Jakie tak na prawdę mamy potrzeby seksualne a jakie otoczenie próbuje na narzucić?


Z reklam wynika, że jesteśmy seksualnie wyzwolone i gotowe do erotycznych przygód. Pytanie, czy ten obraz jest zgodny z naszymi prawdziwymi potrzebami...
 
Co może świadczyć o tym, że się zmieniamy, że traktujemy seks jako źródło przyjemności, a nie mroczny ogród pełny pułapek i zakazów, po którym naszym przewodnikiem musi być mężczyzna? Z badań przeprowadzonych w warszawskiej Szkole Wyższej Psychologii Społecznej wynika, że wolimy reklamy z udziałem kobiet dominujących seksualnie nad mężczyznami.

Zdaniem Aleksandry Chodeckiej, seksuolożki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, badania te potwierdzają, iż za kobiece zaczynamy uznawać te cechy, które niegdyś przypisywano tylko mężczyznom: niezależność, decydowanie o sobie i swoim życiu erotycznym. Przedstawione w reklamach kobiety to zmysłowe kusicielki (krótkie spódnice, duże dekolty, wyzywające zachowanie), świadome swojej atrakcyjności seksualnej i władzy nad mężczyznami. Badacze z SWPS piszą: "Reklamy uczą nas, że zakładając TĘ sukienkę, sprawisz, iż mężczyzna klęknie u twych stóp. Czyż nie tego pragnie każda kobieta?". – Pragnie – potwierdza Aleksandra Chodecka. – Ale kobiety od setek lat manipulują mężczyznami przy pomocy swojej seksualności. Jedne jawnie, inne dyskretnie. Co innego jest więc nowością: zmiana ideału kobiecości w oczach samych kobiet. Ze skromnej kobiety zainteresowanej tylko domem i dziećmi – w demona seksu. Tyle tylko, że ta zmiana odpowiada głównie męskim potrzebom!

Mężczyźni do niedawna dzielili (a wielu wciąż jeszcze to robi) kobiety na porządne: matki i żony, oraz nieporządne: kochanki, prostytutki. To "wyzwolenie" kobiet może być tylko nową maską dla starego podporządkowania naszych ciał i potrzeb męskim fantazjom. Które teraz realizuje się jako połączenie dwu fantazji w jedną: w porządną ladacznicę.

Twoja prywatna emancypacja

Jak ten nowy kobiecy model ma się do naszych prawdziwych potrzeb? – Kobiety wiedzą już, że ich ciało i seksualność należą do nich i mogą z nich korzystać. To duża zmiana – wyjaśnia seksuolożka Aleksandra Chodecka. – Ale ich ciała są w reklamach narzędziem sprawowania władzy, a nie budowania relacji: bliskości, miłości. Tak naprawdę więc wcale nie są dla nich źródłem przyjemności seksualnej. Wniosek: jesteśmy skłonne nadal traktować siebie przedmiotowo, jako źródło przyjemności nie dla siebie, lecz dla mężczyzny. – Musisz sama odkryć, co to dla ciebie znaczy seksualne wyzwolenie. A co za tym idzie, zrozumieć, jakie są twoje prawdziwe potrzeby – radzi Aleksandra Chodecka.

Od czego zacząć? Od uświadomienia sobie, do czego seks służy. – Jeżeli ma dawać ci przyjemność i pomagać tworzyć związki, pomyśl, czy tak jest w twoim życiu? – pyta Chodecka. – Zastanów się nad swoim prawdziwym emocjonalnym stosunkiem do seksu bez zobowiązań Czy daje ci on satysfakcję seksualną? Czy tylko pozwala myśleć o sobie jako o niegrzecznej dziewczynie, wolnej od babcinej pruderii?

Kobieta dzień PO

Z badań prof. Anne Campbell z Durham University wynika, że 54 proc. kobiet (i 84 proc. mężczyzn) następnego dnia po przypadkowym seksie odczuwa zadowolenie. Reszta – czuje się wykorzystana, nie przeżyła w łóżku ekstazy i uważa, że ich przypadkowi kochankowie... niewystarczająco okazali im swoją wdzięczność za seks.

- Przypadkowa miłość może kobiecie dawać przyjemność fizyczną, zmysłową, o ile ma ona wysokie libido – wyjaśnia Aleksandra Chodecka. – To, czy przeżyje orgazm z obcym mężczyzną, zależy też od jej anatomii, choćby wielkości i ułożenia łechtaczki. Dlatego nawet z punktu widzenia samego wyposażenia biologicznego nie można powiedzieć, że to, co doprowadzi do orgazmu jedną kobietę, da go innej.

Drugim czynnikiem, który wpłynie na to, czy przygoda erotyczna okaże się dla ciebie przyjemnym przeżyciem, czy też wzbudzi poczucie wykorzystania, są twoje przekonania. Jeśli na drugi dzień masz wrażenie, że mężczyzna nie był wystarczająco wdzięczny za spędzenie wspólnej nocy, to znaczy, że nie szukasz w seksie ekstazy. Ofiarowujesz siebie, aby orgazm przeżył kochanek. Dlatego, gdy nie dziękuje wystarczająco intensywnie, ty nie znajdujesz w erotycznej przygodzie nic pozytywnego.

Zanim zakreślisz granice swojej łóżkowej emancypacji, zastanów się także, czy seks służy ci do budowania relacji? Może jednorazowe przygody są przez ciebie nieświadomie wykorzystywane do ucieczki przed stałymi związkami? – Dzieje się tak, gdy kobieta się ich obawia i traktuje jako niszczącą zależność od mężczyzny – mówi Aleksandra Chodecka. – Wiele kobiet marzy o dominacji nad mężczyznami na zasadzie protestu wobec tradycyjnych związków, w których często wciąż tkwią. To wyraz ich poczucia braku niezależności. Wiesz już zatem, czego naprawdę ci trzeba: prawa do decydowania o tym jak, z kim, gdzie i kiedy będziesz się kochać.

Ada Ivan


Źródło: www.zdrowie.onet.pl