Powracają dawne niekonwencjonalne metody leczenia? Możliwe, że ich udoskonalenie okaże się kluczem do różnych dolegliwości.

Leczenie pijawkami,  terapia larwami much, brzmi groteskowo, obrzydliwie wręcz a do tego większość z nas sądzi, że to jakieś średniowieczne zacofane techniki lecznicze, które w dzisiejszych czasach mogą być stosowane jedynie na zapadłych, oddalonych od cywilizacji wsiach trzeciego świata. 

Czy można połączyć profesjonalną opiekę medyczną, sterylność i leczenie pijawkami czy też robakami? Leczenie robakami przeżywa obecnie renesans. Co więcej, larwy much i pijawki pojawią się nie tylko w medycynie niekonwencjonalnej, ale także tej powszechnie uznawanej. Co potwierdzają specjaliści zajmujący się hodowlą i sprzedażą larw, stosowanych w medycynie.  

Nekrofagi czyszczą rany 

Nasuwa się jednak podstawowe pytanie - po co sięgać po takie metody skoro mamy laser i skalpel? Okazuje się jednak, że stosowane już przez Majów i Aborygenów metody leczenia, w wielu sytuacjach okazują się lepsze od tych nowoczesnych. 

- Larwy gatunku Lucilia Sericata są nekrofagami tj. żywią się martwą - tylko martwą - tkanką. W ten sposób selektywnie oczyszczają z martwicy miejsca nią pokryte. Innymi słowy robak nie zje zdrowej żywej tkanki. Stosowanie larw polecane jest w przypadku wszelkich przewlekłych ran, w których zastosowanie skalpela i kuracji antybiotykowej jest niemożliwe lub gdy metody okazują się nieskuteczne albo zbyt wolno działają. Czemu więc nie spróbować?

Najlepszy chirurg nie jest w stanie przy użyciu skalpela oczyścić rany bez naruszenia żywej i zdrowej tkanki, tak dobrze jak... robaki. Dlaczego? Wiele szczepów bakterii, odpornych na farmaceutyki, ginie pod wpływem działania substancji wydzielanych przez larwy, które działają na ranę kompleksowo. 

Eksperci od larw gatunku Lucilia Sericata, powołując się na badania, przekonują, że 90 proc. chronicznych ran, dzięki zastosowaniu larw, można szybko i w pełni wyleczyć. I choć u nas metoda dopiero zaczyna się rozpowszechniać, w Niemczech leczenia ran larwami stosowane jest w ponad 600 klinikach, w Anglii w 400, a terapia jest refundowana.  Obrzydliwa mucha

Wystarczy jednak przejrzeć internetowe fora, by zobaczyć iż pacjenci wciąż mają wątpliwości. Czy słuszne? 

Czy jednak larwy much nie roznoszą szkodliwych dla nas bakterii? Tak... ale larwy do takich zastosowań muszą być hodowane w warunkach laboratoryjnych o specjalnej czystości, wolnych od drobnoustrojów chorobotwórczych. Tym samym różnią sie od naturalnie żyjąych ich odpowiedników a larwy nie przenoszą żadnych chorób. Co więcej ich enzymy trawiące martwicę zawierają substancje bakteriobójcze, więc oprócz oczyszczania rany niszczą w niej bakterie.

- Opatrunek z larwami należy trzymać maksymalnie 3-4 doby. W tak krótkim czasie larwy nie wejdą w następną fazę rozwojową czyli w poczwarkę (dopiero z poczwarki rozwinęłyby się muchy). Poza tym do przepoczwarzenia potrzebują miejsca  suchego, a w ranie takich warunków nie mają, więc wychodzą z niej na zewnątrz - tłumaczy hodowca larw. 

Kiedy stosować biochirurgię? 

Biochirurgia, czyli leczenie przy zastosowaniu produktów biologicznych do czynności chirurgicznych, a więc także terapia larwami much, stosowana jest powszechnie w Europie Zachodniej w leczeniu chronicznych ran różnego pochodzenia. Leczeniu poddawane są zgorzele, gangreny, odleżyny, rany cukrzycowe, stopa cukrzycowa , rany infekcyjne, pooparzeniowe  itp. "Metoda ta jest szczególnie ceniona w leczeniu ran u diabetyków któym rany goją się trudniej. Eksperci sądzą, że dzięki tej metodzie można znacznie ograniczyć liczbę amputacji u diabetyków (30.000 rocznie)".

Pijawki w sterylnych klinikach 

Każdy z nas na pewno słyszał o stosowaniu pijawek w leczeniu różnych dolegliwości. Obecnie coraz częściej nowoczesna medycyna sięga też po pijawki. Uważa sie, że historia pijawk sięga  3,5 tys. lat kiedy w Egipcie, były bardzo popularne do XVIII - XIX wieku. Dopiero era antybiotyków a nie ich nieskuteczność sprawiła, że ich stosowanie zostało zarzucone. Jednak dziś wracają. Głownie za sprawę wielu szczepów bakterii, które opierają się współczesnym medykamentom. 

Wbrew powszechnemu przekonaniu "stawianie pijawek" jest bezbolesne, za sprawą substancji znieczulających, które pijawka wydziela przysysając się do skóry. Inny związek - hirudyna, sprawia że krew nie krzepnie, w związku z czym może ona "pić do oporu". W tym czasie do naszego organizmu trafia około 100 różnych związków chemicznych o rozmaitym działaniu. 

Hirudoterapię, czyli leczenie pijawkami, stosuje się w terapii wielu chorób. Opisane w "The Lancet" wyniki badań, świadczą o tym, że pijawki są znacznie skuteczniejsze w zapobieganiu zawałom niż aspiryna czy heparyna. Badania przeprowadzono na 19 tys. osób cierpiących na chorobę niedokrwienną serca.

Dzięki hirudynie stosowanie pijawek znacznie zmniejsza też ryzyko powstawania zakrzepów w żyłach. Poza dolegliwościami sercowo-naczyniowymi, hirudoterapię stosuje się także w leczeniu chorób płuc, przewodu pokarmowego, wątroby, bólów kręgosłupa czy chorób reumatycznych. Pijawki bywają także stosowane do przywracania krążenia krwi po operacjach przyszycia straconych np. w wypadku części ciała. 

Co ciekawe pijawki stosowane są także w medycynie kosmetycznej. Ostatnio wykorzystuje się je w walce z cellulitem. 

Źródło: www.fitness.wp.pl