Seks a pory roku

Wielu z nas, zastanawia się od czego zależy to jak dużą mamy ochotę na seks. Okazuje się, że nie tylko nasz temperament ale i pory roku, decydują o naszym libido.

Wiemy już, że nasze pożądanie zależy od pory dnia, zmienia się też w ciągu cyklu miesięcznego. Teraz się okazuje, że wpływ na nie mają również pory roku. Nie cztery, ale… sześć.

Uczeni z Uniwersytetu Gainesville na Florydzie dokonali zaskakującego odkrycia! To wcale nie rozgrzane słońcem letnie miesiące są najlepszą porą na uprawianie miłości. W szczytowej seksualnej formie jesteśmy (o dziwo!) podczas wiosennych wahań pogodowych i jesiennych pluch. Mało tego – tradycyjny podział na cztery pory roku też stracił na aktualności. Chronobiolodzy z Gainesville obserwowali wpływ rocznych zmian pogodowych, temperatury oraz ilości światła na poziom hormonów płciowych w organizmie człowieka, a tym samym na jego seksualność. I doszli do niespodziewanych wniosków: uznali, że rok można podzielić na sześć cykli pogodowych, którym podlega nasze pożądanie. Przekonajmy się zatem, które miesiące są bardziej, a które mniej namiętne. I czy możemy coś zrobić, by poprawić naturę…

ZIMA listopad – luty

No cóż, nie jest to czas najwyższej seksualnej formy. Nasze zmysły śpią snem niedźwiedzia, tak jak on pogrążają się w zimowym letargu. Dzień jest krótki, za oknem szybko zapada zmrok, a podczas tzw. ciemnych pór roku obniża się poziom dopaminy – ważnego neuroprzekaźnika odpowiadającego za pobudzanie ośrodka pragnienia i przyjemności. Nasze libido spada więc do poziomu parteru, jeżeli nie piwnicy. Nie sprzyja mu też niska temperatura. Zimowy chłód sprawia, że zamiast seksownych haleczek wkładamy ciepłe flanelowe pidżamy. Na myśl o „rozebraniu się do rosołu” i miłosnych szaleństwach w chłodnym mieszkaniu – przebiega nam po plecach dreszcz. I nie jest to dreszcz podniecenia! Dlatego zima to czas raczej mało twórczego, lekko ospałego i niezbyt częstego seksu pod kołdrą.

WARTO: przebywać jak najczęściej na świeżym powietrzu w godzinach, kiedy jest słońce. W miarę możliwości uprawiajmy sporty zimowe, by pobudzać układ hormonalny, krwionośny oraz nerwowy, i tym samym ożywiać energię erotyczną. Ale możemy też czerpać korzyści z tego, co przynosi okres zimowy. Choć nasze ciała wtedy przysypiają, to dusze się ożywiają. Stajemy się wrażliwsi, bardziej uczuciowi; tęsknimy za czułością i delikatnością. Dlatego wtulajmy się w siebie jak najczęściej, wzmacniajmy więzi i zbierajmy siły do wiosennych szaleństw.

PRZEDWIOŚNIE marzec – kwiecień

Wraz z pierwszymi promieniami słonecznymi budzi się w nas seksualne zwierzę. Dni stają się dłuższe, przybywa światła, nasza krew zaczyna szybciej krążyć, buzuje w niej coraz więcej hormonów (testosteronu oraz estrogenu). Stąd gwałtownie rośnie nasza ochota na „dokazywanie”. W marcu zaczyna się okres naszych największych możliwości seksualnych. To właśnie on jest najbardziej płodnym miesiącem w roku – kobiety owulują częściej i większymi jajeczkami, a męskie jądra produkują najmocniejsze plemniki. Ale ten okres wyżu hormonalnego ma jeszcze swoje epicentrum – szczyt szczytów – kiedy nasz popęd seksualny sięga zenitu. Przypada on 17 marca. Nasza gorączka zmysłów zaczyna się przed południem i utrzymuje przez kilkanaście godzin.

WARTO: kochać się i kochać! Może nawet weźmy oboje wolny dzień w pracy i poświęćmy go w całości na seksualne szaleństwa. Nie wychodźmy z łóżka. Urządźmy sobie swój prywatny Dzień Seksu. Mimo że ten oficjalny – międzynarodowy – obchodzony jest 7 czerwca.

WIOSNA maj – czerwiec

Wiosna to ciąg dalszy świetnej erotycznej formy i częstej ochoty na seks. Wraz z rozwijającymi się na drzewach pąkami nasz organizm coraz bardziej budzi się do życia. Dni stają są jeszcze dłuższe, odżywiamy się lżej, mamy znacznie więcej ruchu. Robi się ciepło, nosimy bardziej skąpe ubrania, odsłaniamy więcej ciała, pobudzając wzajemnie swoją wyobraźnię. Zwłaszcza u mężczyzn, którzy są wzrokowcami, widok naszych wdzięków mobilizuje układ hormonalny i produkcję testosteronu. Ale i my, kobiety, dostrzegając pożądanie w męskich oczach, chętniej poddajemy się namiętności. U obu płci hormony buzują, zmysły szaleją. Stąd ani nas, ani naszych partnerów nie trzeba namawiać do seksu. Maj i czerwiec to również najlepszy czas na zakochanie się (o ile jeszcze nie trafiła nas strzała Amora). Jasne wiosenne słońce nastawia nas na jeden cel: szczęście! Rozglądamy się za kimś, kto mógłby je nam dać. Jeśli ktoś taki pojawi się na horyzoncie, nasz mózg wytwarza substancje chemiczne nazywane chemią miłości. W organizmie zachodzą reakcje wprowadzające nas w stan uczuciowego odurzenia. Fenyloetyloamina powoduje ściskanie w dołku i brak tchu, noradrenalina sprawia, że rozszerzają nam się źrenice i serce bije jak oszalałe, a dopamina wywołuje podniecenie, uczucie euforii. Chociaż wiosną łatwo jest popaść we władanie hormonów miłości, nie musimy obawiać się o lojalność partnera (ani swoją). Jeżeli jesteśmy w udanym związku, to wiosenne buzowanie hormonów miłości nie powinno zagrozić naszej wierności: ono sprawi, że będziemy razem jeszcze bardziej szczęśliwi.

WARTO: pamiętać, że nie wolno osiadać na laurach. Podtrzymujmy ogień w sypialni, zaskakujmy partnera. Umówmy się czasem na intymną randkę poza domem, np. w pokoju hotelowym. Jeżeli będziemy mieli udany seks, żadne z nas na pewno nie pomyśli o szukaniu atrakcji „gdzie indziej”.

LATO lipiec – sierpień

Wbrew obiegowym opiniom latem wcale nie uprawiamy tak dużo seksu. Lipiec i sierpień to czas dość częstego „przegrzewania się procesorów hormonalnych”. Gdy żar leje się z nieba, to i poziom testosteronu (hormonu pożądania) w naszych organizmach znacząco spada. Przytłumione zbyt wysokimi temperaturami zmysły, zmęczone upałem ciała nie garną się do miłosnych ekscesów. Nasze libido ma temperament leniwca, który godzinami zwisa z drzewa w bezruchu. My także najchętniej umieścilibyśmy hamak w cieniu i oddali się słodkiemu lenistwu. Od czasu do czasu (w te mniej upalne dni) odzywa się w nas pociąg do płci przeciwnej, ale generalnie wolimy latem poleżeć sobie pod gruszą, niż pobaraszkować.

WARTO: wybierać do figlowania wczesne godziny poranne (jeśli letnie upały studzą naszą ochotę na seks). Gdy po chłodniejszej nocy jesteśmy wypoczęci, nasze zmysły są rozbudzone (a przynajmniej nie przygaszone upałami!). Poza tym nad ranem wzrasta u mężczyzn poziom testosteronu. Korzystajmy z chwili – obudźmy ukochanego namiętnym szeptem albo położeniem dłoni na jego męskości i kochajmy się, zanim znów wzejdzie słońca i pozbawi nas energii.

BABIE LATO wrzesień

Choć wrzesień często rozpieszcza nas jeszcze dość ładną pogodą, to jednak światło słoneczne zdecydowanie traci już na intensywności. Tym samym w naszych ciałach zaczyna spadać poziom dopaminy pobudzającej libido. Stajemy się bardziej romantyczni, nostalgiczni – jakby osnuci nitkami babiego lata. Ale to nie znaczy, że nasza namiętność zostaje całkiem skrępowana, opleciona wicią niemocy. Po prostu w tym okresie wolimy seks delikatniejszy, bardziej zmysłowy, oparty na doznaniach dotykowych. A to za sprawą odpowiedniego mechanizmu w mózgu, który zmienia muśnięcia palców w impulsy nerwowe, wynagradzając w ten sposób organizmowi brak światła.

WARTO: we wrześniu postawić przede wszystkim na subtelny dotyk, wyszukane pieszczoty, odkrywanie nowych doznań. W tym celu spróbujmy włączyć do gry wstępnej masaż erotyczny, podczas którego będziemy mogli przemierzyć dłońmi każdy centymetr ciała ukochanej osoby (i wzajemnie). W intymnej zabawie warto też wykorzystać różne przedmioty i produkty spożywcze. Rozejrzymy się po domu – na pewno znajdziemy coś, co pozwoli nam urozmaicić miłosne doznania. Możemy na przykład muskać się wzajemnie piórkami, pędzelkami, kawałkami materiału albo zlizywać z siebie bitą śmietanę, płynną czekoladę, słodki syrop itp. To będzie przyjemność dla obojga.

JESIEŃ październik

Wprawdzie wraz z zanikaniem promieni słonecznych w naszych organizmach nadal spada poziom dopaminy, to jednak znacznie wzrasta poziom testosteronu. Wytwarzamy go więcej niż w jakimkolwiek innym miesiącu. Tę nadprodukcję testosteronu uczeni tłumaczą korzyściami ewolucyjnymi i mądrością naszych organizmów, które wiedzą, co robią – bo jeśli poczniemy dziecko jesienią, to urodzi się ono w bezpiecznym letnim okresie i będzie miało kilka miesięcy na wzmocnienie się przed srogą zimą. Tak więc w październiku testosteron całkowicie przejmuje nad nami władzę. To drugi (po marcu) wyż seksualny, skok hormonalny w roku. Ale o ile rządząca nami w marcu dopamina podnosiła nasze libido poprzez pobudzenie ośrodka przyjemności i szczęśliwości – to testosteron szalejący w październiku oznacza czystą żądzę. Za jego sprawą mamy ochotę na intensywny, długi i częsty seks.

WARTO: właśnie teraz wypróbować nowe pozycje. Być może te bardziej odważne – do których wcześniej nie mieliśmy śmiałości. Gdy ponosi nas żądza, sypialnia może nam nie wystarczyć. Pewnie chętniej spróbujemy miłości w różnych miejscach: na stole, podłodze, fotelu, a może i w windzie, kinie, przymierzalni...




Źródło: www.zdrowie.onet.pl

Autor: Marcel
1 2 3 4 5
Średnia ocena: 2
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

STATYSTYKI

zdjęć7598
filmów425
blogów197
postów50485
komentarzy4204
chorób514
ogłoszeń24
jest nas18894
nowych dzisiaj0
w tym miesiącu0
zalogowani0
online (ostatnie 24h)0
Utworzone przez eBiznes.pl

Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.

Wysokiej jakości bielizna męska już w sprzedaży. |