O antykoncepcji i nie tylko

Odpowiedzialny seks i zdrowy seks to seks z myślą o planowaniu potomstwa wtedy kiedy rodzice są na to gotowi. Dlatego ważna jest antykoncepcja.


Na Zachodzie, gdzie panuje moda na to, co jest "eko", naturalne metody zapobiegania ciąży właśnie przeżywają wielki powrót. Dzisiaj jednak tradycyjny kalendarzyk zastępują inteligentne komputerki, które obliczają dni płodne. Oprócz nich prezentujemy również pigułki antykoncepcyjne nowej generacji. A także – o czym nie wszyscy wiedzą – wykonywane legalnie w Polsce nowoczesne zabiegi podwiązywania nasieniowodów u mężczyzn.
 
Dziś chcemy, by antykoncepcja była skuteczna, zdrowa i łatwo odwracalna


Przedślubne wpadki to już rzadkość. Ale jeszcze kilkanaście lat temu co druga z nas szła do ołtarza, będąc w ciąży. Do tego wychodziłyśmy młodo za mąż, przeciętnie w wieku 23 lat. Skąd taka zmiana? - Sprawa wydaje się złożona. Jeszcze w latach 80. Polki nie miały dostępu do skutecznej antykoncepcji. Dla naszych mam pigułki były prawie nieosiągalne. A nawet kiedy się pojawiły, kobiety niezbyt chętnie po nie sięgały. Po nich tyły i zmagały się z bujnymi włosami na twarzy i nogach, a duże dawki estrogenów obniżały libido. Ten stereotyp szkodliwości pokutuje do dziś – mówi Tatiana Ostaszewska-Mosak, psycholog z Centrum Doradztwa i Terapii Bez Poziomów. Poza tym krążyły opinie, że wypisywaniem recept na pigułki nie byli zainteresowani ginekolodzy, którzy zarabialiby mniej. Przez hormony zabezpieczające przed ciążą traciliby pacjentki poddające się aborcji, zwykle wykonywanej prywatnie za spore pieniądze. Według szacunków ówczesnego Ministerstwa Zdrowia w tamtych latach liczba zabiegów przekraczała 300 tys. rocznie.

W czasach PRL-u, czyli „niedostatku” antykoncepcji, kobiety nieustająco żyły w strachu przed wpadką


Rzeczywiście większości par pozostawał niepewny kalendarzyk małżeński albo równie zawodne, często pękające prezerwatywy czy słynna plemnikobójcza globulka Zet, która nieprzyjemnie pieniła się w pochwie. Nie wspominając już o domowych sposobach, czyli wkładanych przed stosunkiem kłębkach waty nasączonych octem. Nic dziwnego, że na murach kwitły podwórkowe reklamy typu "Tylko margaryna mleczna przeciw ciąży jest skuteczna, przed stosunkiem pół godziny zażyj paczkę margaryny" czy też "Nie dawaj dupulki bez Zet globulki".

Mimo żelaznej kurtyny i ograniczeń w dostępie do skutecznej antykoncepcji coraz istotniejszą wagę przywiązywano do seksu. Niestety, dla wielu kobiet udane współżycie było równoznaczne z nerwowym comiesięcznym wyczekiwaniem na okres. Niewiele zmieniło pojawienie się spiralek z miedzi, bo były dostępne tylko dla nielicznych kobiet. Jako towar luksusowy kupowało się je za dolary lub bony w Peweksie. Jak gorzka prawda brzmiały wtedy słowa piosenki "W domach z betonu nie ma wolnej miłości…".

Ostatnio lęk przed niechcianą ciążą powoli zastępuje obawa, że nie uda się nam w nią zajść

Najpierw stawiamy na karierę, samorealizację, a dopiero po trzydziestce zaczynamy myśleć o małżeństwie i dziecku. Dzięki dostępnym dziś środkom antykoncepcyjnym łatwo odłożyć macierzyństwo na później. Życie na własny rachunek stało się znakiem naszych czasów. Obecnie bardziej ceni się kobiety pracujące zawodowo niż prowadzące dom. Co ciekawe, tego zdania jest aż 60 proc. pań (tak wynika z najnowszych badań CBOS-u). - Obawiamy się ciąży, gdyż często przeszkadza nam w karierze, krzyżuje plany czy sprawia, że wypadamy z obiegu. Mniej więcej do trzydziestki żyjemy w przekonaniu, że jeszcze mamy czas i zdążymy. Około tej magicznej liczby zaczynamy próbować – jeśli bezskutecznie, pojawia się strach, który wraz z każdą kolejną "niechcianą" miesiączką staje się coraz większy – twierdzi psycholog Tatiana Ostaszewska-Mosak. Kobiety rzeczywiście zaczynają się obawiać, że mogą mieć trudności z zajściem w ciążę. To nowe zjawisko, nie tylko w Polsce. Obecnie w naszym kraju z problemem niepłodności mierzy się co piąta para, ale to kwestia kilku lat, żeby dotyczył on co czwartego małżeństwa. Zdaniem ginekologów, stąd bierze się zupełnie nieuzasadniony lęk przed pigułką.

Teraz powracamy do ekoantykoncepcji


Naturalne metody przeżywają na świecie prawdziwy "comeback", a moda na nie dociera już do Polski. Dlaczego? Rezygnujemy ze środków hormonalnych i spirali, bo boimy się, że nie będziemy mogły urodzić dziecka. Jak wynika z badań Mareco Polska: dla co trzeciej kobiety barierą w stosowaniu antykoncepcji jest strach przed skutkami ubocznymi. Do tego mamy coraz większą potrzebę powrotu do natury: segregujemy śmieci, oszczędzamy wodę i energię, wybieramy zdrowe jedzenie. Stąd również pigułkę antykoncepcyjną, mimo że skutecznie chroni przed ciążą, postrzegamy jako zbędną dawkę "chemii".

Zanim zaczęła się epoka pigułki, do stosowania antykoncepcji już w latach 30-tych namawiali znani poeci i pisarze.


Jednym z założycieli pierwszej Poradni Świadomego Macierzyństwa, w której uczono kobiety, jak zapobiegać nieplanowanej ciąży, był Tadeusz Boy-Żeleński. Skuteczność prezerwatyw zaś gwarantowała reklama "Prędzej ci serce pęknie", wymyślona przez Melchiora Wańkowicza.

Złe czasy dla antykoncepcji zaczęły się po II wojnie światowej. Zapewne poznajemy znany plakat "Kobiety na traktory", który lansował obowiązujący w latach 50. wzór kobiecości. Prawdziwe Polki czasów socrealizmu pracowały ramię w ramię z mężczyznami i mieszkały w hotelu robotniczym. Oczywiście koedukacyjnym, w którym życie towarzyskie kwitło, a widocznym efektem były... niechciane ciąże. Wiele kobiet wychodziło za mąż i rodziło dzieci, niektóre szły na zabieg, ponieważ aborcję traktowano wówczas jako mniej wstydliwą sprawę niż choćby prezerwatywę. Kiedy w latach 60. na Zachodzie pojawiły się pierwsze tabletki antykoncepcyjne i rozpoczęła rewolucja seksualna, Polki o pigułce mogły jedynie pomarzyć.

Metody naturalne: telefon komórkowy wyliczający dni płodne lub komputer cyklu


Nie ma co ukrywać, naturalne metody nie tylko wielu ginekologów, ale i my same traktujemy z przymrużeniem oka: "kalendarzyk jest jak rosyjska ruletka, co 6. stosunek kończy się ciążą" albo "antykoncepcja w zgodzie z naturą jest wbrew niej, bo odbiera radość z seksu". Dzisiaj jednak naturalne metody stają się pewniejsze, jeśli w obliczaniu dni płodnych korzystasz z pomocy nowoczesnych miniurządzeń. Dzięki nim maleje ryzyko wpadki. Na traktowanie ich jako antykoncepcji nie zgadzają się specjaliści od planowania rodziny, dla których są one naturalną regulacją poczęć (w skrócie NRP). Zarówno przy kalendarzyku małżeńskim, jak i metodzie termicznej odkładasz albo planujesz moment zajścia w ciążę. Zależnie od decyzji: nie współżyjesz lub przeciwnie: kochasz się w dni płodne. Co do jednego nie ma wątpliwości – są ekologiczne, czyli bez "chemii".

Minikomputer, który podpowiada, kiedy możesz kochać się bez obaw o wpadkę


Tak naprawdę to "inteligetny" termometr połączony z małym komputerem. Zanim zaczniesz go używać, programujesz zgodnie z instrukcją, m.in. wpisując średnią długość kilku ostatnich cykli. Potem codziennie tuż po wstaniu z łóżka mierzysz nim temperaturę w ustach przez 30 sekund (najlepiej o tej samej porze, choć możesz się spóźnić z pomiarem do 6 godzin). Następnie stosujesz się do zaleceń odczytanych z wyświetlacza: zielona lampka oznacza, że nie grozi ci niechciana ciąża, czerwona pokazuje ryzykowny czas. Zapala się ona 5 dni przed przewidywanym przez komputer okresem płodnym (trwa 3 doby i wtedy jajeczkujesz), a gaśnie dobę po nim. W sumie to 9 dni przy regularnych cyklach, a nawet ponad dwa tygodnie przy nieregularnych, gdzie trudno precyzyjnie "zaplanować" moment jajeczkowania.

Cyklomierze można kupić w aptece, zamówić przez internet lub telefonicznie. Pamiętaj, że to jedynie urządzenia, które wspomagają klasyczną metodę termiczną, obciążone błędem. Według producenta wskaźnik Pearla wynosi 0,7, co oznacza 99,3 proc. skuteczności.

LH–test, który mierzy poziom hormonu luteinizującego oraz pokazuje rozpoczęcie owulacji


Wygląda i działa podobnie jak test ciążowy. Z tą różnicą, że LH-test jest czuły na hormon LH, który na 24 do 36 godzin przed jajeczkowaniem występuje w moczu. Na chwilę zanurzasz w nim płytkę testową i po 5 minutach odczytujesz wynik. Dwie kreseczki oznaczają, że właśnie zaczynają się dni płodne. Od tego momentu możesz zajść w ciążę przez 4 kolejne doby. Po nich kochasz się już bez ryzyka wpadki.

W opakowaniu LH-testu znajduje się instrukcja, jak z niego korzystać, i tabela. Z niej odczytujesz dzień, od którego zaczynasz badanie moczu i do kiedy je kontynuujesz. Przy czym, z uwagi na żywotność plemników, unikasz współżycia już na 5 dni przed pierwszym badaniem. LH-test nie jest środkiem antykoncepcyjnym. Producent zarejestrował go jako pomocny dla kobiet, które mają trudności z zajściem w ciążę, bo "podpowiada", kiedy są na to największe szanse. Może jedynie uzupełniać kalendarzyk małżeński czy metodę termiczną, i tylko tak go traktuj.

Aparat Persona, działający jak "domowe laboratorium"


Korzystanie z niego jest dość proste. Wystarczy na kilka sekund zanurzyć pasek testowy w strumieniu moczu (koniecznie pierwszego – porannego, bo w nim jest największe stężenie hormonu luteinizującego). Potem wkładasz pasek do urządzenia wielkości tabliczki czekolady i po 5 minutach na ekranie sprawdzasz, czy masz płodne, czy bezpieczne dni. Ten sprytny aparat jest równocześnie komputerem, który odczytuje wynik, analizuje go i przechowuje na twardym dysku przez wiele miesięcy. Im dłużej z niego korzytasz, tym więcej miesięcznych cykli ma w pamięci. Stąd po każdym kolejnym okresie jeszcze precyzyjniej wyznacza ryzykowne dni. Aparat Persona kupisz w wybranych aptekach i przez internet. Mogą go jednak używać tylko kobiety o cyklach dłuższych niż 23 dni, ale nieprzekraczających 35. Wtedy jest on skuteczny u 99,4 proc. z nich, a wskaźnik Pearla wynosi 0,6.

Telefon z indywidualnym kalendarzykiem małżeńskim


Od niedawna w komórkach (wszystkich sieci) możesz zainstalować darmowy program "Kalendarzyk". Na podstawie daty rozpoczęcia menstruacji i średniej długości cykli z ostatniego roku, które wpisujesz do aparatu, w każdym miesiącu wyznacza twoje dni płodne.

Ta metoda uchodzi jednak za mało skuteczną: wskaźnik Pearla waha się tu od 0,9, czyli 99,1 proc. pewności, do 24, czyli 76 proc. Zanim zaczniesz używać wirtualnego kalkulatora, warto skończyć tzw. e-kurs NPR. Są to darmowe wirtualne lekcje, które podpowiadają, jak wsłuchiwać się w swój organizm, żeby uniknąć niechcianej ciąży.

Antykoncepcja hormonalna: najnowsze środki, które "naśladują" naturę


To dobra informacja dla 20 proc. Polek, które w ten sposób chronią się przed ciążą. Za sprawą nowoczesnych tabletek antykoncepcejnych obalono wiele mitów. Po nich nie tyjesz i nie tracisz ochoty na seks. Do tego, zdaniem ginekologów, jeśli nawet przyjmowane są stale przez kilka lat, po odstawieniu nie powodują kłopotów z zajściem w ciążę.

I kolejna innowacja: nowoczesne pigułki bierzesz codziennie, bez tygodniowej przerwy, czyli po wzięciu ostatniej z opakowania następnego dnia sięgasz po kolejny blister. To zaleta, bo nie odzwyczajasz się od tabletek. W przypadku tych starej generacji między jednym a drugim opakowaniem robisz tygodniową przerwę, zgodnie ze schematem 21 + 7. Wtedy łatwo przegapić dzień rozpoczynający następną serię, co sprzyja wpadkom (przy przesunięciu nie jesteś chroniona przed ciążą).

W Polsce na receptę dostępnych jest około 30 rodzajów tabletek antykoncepcyjnych. Ginekolodzy mają więc w czym wybierać. A to przecież nie są jedyne środki z syntetycznymi hormonami. Oprócz pigułki masz do wyboru plastry i podskórne implanty. Oto krótki przegląd nowości (...)

Metody mechaniczne: prezerwatywy nowej generacji oraz... legalny zabieg dla mężczyzn


Takie wynalazki zapewne wymyślono z kilku powodów. Może dlatego, że kobiety zażywające tabletki antykoncepcyjne są mniej atrakcyjne dla mężczyzn niż panie, które ich nie biorą? Do takich wniosków doszli ostatnio naukowcy zajmujący się psychologią ewolucyjną. Bada ona związek między naszą biologią, czyli reakcjami w organizmie, a myślami i zachowaniem. Innymi słowy, panom podświadomie podobają się kobiety płodne, nie zaś te, którym syntetyczne hormony blokują jajeczkowanie. Tu natura wyraźnie sprzyja prokreacji.

Z kolei panie biorące pigułki mają mniej więcej stały poziom hormonów, co sprawia, że są ostrożniejsze w wyborze partnera. W ich organizmie nie ma bowiem wahań estrogenów i progesteronu, które są charakterystyczne dla normalnego, miesięcznego cyklu. Nie ulegają więc emocjom i są mniej czułe na męskie wdzięki. W ich typie nie jest wysoki macho. Stąd może warto przyjrzeć się antykoncepcji, która nie wpływa na gospodarkę hormonalną.

Dzisiejsze prezerwatywy nie tylko chronią przed ciążą, ale są erotycznym gadżetem


Wszystko zaczęło się w starożytnym Egipcie od… bawełnianych woreczków. Potem były jelita baranie, świńskie, kozie… a nawet owczy wyrostek robaczkowy. Właśnie używanie ślepej kiszki w XVII wieku zalecał angielski lekarz – doktor Condom, którego nazwisko jest synonimem słowa prezerwatywa.

Pomysłowi okazali się Indianie, wykorzystujący skórę węży. Profesjonalne "kapturki" pojawiły się dopiero po wynalezieniu gumy, którą kilkadziesiąt lat temu zastąpił lateks. To z niego produkuje się nowoczesne prezerwatywy.

Dzisiaj standardem są kolorowe, pachnące, a przy tym niejako "na miarę" (od S do XXL). Dzięki anatomicznym kształtom lepiej dopasowują się do członka, co jest gwarancją ich skuteczności. Najwięcej wpadek powoduje za duży rozmiar.

Jednak nowoczesne gumki są jak sprzęt dla wymagających. Ich producenci nazywają je kolekcjami. Kondomy z wałeczkami i sprężystymi wypustkami zwiększają siłę doznań obojga partnerów. Z kolei dla mężczyzn, którym zdarza się "dochodzić" za szybko, proponuje się gumki ze środkiem nawilżającym, zmniejszające tarcie w pochwie. Omalże jak lek na przedwczesny wytrysk działają prezerwatywy do przedłużania stosunku. W miejscu, gdzie kapturek dotyka do żołędzi penisa, z lateksu uwalnia się substancja znieczulająca, co pozwala dłużej się kochać. Pamiętaj jednak, że kondomom mogą "zaszkodzić" niektóre leki dopochwowe (przeciwgrzybicze i antybakteryjne) czy tłuste kremy i oliwki. Za bezpieczne, czyli takie, po których prezerwatywa nie straci szczelności, uważa się preparaty z klotrimazolem, żele nawilżające i kremy plemnikobójcze.

"Chirurgiczna" antykoncepcja dostępna tylko dla mężczyzn


Mało kto wie, że w Polsce panowie mogą legalnie zdecydować się na wazektomię, czyli podwiązanie nasieniowodów. Przestają być one drożne, więc w spermie, która w trakcie orgazmu wypływa na zewnątrz, nie ma plemników. Kilka tygodni po zabiegu ty i twój partner możecie się kochać bez obaw o pojawienie się dzidziusia. To najskuteczniejsza antykoncepcja: sprawdza się aż u 99,9 proc. mężczyzn. Po wazektomii nie tracą oni ochoty na seks, bo nie spada poziom testosteronu, a nawet współżyją częściej, gdyż znika strach przed ciążą. Jest to wydatek ok. 2200 zł.

Niewykluczone, że wkrótce też kobiety w prywatnych klinikach będą mogły legalnie poddawać się zabiegowi podwiązywania jajowodów.

W USA i większości krajów Europy Zachodniej oba sposoby cieszą się powodzeniem u par, które nie planują już dzieci (jako metoda zapobiegania ciąży "chirurgiczna" antykoncepcja zajmuje trzecie miejsce po prezerwatywie i spirali, pigułka zaś znajduje się dopiero na czwartej pozycji).

Wazektomia i podwiązywanie jajowodów nie jest sterylizacją, bo mężczyzna i kobieta mogą odzyskać płodność – z powrotem łączy się przecięte nasieniowody i jajowody, co udaje się w 45–90 proc. przypadków.

Coś specjalnego dla kobiet


Wręcz "błyskotliwą karierę" robi ostatnio pierścień z elastycznego tworzywa (ma on średnicę ok. 5 cm). Sama wkładasz go do pochwy i po 21 dniach wyjmujesz. Potem konieczna jest tygodniowa przerwa, w trakcie której pojawia się okres. Następnie schemat 21 + 7 dni powtarzasz co miesiąc.

Pierścień daje taką samą pewność, jak pigułka antykoncepcyjna (wskaźnik Pearla wynosi 0,2, czyli 99,8 proc.). Uwalniane są z niego hormony, które działają miejscowo (m.in. zagęszczają śluz w szyjce macicy, co zatrzymuje plemniki w pochwie).

Joanna Zagdańska



Źródło: www.zdrowie.onet.pl

O antykoncepc...
Autor: Marcel
1 2 3 4 5
Średnia ocena: 3
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

STATYSTYKI

zdjęć7598
filmów425
blogów197
postów50485
komentarzy4204
chorób514
ogłoszeń24
jest nas18894
nowych dzisiaj0
w tym miesiącu0
zalogowani0
online (ostatnie 24h)0
Utworzone przez eBiznes.pl

Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.

Wysokiej jakości bielizna męska już w sprzedaży. |