Hipoterapia nie ma nic wspólnego z hipopotamami. To leczenie poprzez kontakt z koniem. Dla wielu to szansa.

Po zakończeniu kariery na torach wyścigowych koń ma teraz szansę na nową "pracę". Może być wykorzystany do celów terapeutycznych i pięknie służyć na swojej emeryturze. Na świecie hipoterapia święci triumfy.

Koń ma wielką moc - Niedawno widziałem, jak koń zamienił rozwrzeszczaną zgraję czwartoklasistów w potulne aniołki. W Carmel Valley w Kalifornii pod szyldem Horsepower działa zespół hipoterapeutów leczących dzieci. Wykorzystuje on zwierzęta, aby uczyć dzieci w wieku szkolnym jak nawiązywać właściwe relacje w grupie. Ale dorośli także korzystają z końskiej terapii. Konie potrafią bowiem jak mało które zwierzęta łagodzić ludzkie obyczaje po prostu sobą i tym jakie są.

Terapeuci wykorzystują konie do leczenia depresji, napięć nerwowych, porażeń mózgowych, ADHD, zespołu stresu pourazowego i wielu innych przypadłości. W samej Kalifornii istnieje około 170 programów hipoterapii zatwierdzonych przez organizację Equine Assisted Growth and Learning Association, zajmującej się edukacją i terapią z udziałem koni. Konie są wyjątkowo wyczulone na emocjonalne sygnały pochodzące od stworzeń znajdujących się w ich pobliżu a także dzięki swoim gabarytą uniemożliwiają ludziom częste złe zachowania. Są inteligentnymi zwierzętami stadnymi, więc można powiedzieć, że są specjalistami od nawiązywania kontaktów w grupie.

Podczas typowej sesji klient (lub pacjent) buduje na wydzielonym obszarze ścieżkę i przeszkody, które służą jako metafory celów terapeutycznych. Następnie idzie ścieżką lub prowadzi nią konia. W tym drugim przypadku uzda, za którą człowiek prowadzi zwierzę, jest także rodzajem metafory. Podczas wspólnego spaceru koń wychwytuje niewerbalne wskazówki, jakie często nieświadomie przekazuje mu człowiek. Jeżeli na przykład koń zejdzie ze ścieżki przy przeszkodzie symbolizującej "rodzinę", terapeuci zastanawiają się później z klientem, dlaczego koń postąpił tak, a nie inaczej.

– Jeżeli klient traktuje te sesje na serio, ich oddziaływanie może być ogromne – mówi Lynn Thomas, współzałożycielka i dyrektorka Equine Assisted Growth and Learning Association. Choć hipoterapia wciąż jest dość młodą dziedziną wiedzy, Magnelli twierdzi, że zgromadziła wystarczająco wiele danych statystycznych, aby dowieść jej wyjątkowej skuteczności.

Niestety terapia z zastosowaniem koni nie jest tania więc największy problem hipoterapeutów stanowią obecnie finanse. Czase, roczny koszt utrzymania tego gospodarstwa wynosi około 100 tysięcy dolarów gdyz niezbędne jest pastwisko i stajnie a także zespół.

Hipoterapia bywa droższa od tradycyjnych metod terapii. Wymaga obecności aż dwóch specjalistów: jeden zajmuje się końmi, drugi prowadzi terapię psychiatryczną lub psychologiczną. Poza tym konie potrzebują przestrzeni, dużych ilości jedzenia i opieki zdrowotnej, która czasem pochłania równie dużo pieniędzy jak leczenie ludzi. Terapeuci, z którymi rozmawiałem, twierdzą, że wydatki są spore, ale nie aż tak, jak mogłoby się wydawać. – Na dłuższą metę taka terapia jest tańsza od tradycyjnej – mówi Thomas. – A do tego jest skuteczna i daje szybsze efekty niż leczenie prowadzone w gabinecie lekarskim.

Mike Di Paola

Źródło: www.zdrowie.onet.pl