Sam na sam ze swoim ciałem

Wypierają się jej. Wstydzą. Ukrywają lub kategorycznie odrzucają. O czym mowa? O masturbacji kobiet.


To rozkosz dla samej rozkoszy. Nie służy prokreacji ani wzmacnianiu więzi. Pozwala zaspokoić seksualne pragnienia, gdy obok nie ma mężczyzny. Może być elementem gry wstępnej. Pomaga w poznaniu swojego ciała

Powiedz szczerze, potrafiłabyś patrząc komuś prosto w oczy powiedzieć: "Często dochodzę do orgazmu w samotności?" Jeśli tak, jesteś wyjątkiem. Zdecydowana większość kobiet odczuwa ogromny opór przed mówieniem o swoim życiu erotycznym, nie wspominając już o czymś tak intymnym jak masturbacja. W krajach zachodnich do autoerotyzmu przyznaje się ponad 90 procent kobiet. W Polsce tylko 22 procent. Wokół tego tematu ciągle krąży wiele mitów, np.: kobiety, które się onanizują, mają później duże problemy z przeżywaniem orgazmu z mężczyzną; jeśli robią to będąc w stałym związku to dowód, że nie są spełnione. Seksuolodzy obalają jednak te wszystkie teorie. Kobiecy orgazm nie jest prostą reakcją fizjologiczną. To umiejętność, której warto się nauczyć. A tylko ćwiczenie czyni mistrza. Im więcej znasz dróg, które prowadzą cię do rozkoszy, tym lepszym stajesz się przewodnikiem dla swojego partnera. Masturbacja jest jak samotna podróż, podczas której odkrywasz swoje możliwości. Już wiesz, że dotykanie pewnych punktów rozpala cię do białości i szybko zbliża do kresu wyprawy, a dotykanie innych kompletnie na ciebie nie działa i sprawia, że cel tracisz z oczu na długie minuty. Oczywiście możesz podróżować zawsze w towarzystwie mężczyzny. Ale wtedy będziecie błądzili, przystawali zastanawiając się, w którą stronę iść dalej. I dlatego wasza erotyczna przygoda nie będzie aż tak gorąca.

Masturbacja to nie tylko rozładowanie napięcia seksualnego, mechaniczna stymulacja łechtaczki czy pochwy. To także szkoła kochania i akceptacji siebie. Twoje pierwsze intymne spotkanie ze swoim ciałem.

Obalamy mity na temat masturbacji


To nieprawda, że... kobiety, które uprawiają autoerotyzm, nie mogą później osiągnąć spełnienia z mężczyzną, bo są przyzwyczajone do określonej stymulacji, której nie daje im partner. Jest wręcz przeciwnie: jeśli znają swoje ciało i jego reakcje, są lepszym przewodnikiem dla mężczyzny. Dobrze wiedzą, które drogi prowadzą do rozkoszy i mogą je pokazać kochankowi.

To nieprawda, że... kobiety, które się masturbują, będąc w stałych związkach, są niezaspokojone seksualnie przez partnera. Takie ryzyko istnieje tylko wtedy, gdy kobieta zauważy, że samotny seks daje jej dużo więcej rozkoszy niż ten tradycyjny, z mężczyzną.
 
Zanim wyruszysz w samotną podróż


Jeśli czujesz niechęć i opór przed robieniem tego, zrezygnuj. Z masturbacją jest jak ze wszystkim w seksie; dobre jest tylko to, co akceptujemy. Jeśli jednak masz ochotę na taką przygodę, musisz się do niej dobrze przygotować. Jak przed każdym dalekim wyjazdem z wypiekami na twarzy wertujesz przewodniki, tak i teraz zbierz całą wiedzę na temat miejsc, które odwiedzisz. Te najbardziej gorące to łechtaczka i punkt G.

Łechtaczka została stworzona tylko po to, żebyś dzięki niej mogła odczuwać rozkosz. Znajduje się na niej od 6 do 8 tysięcy zakończeń nerwowych, czyli prawie tyle samo co na penisie. Mieści się poniżej kości łonowej, wewnątrz warg sromowych mniejszych, jednak jej większa część leży wewnątrz ciała. Możesz zobaczyć jedynie gładki różowy gruczoł wielkości gumki na ołówku, okryty kapturkiem ze skóry. Kiedy się podniecasz, do okolic genitaliów napływa krew, a różowy guziczek powiększa się dwukrotnie i staje się ogromnie wrażliwy na dotyk. Chwilę po orgazmie mięśnie się kurczą, a krew, która napełniała łechtaczkę, wraca do krwiobiegu. Wystarczy 10 sekund i łechtaczka wraca do normalnego rozmiaru. I za chwilę znów jest gotowa do startu. Jeśli masz już wprawę, pieszczenie jej jest dziecinnie proste. Dużo trudniejsze jest poznawanie drogi prowadzącej przez tajemniczy punkt G. To trochę jak z Atlantydą. Wszyscy o nim słyszeli, ale nikt go nie widział. Co wiadomo na pewno? Jest sferą erogenną, usytuowaną na przedniej ściance twojej waginy, kształtem i wielkością przypominającą monetę 50-groszową. Podrażniona, nabrzmiewa do rozmiaru pięciozłotówki - reaguje na pieszczotę w podobny sposób, jak twoja łechtaczka. Nie staraj się jednak dotrzeć do punktu G zbyt szybko. Nie bądź dla siebie jak kiepski kochanek, który sądzi, że kobieta składa się tylko z pochwy i waginy. Są miejsca, które powinnaś odwiedzić najpierw: piersi, brzuch, ramiona, ręce, uda, stopy. Żeby docenić ich piękno i przydatność w erotycznej eskapadzie, musisz poznać je sama.

Nigdzie się nie śpiesz


Udany wyjazd to taki, podczas którego nie myślisz o troskach dnia codziennego. Stres i pośpiech są największym wrogiem podróży na szczyt. Nie wybieraj się tam piętnaście minut przed wyjściem do biura czy kilka minut przed powrotem dzieci albo męża. Zadbaj o spokój. I daj sobie czas. Zdarza się, że kobieta, zwłaszcza ta, która nigdy nie miała orgazmu, musi stymulować się bardzo długo, nim go osiągnie. Zaciągnij zasłony w pokoju i włącz muzykę, którą lubisz. Możesz się rozebrać do naga. Spójrz w lustro. Nie myśl o sobie tak jak co dzień: za grube nogi, za małe piersi. Potraktuj się tak, jak zrobiłby to zakochany mężczyzna. Twoje ciało jest piękne, wiesz o tym? Zamknij oczy i pomyśl, czego pragniesz. Jesteś delikatna i działa na ciebie tylko czułość, a może podniecają cię nieprzyzwoite igraszki. Wyobraź sobie idealną scenerię miłosną: okoliczności, muzykę, dotyk. Później niech twoje ręce zaczną spełniać te marzenia. Postaraj się zapomnieć o wstydzie, nie myśl, że to śmieszne. Nie ma nic śmiesznego w tym, że uczysz się kochać siebie. Orgazm jest kapryśny. To indywidualnie, wyłącznie dla ciebie dobrane pieszczoty oraz gama trudnych do uchwycenia czynników psychicznych, jak fantazje, słowa, gesty. Nie ma jednej ścieżki prowadzącej do intymnej rozkoszy. Jeśli znajdziesz własną, staniesz się mistrzynią sztuki miłosnej.

Idź okrężną drogą


Dopiero, kiedy czujesz się naprawdę podniecona, kiedy w twoim organizmie trwa prawdziwa dyskoteka - wszystkie mięśnie rytmicznie się kurczą - powoli zacznij pieścić swoją łechtaczkę. Nie traktuj jej jak penisa. On lubi gwałtowne i ostre pieszczoty, ona wręcz odwrotnie. Powoli rozchyl palcami wargi i znajdź różowy guziczek. Już po kilku sekundach stymulacji powinnaś poczuć, jak nabrzmiewa i pęcznieje. Na początek palcem wskazującym i środkowym przesuwaj między wargami sromowymi w górę i w dół, nieregularnie zahaczając o łechtaczkę. Następnie głaszcz wargi sromowe i coraz częściej muskaj łechtaczkę. Potem zwilż palec i pocieraj ją kolistymi ruchami. Szukaj rytmu, siły ucisku i prędkości, które sprawiają ci największą przyjemność. Możesz też znaleźć własną, zupełnie inną metodę, np. drażnić łechtaczkę strumieniem wody z prysznica. Jak to robić? Najwygodniej będzie, jeśli usiądziesz na wannie i rozłożysz nogi. Słuchawkę prysznica potraktuj jak rękę partnera. Kieruj ją w te miejsca, z taką siłą i szybkością, jaka sprawia ci największą przyjemność. Strumień wody nie powinien być jednak za silny, bo zamiast przyjemności będziesz czuła ból. Nie rozchylaj warg sromowych. Woda sama dotrze tam, gdzie powinna. Na początku może ci być trudno. Nie myśl: to się nie uda. Zapomnij o celu twojej drogi. Po prostu powoli się wspinaj.

Kiedy już jesteś bardzo podniecona, możesz spróbować dotrzeć także do punktu G. To trudna trasa, z gatunku tych czarnych. Jeśli nie czujesz się gotowa - zrezygnuj. A jak znaleźć swój punkt G? Ułóż się na plecach i włóż palec w głąb pochwy tak, by wnętrze dłoni było skierowane w stronę podbrzusza. Następnie zegnij palec, wykonując ruch tak jakbyś mówiła "chodź tutaj". Powinnaś wyczuć gąbczastą wypustkę na mniej więcej jednej trzeciej głębokości pochwy. Nie bój się mocno nacisnąć - by pobudzić punkt G, trzeba większego nacisku niż ten, do którego przywykła twoja łechtaczka. Nie oczekuj kosmicznego orgazmu. Dla wielu kobiet szczytowanie w wyniku pieszczoty punktu G jest jak jazda na łyżwach po betonie. Jedno i drugie jest niemożliwe. Jeśli chcesz pobudzić przepływ krwi przez podbrzusze, co zwiększa zdolność przeżywania rozkoszy, nie zapominaj o masowaniu łechtaczki. Najbardziej odważne kobiety wykorzystują do tego wibratory, których kształt ułatwia jednocześnie dostęp do punktu G. Ale jeśli nie masz ochoty podążać tym szlakiem, nie zmuszaj się.

Kiedy już zdobędziesz szczyt


Jeśli już czujesz, że nadchodzi orgazm, przerwij pieszczoty na kilka minut i znów przejdź do działania. Rozkosz, którą później przeżyjesz, będzie bardziej intensywna. To uczucie totalnej ekstazy. Może trwać krótko jak błyskawica albo długo jak kąpiel w morzu. Twoje serce będzie bić jak szalone, źrenice się rozszerzą. To właśnie finał podróży. Oto jesteś na samym wierzchołku. Samotna, ale szczęśliwa i bogatsza o nowe doświadczenia. Bądź dla siebie czuła również wtedy. Po seksie z mężczyzną potrzebujesz przecież czasu. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? Pozwól, żeby twój puls wrócił do normy, a myśli się uspokoiły. Powoli się przeciągnij. Właśnie wróciłaś do rzeczywistości.

Jak ci się podobała ta podróż? To, co zrobisz z tym doświadczeniem, zależy tylko od ciebie. Może to ostatnia taka próba, a może właśnie odkryłaś fascynujące źródło rozkoszy, które kiedyś wykorzystasz jako element gry wstępnej?

Lena Grabarczyk


 


Źródło: www.zdrowie.onet.pl

Sam na sam ze...
Autor: Marcel
1 2 3 4 5
Średnia ocena: 3
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

STATYSTYKI

zdjęć7598
filmów425
blogów197
postów50485
komentarzy4204
chorób514
ogłoszeń24
jest nas18894
nowych dzisiaj0
w tym miesiącu0
zalogowani0
online (ostatnie 24h)0
Utworzone przez eBiznes.pl

Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.

Wysokiej jakości bielizna męska już w sprzedaży. |