Seks z ostrą pielęgniarką, szybki numerek ze skromną pokojówką czy namiętność z zaborczą pielęgniarką, to tylko nie liczne fantazje erotyczne.

Jedna z pań opowiada, iż w ubiegłym roku miała sprzątać duże, nowocześnie urządzone mieszkanie w centrum Warszawy. Kiedy tam weszłam - opowiada, okazało się, że tak naprawdę niewiele trzeba zrobić, bo właściciel utrzymywał względny porządek a zamówił usługę w innym celu. Po godzinie przyznał, że ma dla mnie inną propozycję. Poprosił, żeby przebrała się w seksowny strój amerykańskiej pokojówki. Kiedy to zrobiła, okazało się, że finał tej wizyty ma być inny, niż się spodziewałam. A stawka kilka razy większa niż za sprzątanie. 

Zatrudniając pomoc domową, kierują się przede wszystkim jej wyglądem, gdyż niektórzy faceci liczą, że oprócz tradycyjnych obowiązków, będzie zaspokajała również ich potrzeby seksualne. W serwisach z ogłoszeniami pojawiają się takie oto anonse: "Kompleksowe sprzątanie domów i mieszkań w seksownym stroju" czy "Seksowne stroje erotyczne słodkiej i usłużnej gosposi, dla której spełnianie życzeń swojego pana jest priorytetem na jej liście – mile widziane".

Studentą nigdy lekko nie było ale według ostatnich badań, co czwarty student w Polsce się prostytuuje, czyli uprawia seks za pieniądze lub spotyka się z kimś ze względu na korzyści finansowe, które może dać mu ten związek. Powoli zaciera się moralność. Czy sprzątanie w przebraniu różowego króliczka Playboya nie jest balansowaniem na granicy? Malwina, studentka z Poznania, wiele zrobiłaby, żeby żyć na takim poziomie jak jej koleżanki z prywatnej uczelni. Erotyczny taniec w domu klienta to łatwy sposób na to, by wzbogacić się o kilkaset złotych i nie jest dla niej prostytucją. Malwina Opowiada, że - Mężczyźni uwielbiają, kiedy wbijam się w dopasowany kombinezon i zabieram się za... sprzątanie ich mieszkania. Mam nawet w swoim zestawie taką kolorową szczotkę do wycierania kurzy. 

Przeklęta pomoc

Inna bohaterka to Marta. Wygląda świetnie a wszyscy wiedzą, że jest samotną matką, jej syn kończy w tym roku siedem lat. Z zawodu  jest prawniczką, współprowadzi dużą i liczącą się w Warszawie kancelarię. Gdy rozstała się z męzem zrozumiała, że kobieta nie lubi wspominać swojego związku, mimo to chętnie opowiada o tym, jak doszło do jego rozpadu. Wtedy nie przebiera w słowach: "prostytutka", "kurwa" to tylko niektóre określenia, które cisną się jej na usta, gdy mówi o kochance swojego męża, którą sama zatrudniła u siebie w domu jako pomoc domową. Robiła to bo dużo z mężem pracowali i domem musiał ktoś się opiekować. 

Do domu Marty trafiła Ewa, miała świetne referencje, dorabiała sobie sprzątając aby mieć na studia.  Była bardzo zadowolona z jej pracy, dlatego też, po powrocie pani Marii, postanowiła, że pomoże dziewczynie w znalezieniu pracy. – Pierwszego dnia wzięłam wolne, żeby pokazać Ewie, czym ma się u nas zająć. Mamy dużo antyków, dlatego musiałam wytłumaczyć jej kilka podstawowych rzeczy. Wszystko układało się dobrze – Ewa przychodziła na czas, czasem też coś ugotowała, zajęła się Teofilem, kiedy moja mama przyprowadziła go, zanim jeszcze wróciliśmy do domu. Było sielankowo i pięknie. Do czasu – opowiada Marta.

Im więcej pracy miała Marta, tym Ewa była w jej domu częściej a z czasem stała się częścią ich życia do tego stopnia, że jak opowiada bohaterka - Zaczęliśmy angażować się w jej problemy, słuchaliśmy o schorowanych rodzicach, o rodzeństwie, które żyje w skrajnej biedzie. Była naprawdę wiarygodna w tym, co mówiła. Wierzyłam jej, kiedy płakała, prosząc o pożyczkę, ale też wtedy, kiedy przypadkiem odebrała telefon w nocy, podczas gdy ja byłam w delegacji. Tłumaczyła się tym, że musiała zostać u nas, bo Teofil bardzo źle się poczuł, a Jacek jeszcze nie wrócił a zwyczajnie była wtedy tam gdzie zupełnie być już nie powinna i mężczyzną który miał żonę. Jacek stracił głowę dla młodej studentki. Był w stanie odejść od żony, zostawić syna i związać się z zupełnie obcą mu przecież kobietą.

Kiedy pomyślę, że oni tylko czekali, żeby nie było mnie w domu, odwozili Teofila do babci i kochali się w naszej sypialni... – mówi Marta. Jacek czasami wracał do domu ukradkiem, w ciągu dnia, kiedy żona pracowała, by móc spotkać się z Ewą. Romans kwitł, a kobieta o niczym nie wiedziała. - Nietrudno było się domyślić, że coś między nami zaczyna się psuć, ale ja to wypierałam. Jacek znikał na dłużej, jego nieobecność pokrywała się z nieobecnością Ewy. Zresztą, ukradkowe spojrzenia, szemrane gesty i głupie uśmiechy, które wymieniali, dały mi do myślenia. Zapytałam wprost, czy coś ich łączy. Nie zaprzeczył. Pamiętam, że to nie do niego miałam żal, ale do niej. Mężczyźni wariują w tym wieku i młode dziewczyny mogą ich sobie okręcić wokół palca. Ale ona wiedziała, co robi. Zdawała sobie sprawę z tego, jak bardzo krzywdzi mnie i Teofila. Dałam jej pracę, pozwoliłam poczuć się jak w domu, a ona to wykorzystała. Dzisiaj mój mąż i Ewa mieszkają razem. Prawie w ogóle się nie widujemy, bo nie chcę na nią patrzeć. Jacek zabiera syna na weekendy. Szkoda, że facet z inteligenckiej rodziny, z tytułem doktorskim, naukowym i zawodowym dorobkiem wolał przeciętną gosposię od kogoś, komu deklarował wcześniej małżeńską wierność – mówi Marta.

Życie jest serialem

Takich sytuacji jest więcej. Krzysztof, agent nieruchomości z Krakowa, wspomina, że gosposia z Ukrainy, która sprzątała w jego domu, sugerowała mu, że mogłaby rozszerzyć swoje usługi. – Wiele razy słyszałem od niej jakieś dwuznaczne uwagi, ale nigdy nie skorzystałem z żadnej propozycji (śmiech) – dodaje. Iwona z Warszawy dba o to, by kobieta, która przychodzi do niej sprzątać, miała już duże doświadczenie. – Wolę zapłacić kilka złotych więcej i mieć pewność, że nie wpuszczam do domu młodej dziewczyny, która zamiast sprzątać, będzie chciała zaczaić się na mojego męża – dodaje.

Romans z gosposią to główny wątek wielu tandetnych brazylijskich tasiemców. Zwykle służąca w białym fartuszku jest pozytywną bohaterką, która, zupełnie nieświadomie i wbrew sobie wdaje się w związek z "panem". Telewizyjne opery mydlane przyciągają uwagę widzów. Gorzej, gdy fikcja staje się z rzeczywistością, a intencje ludzi nie mają wiele wspólnego z tym, co mogliśmy oglądać na ekranie. Warto wtedy pomyśleć o tym, by samemu porządkować swoje rzeczy, bo może okazać się, że pomoc domowa oprócz brudnych majtek sprzątnie nam sprzed nosa męża.

(M. Mikołajska) 

Damian Gajda 

Źródło: www.zdrowie.onet.pl