Leczenie nerwicy a magia

Czy zaburzenia psychiczne można leczyć w niekonwencjonalny, mistyczny wrecz sposób?




Łączenie psychoterapii z mistyką stało się modne jakieś 40 lat temu na bazie rozwoju psychologii transpersonalnej. To taka dziedzina psychologii, która zajmuje się stanami pozaosobowymi – często mistycznymi.

Próby wprowadzania elementów rozwoju duchowego do psychoterapii miały miejsce gdzieś w latach 50-tych XX wieku. Zaczęło się od różnych treningów relaksacyjnych, co niewątpliwie pozwalało na uzyskanie uspokojenia. Potem dołączono medytacje z mantrami, które dawały jeszcze głębszy relaks. I wreszcie wprowadzono technikę afirmacji – świadomej autosugestii. Nic dziwnego, że na koniec, gdyż jest to technika najtrudniejsza, choć samo powtarzanie pozytywnych myśli nie powinno nikomu nastręczać problemów. A jednak nastręcza. I to głównie terapeutom, którzy zbyt często nie potrafią określić, co jest dobre, a co złe dla klienta. Bo przecież, zgodnie z etyką zawodową, nie powinni mu sugerować rozwiązań.
 
Co jest korzystne, a co nie jest, potrafi rozpoznać nawet dziecko stosując się do kilku prostych zasad:

1. Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe (i na odwrót).

2. Nie daj się wykorzystywać (czyli nie wchodź w sytuację zależności).

3. Traktuj siebie i innych jednakowo, z równym szacunkiem, z równą miłością i z równymi prawami.

4. Kieruj się miłością (co wie każde dziecko, ale czego nie potrafią zastosować dorośli kombinując, zamiast czuć miłość).

5. Jeśli robisz coś dobrego, to cały Wszechświat Cię kocha i wspiera (choć mimo to w Twoim otoczeniu pewne osoby mogą postępować złośliwie, ale z czasem tracą one na znaczeniu).

6. Niektórzy dodają jeszcze zasadę mistyczną: „jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na właściwym”. A z tej zasady wynikają jeszcze 2 ważne wskazania:

7. Bóg Cię kocha bezwarunkowo i dla Boga jesteś tak ważny, jakby nikogo innego na świecie poza Tobą nie było.

8. Bóg Cię wspiera w każdym dobrym uczynku, jeśli coś robisz z miłością i życzliwością (trzeba się nauczyć czuć miłość, zamiast wymyślać, czym ona jest).

Uzbrojony w tych kilka zasad każdy przeciętnie inteligentny człowiek może nauczyć się budować własne autosugestie przeczące negatywnym myślom na temat siebie i świata, jakie tylko uda mu się zidentyfikować w swoim systemie wartości.

Całej techniki afirmacyjnej nie będę tu omawiał, bo można na jej temat przeczytać w wielu książkach i artykułach. Dla nas, w kontekście uzdrawiania nerwicy, ważne będzie zaakceptowanie wewnętrznego spokoju, który wynika ze zrozumienia, że wszystko jest właściwe, że dzieje się we właściwym miejscu i czasie. To najważniejsze doświadczenie duchowe, do którego trzeba dojść, by ustała nerwicowa gonitwa myśli i emocji.

Wszystko jest właściwe. Wszystko dzieje się we właściwym miejscu i czasie. Jakże jest to różne od tego, czego naucza się na kursach motywacyjnych! To jest wręcz odwrotność tamtych motywacji. No ale w firmie chodzi o zagonienie ludzi, by wydoić z nich wszystkie siły, aż do wypalenia psychicznego. A potem wywalić na zbity pysk, bo chętnych na mocne życie, okraszone sukcesami, jest mnóstwo. Co ciekawe, w zagranicznych firmach - matkach pracownicy mają labę i pełny relaks. To znaczy że Polacy się zgadzają na takie traktowanie. Traktowanie prowadzące wprost do nerwicy i depresji.

Jak to zmienić?

Żyjąc w codziennym kołowrocie nie ma szans, póki się nie wyluzuje. A luzuje się zwykle wtedy, gdy wysiada serce, albo ogólnie pogarsza się zdrowie. I dopiero wtedy lekarz zaleca: „relaks, panie kolego, relaks!”

Dla niektórych jest to alternatywa dla wyniszczających organizm dopalaczy i środków psychotropowych. Szkoda, że tylko dla niektórych.

Zajęcie się relaksem nie musi od razu prowadzić do zajmowania się rozwojem duchowym. Ale pozytywne efekty stosowanej praktyki zazwyczaj wciągają i chciałoby się poznać więcej. I tak jedni zajmują się rytami tybetańskimi, tai – czi lub chi kung (chińska gimnastyka energetyczna), czy hatha jogą. Inni zauważają, że warto poszukać prawdy głębiej w sobie i zaczynają swą podróż przez rozwój duchowy, dzięki opanowaniu sztuki medytacji. I tu mogą się zacząć problemy, natury mistycznej, na które nie jesteśmy gotowi. Dzięki temu zamiast leczyć nerwicę, niektórzy zaczynają rozwijać w sobie nerwicę rozwojową czy oświeceniową.

Przyczyną zajęcia się rozwojem duchowym przez osoby znerwicowane jest zazwyczaj niezadowolenie z dotychczasowego życia i z dotychczasowych osiągnięć. Osoby te chcą poznać coś nowego, niezwykłego. Często żyją obietnicą oświecenia, spełnienia itd. I ciągle nic nie robią, by swoje niezadowolenie zamienić na zadowolenie. Nadal nerwicowo ustawiają sobie kolejne poprzeczki do pokonania: „jak osiągnę to i to, to będę zadowolony” (ewentualnie „to Bóg mnie nagrodzi”). Według nich pokonywanie kolejnych etapów rozwoju czy przeszkód ma im umożliwić pojawienie się zadowolenia. Tymczasem to jest poważny błąd, dzięki któremu uda się osiągnąć wyłącznie zniechęcenie – jak dotychczas we wszystkich innych dziedzinach życia.

Co jest nie tak?

Błędne, nerwicowe myślenie. Ludzie wierzą, że jak sobie poafirmują, albo pomodlą się, to wszystko będzie tak, jak sobie wymarzyli. Zapominają jednak, że od tego wymarzonego stanu uzależniają swoje dalsze zadowolenie, czy nawet szacunek do siebie. A sztuka polega na tym, żeby swoje samopoczucie uniezależnić od osiągnięć, sukcesów, cudzych opinii itd. Kto kocha siebie, ten czuje, że wszystko jest w porządku, nawet jeśli dziś nie udało się osiągnąć jakiegoś sukcesu. Kto stawia warunki, ten coraz bardziej wini i nienawidzi siebie za to, że popełnia błędy w kreacji lepszego życia. I stawia kolejne nerwicogenne warunki.

Jak widzimy, rozwój duchowy nie jest lekiem na całe zło. Może też być nerwicogenny. Bo nie praktyka stanowi o skuteczności używania metod rozwoju duchowego. Skuteczność zależy przede wszystkim od intencji, z jakimi się praktykuje. I tu dochodzimy do tego, co większości ludzi, którzy nigdy nie spotkali się z mistyką, wydaje się zupełnie niezrozumiałe. Chodzi o tak prostą sprawę, jak oczyszczanie podświadomości. No ale i ten proces można wykorzystać do krzywdzenia siebie lub innych, jeśli zapomina się, że wszystko, co robimy, powinno wynikać z miłości i szacunku do siebie oraz innych.

Mistrzowie rozwoju duchowego twierdzą, że człowiek znerwicowany nie nadaje się do praktykowania medytacji. Medytacja to świadomość OBECNOŚCI. Umysł nerwicowca zachowuje się inaczej - skacze po różnych tematach jak pijana małpa, szuka objawień, celów, sensu. I nie może przestać. Czasami trzeba wielu lat treningu uspokajającego, by osiągnąć poczucie bezpieczeństwa, stabilności i spokoju wewnętrznego. To trwa. A jeśli coś nie dzieje się natychmiast, to drażni i zniechęca nerwicowca. Nerwicowiec często ponadto chce być ważny.

Dlatego chętnie przyjmuje wizje płynące z nieoczyszczonej podświadomości jako objawienia o jego wyjątkowej roli w świecie, w oczach Boga, o jego wiekopomnej misji wobec ludzkości. Tymczasem osoba kochająca siebie zdaje sobie sprawę z faktu, że jest wartościowa i cenna w oczach swoich i Boga, więc nie musi się dowartościowywać nierealnymi (ale mającymi pozory realnych) pomysłami. Taka osoba jest tu i teraz dla swojego spełnienia, dla swojej radości, miłości, dla swojego rozwoju. Jest, by się cieszyć życiem. A cieszenie się życiem trzeba zacząć od BEZWARUNKOWEGO zadowolenia z siebie, z życia i otoczenia.

Wejście z nerwicy wprost w praktykę duchową nie zawsze jest korzystne. Jeśli się nie zacznie swej duchowej drogi od pokochania siebie i zadowolenia, wówczas ta droga sprowadzi na manowce. I ta, i każda inna.

Czy więc mamy się poddać i nie wykorzystywać potencjału uzdrawiania tkwiącego w rozwoju duchowym?


Na pewno nie warto dawać za wygraną. Lepiej zacząć od głębokiego przebaczenia sobie i innym, od odpuszczenia sobie dążenia do sukcesów za wszelką cenę. Znam osoby, które dopiero wtedy zaczęły osiągać realne sukcesy w wymagających firmach. Bo zaczęły wykorzystywać doświadczenia duchowe do kreowania sobie lepszych warunków pracy i wyższych zarobków. Pracownicy wolą zdecydowanie ich, niż innych naburmuszonych i rozwścieczonych szefów. I też potrafią osiągać duże zyski. Ale droga do tego była długa i zajęła kilka lub nawet kilkanaście lat. Na pewno opłacało się. Dziś u tych osób nie widzę nawet śladu nerwicy, która im wcześniej spędzała sen z powiek.

Medytacja pomaga doświadczać miłości, odkryć siebie prawdziwego i odpuścić sobie nierealne i zbędne starania. Afirmacje pomagają zmienić złe nawyki na dobre i ugruntować je. Ale zmiana intencji, która decyduje o sukcesach lub porażkach, jest możliwa tylko dzięki uczciwości i miłości wobec siebie. Z kolei odkrycie prawdziwych intencji jest możliwe dzięki tradycyjnej medytacji wglądu (vipassana) lub dzięki metodom regresywnym. Wielu terapeutów twierdzi, że bez regresji do najbardziej bolesnych wspomnień pełne uzdrowienie w ogóle nie jest możliwe.

No dobra. I teraz wreszcie pora napisać, czym jest ta nerwica, którą tak tu obgadujemy. Otóż nerwica wynika z wewnętrznego konfliktu. Chodzi głównie o to, że osoba znerwicowana nie akceptuje siebie takiej, jaka jest, kim jest i jak się zachowuje. Ma wobec siebie nierealne wymagania i oczekiwania. To prowadzi do konfliktu wewnętrznego. Przejawem zewnętrznym nerwicy nie musi być rozwścieczenie. Może być wycofanie. I dlatego osoba wychodząca z nerwicy musi na początek zaakceptować, że ona jest w porządku, jej uczucia i pragnienia są w porządku i jej zachowania są w porządku. To początek drogi do pogodzenia się z sobą, czyli do uzdrowienia.

Jeśli nerwica przybrała formę manifestowania się w wybuchowych zachowaniach lub przejawia się w formie wegetatywnej, nie wystarczą same zabiegi duchowe. Ja zalecam metody naturalne, by nie truć ciała i nie otumaniać umysłu.

1. Zacznij od upewnienia się, że Twoje miejsce pracy i wypoczynku jest czyste energetycznie. Do tego przyda się konsultacja radiestety.

2. Zmień nawyki żywieniowe – wyeliminuj wszystkie pokarmy rozwścieczające, rozdrażniające, a nade wszystko wszelkie substancje manipulujące Twoim organizmem i zatruwające go – głównie nikotynę, kofeinę, teinę i inne dopalacze.

3. Zapoznaj się z bogatą ofertą leków ziołowych i homeopatycznych, a także suplementów diety (szczególnie dobrze działają preparaty oparte o zioło Ashwaganda) . I do nich się odwołuj.

4. Możesz korzystać z zabiegów uzdrawiania i harmonizowania psychiki oraz półkul mózgowych, jakie oferują uzdrowiciele. Sprawdź jednak, co oni sobą reprezentują i czy rzeczywiście robią to, co oferują.

5. Opanuj technikę afirmacji i koncentruj się na pokochaniu i polubieniu siebie takim, jakim jesteś.

6. Kiedy już potrafisz samodzielnie posługiwać się afirmacjami i relaksem, możesz przejść kursy Radykalnego Wybaczania, Ustawień Rodzinnych, a może i sesje terapii regresywnych, które pozwolą oczyścić podświadomość z wzorców i mechanizmów przymusowego działania. Nie licz jednak na jednorazowy efekt. Potraktuj się poważnie. Znacznie bardziej poważnie niż poglądy, do których teraz jesteś przywiązany i za które dałbyś się pokrajać. W końcowym efekcie pamiętaj, że wygrają albo one, albo Ty prawdziwy! Tu nie ma kompromisu! Bo gdyby Twoje nerwicowe poglądy i Twój nerwicowy system wartości były prawdziwe i korzystne dla Ciebie, to już byłbyś szczęśliwy i spełniony. Rozwój duchowy to droga właśnie w tym kierunku.

Powodzenia!



Źródło: www.strefatajemnic.onet.pl 

Leczenie nerw...
Autor: Marcel
1 2 3 4 5
Średnia ocena: 5
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

STATYSTYKI

zdjęć7598
filmów425
blogów197
postów50485
komentarzy4204
chorób514
ogłoszeń24
jest nas18894
nowych dzisiaj0
w tym miesiącu0
zalogowani0
online (ostatnie 24h)0
Utworzone przez eBiznes.pl

Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.

Wysokiej jakości bielizna męska już w sprzedaży. |