Powszechnie uważa się, że kobieta ma zdolność przeżywania kilku rodzajów orgazmów, m.in. łechtaczkowego, pochwowego, analnego, sutkowego i innych. Jednak ostatnio wyczytałam w literaturze, że naukowcy podważają tę tezę i twierdzą, że kobieta, niezależnie od tego, w jaki sposób stymulowana, odczuwa tylko jeden rodzaj orgazmu, mianowicie łechtaczkowy. Co Pan Doktor o tym sądzi? Intra

Orgazm jest doznaniem, który jest inicjowany oraz odczuwany w mózgu, bo w nim zlokalizowane są ośrodki odpowiedzialne za zachowania seksualne. To w mózgu dochodzi do rozpoznawania bodźców erotycznych, które mogą się kumulować, aż do spełnienia lub zostać wyciszone lub przekształcone na bodźce obojętne, a nawet negatywne. Bez względu na stymulowaną okolicę, za pośrednictwem obwodowego układu nerwowego bodźce z poszczególnych stref erogennych ciała dostarczane są do ośrodków seksualnych w mózgu, gdzie dokonuje się ich analiza, a następnie uruchamiane są odpowiednie reakcje organizmu. Gdy docierające bodźce rozpoznane są jako optymalne, zazwyczaj końcową reakcją jest orgazm. Trudno zgodzić się ze stwierdzeniem: "że kobieta, niezależnie od tego, w jaki sposób stymulowana, odczuwa tylko jeden rodzaj orgazmu, mianowicie łechtaczkowy", wszak stymulacja brodawek piersiowych lub palców stóp nie ma nic wspólnego z drażnieniem włókien nerwowych zlokalizowanych w łechtaczce. Łechtaczka nie jest stacją przekaźnikową, przez którą przebiegają impulsy nerwowe ze stref erogennych rozsianych na ciele do mózgu.

Dr Andrzej Depko