osób po takim seansie odczuwa poprawę słuchu. Świecowanie stosuje się nie tylko przy dolegliwościach uszu, ale też zatok i w czasie wyrzynania się zębów mądrości. Zabieg wykonuje się, aż świeca wypali się do połowy. Trwa to ok. 10 min. Potem trzeba oczyścić otwór słuchowy z osadów wydzielających się podczas świecowania i wykonać zabieg na drugie ucho.

Analiza osadów

Podczas seansu wewnątrz świecy pojawia się nalot. Według naturaterapeutów jego kolor świadczy o stanie uszu. Jasnożółty to znak, że ucho jest zdrowe. Brązowy sugeruje, że może rozwijać się stan zapalny, a zielony wskazuje, że infekcja jest silna. W obu przypadkach trzeba pójść do laryngologa, by sprawdzić stan uszu. Po świecowaniu zawsze należy włożyć waciki do uszu. Tego dnia lepiej zrezygnować z prysznica, by woda nie dostała się do kanałów słuchowych. Jeśli dolegliwości nie są nasilone, poprawa następuje kilka godzin po świecowaniu. Jeżeli jednak uszy nadal bolą, trzeba pójść do laryngologa, bo infekcja może wymagać leczenia antybiotykami. Koszt świecowania w gabinecie to 50-80 zł. Zabiegu nie można robić u osób, które mają nieszczelną błonę bębenkową. Uważać powinni też alergicy. Świecowania uszu nie poleca się też tym, którzy mają nadciśnienie oraz szumy w uszach, ponieważ kuracja może spotęgować te dolegliwości.

Ewa Basińska




Źródło: www.zdrowie.onet.pl