Wampiry budzą się z letargu

Czerpią energię z cudzych emocji. Są uzależnieni od picia ludzkiej krwi. Tworzą owiane tajemnicą, zamknięte społeczności, do których dostęp otwierają śluby wierności i przejście rytualnego obrzędu inicjacji. "Stać się wampirem, kimś lepszym od człowieka" - to zachęta, którą kuszą zakompleksione nastolatki, i psychomanipulacja, którą uzależniają od siebie.
 
Zamiast imion używają pseudonimów. Sanguine de'Viant, Topola Fleur du Sang, Simisti, Vincente. Zakon Ognia i Lodu, gnostycka nauka Różokrzyża, okultyzm, mistyka. Wszystko to ma nęcić. Tak, jak delektowanie się ludzką krwią czy rytualny seks. Działają w internecie. Tam polują. Na dawców, nowych członków wampirzej rodziny. Ostrożnie, sprawiając wrażenie zamkniętej, wręcz elitarnej grupy, powoli wciągają w swój mroczny świat. I uzależniają. Wywracają dotychczasowe życie do góry nogami.

- Mam szesnaście lat, głoduję od ponad ośmiu miesięcy. Poszukuję dawcy, potrzebuję krwi - napisał na wampirycznym forum internetowym jeden z nastolatków. - Rozmawiać z dziennikarzami nie chcę. Nasze miejsce jest w cieniu. Przyjdzie dla nas czas, gdy się ujawnimy - odpisuje na maila, cytując jedną z trzynastu zasad społeczności wampirycznej w Polsce.

Jedna z "weteranek" ruchu wampirycznego, Topola Fleur du Sang, dodaje: - Ani ja, ani ktokolwiek z naszej społeczności Trydium nie udziela się na forum publicznym w jakiejkolwiek formie. Ja żyję sobie spokojnie z mężem i synem, jesteśmy zadowoleni z naszej małej społeczności i niech tak pozostanie.

Działają w sieci, żyją w dużych miastach - Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Łodzi. W prywatnych mieszkaniach przeprowadzają inicjację nowych członków. Kandydat, zanim trafi na taką inicjację, musi poznać panujące w grupie zasady, złożyć przyrzeczenie dochowania tajemnicy, wierności, wkupić się w łaski "mistrza". Podczas samego rytuału musi upuścić sobie trochę krwi. Sam dostaje do wypicia krew innych. Wampiry mówią wtedy o zjadaniu dusz.

Simisti: - Krew zawsze miała tajemniczą i mroczną symbolikę. Krew to źródło życia, które posiada największe pokłady energii. Picie jej to sacrum dla wampira. To część rytuału dającego moc i siłę.

Czasami inicjacja kończy się seksualną orgią. Z miłosnego aktu wampir czerpie energię, "wytwarza specjalną więź z partnerem i seksualnie go od siebie uzależnia. Wampir czerpie energię z poniżania, upokarzania, brutalności i widoku krwi".

Dariusz Pietrek ze śląskiego Centrum Informacji o Sektach i Grupach Psychomanipulacyjnych przypomina sobie młodą dziewczynę, która wpadła w mroczne towarzystwo: - Podczas inicjacji dwukrotnie dokonano na niej brutalnego gwałtu. Taka była wola "mistrza". Kobieta mimo, że traumatycznie przeżyła to wydarzenie, nadal chodziła na spotkania z grupą. Musiała dotrzymać wcześniej złożonego przyrzeczenia.

Współczesna strzyga poluje w sieci…

Pierwsze wzmianki o wampiryzmie pojawiają się już w Biblii. Legendy o strzygach i krwiożerczych upiorach istniały także w cywilizacjach starożytnego świata. Strach przed wampirami osiągnął kulminacyjny punkt w XVII wieku. Na Węgrzech, Śląsku, Morawach, w Czechach, Polsce i Grecji przybrał rozmiary epidemii. Profesor Anna Mikołejko, antropolog kultury z Uniwersytetu Warszawskiego, bada zjawiska przedwojennego wampiryzmu w Polsce. Podaje, że za wampira brany był m.in. Czesław Czyński, pisarz, okultysta i hipnotyzer.

- To jedna z legend krążąca o Czyńskim - z okresu, kiedy był on przywódcą grupy masońskiej. W tym czasie w Petersburgu dochodziło do serii dość dziwnych morderstw, właśnie na tle wampirycznym. Wiązano z tymi morderstwami Czyńskiego i jego współtowarzyszy. Nie wiadomo jednak, ile prawdy jest w tych legendach - opowiada profesor Mikołejko.

Współcześnie o destrukcyjnej działalności grup wampirycznych w Polsce zrobiło się głośno w połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Były to głównie grupy pseudosatanistyczne, którym media przypisywały m.in. zabijanie kotów dla ich krwi. Nurt obecnego tzw. realnego wampiryzmu zawitał do nas na przełomie wieków. Swoje europejskie filie uruchomiły w Polsce m.in. amerykańskie grupy wampiryczne, które w Stanach Zjednoczonych funkcjonują zgodnie z literą prawa, często nawet w randze kościołów wyznaniowych. W sieci pojawiły się pierwsze zorganizowane społeczności wampiryczne - Vampiria, Trydium, Nowa Krew, a najsłynniejsza polska wampirzyca Sanguine de'Viant udzieliła głośnego wywiadu dla jednego z tabloidów, w którym opowiadała o piciu krwi mężczyzn, z którymi sypiała czy tzw. rytuale obudzenia, czyli wprowadzenia w krąg wampirów nowej osoby. Dziś Sanguine de'Viant nie chce rozmawiać z dziennikarzami. Po jej wywiadzie dla tabloidu część społeczności wampirów oskarżyła ją o złamanie zasad (Sanguine zdradziła dziennikarzom szczegóły krwawych obrzędów).

Potem o wampirach zrobiło się cicho, ale według ekspertów grupy budzą się z letargu, ponieważ zwietrzyły szansę na przyciągnięcie do swego grona nowych ofiar. Powód? Sporą popularnością wśród nastolatków cieszy się saga "Zmierzch", opowiadająca o miłości nastolatki i wampira. Kolejne tomy stały się bestsellerami, a sama saga doczekała się adaptacji filmowej. Wampiry postanowiły wykorzystać sprzyjającą koniunkturę. "Kain", socjolog z Krakowa i współautor polskiej encyklopedii wampira, zauważa, że na polskim rynku pojawiają się grupy coraz bardziej przypominające sekty.

- Trudno się do nich przebić, a sposób, w który mówią o wampiryzmie naprawdę może niepokoić. Wciągają do swojego grona osoby o słabej psychice, zakompleksione. Wmawiają im, że stając się wampirami będą potężni, będą lepsi od zwykłych ludzi. To już nie są internetowe kółka zainteresowań wampiryzmem. To sekciarskie grupy, wyspecjalizowane w psychomanipulacji - ostrzega "Kain".

Do podobnych wniosków doszli dominikanie, prowadzący w całej Polsce ośrodki informacji o nowych ruchach religijnych i sektach. W połowie grudnia ubiegłego roku koordynatorzy ośrodków spotkali się w jednej z podwarszawskich miejscowości. Rozmawiali między innymi o wzmożonej aktywności grup o charakterze wampirycznym. Duchowni przyznali wtedy, że w statystykach zaczynają odnotowywać przypadki prób samobójczych wśród młodzieży zaangażowanej w działalność mrocznych subkultur.

- Te grupy mogą być niebezpieczne, nie w rozumieniu znanym nam z horrorów czy książek o wampirach, ale w bardziej psychologicznym aspekcie. Mrok i elitarność tych grup może pociągać młode pokolenie poszukujące dowartościowania własnego życia. Guru mogą wykorzystywać ich oddanie, uzależniać od siebie, sterować ich życiem - mówi nam ojciec Tomasz Franc, który kieruje Dominikańskimi Ośrodkami Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach.
 
Czerpią energię z cudzych emocji. Są uzależnieni od picia ludzkiej krwi. Tworzą owiane tajemnicą, zamknięte społeczności, do których dostęp otwierają śluby wierności i przejście rytualnego obrzędu inicjacji. "Stać się wampirem, kimś lepszym od człowieka" - to zachęta, którą kuszą zakompleksione nastolatki, i psychomanipulacja, którą uzależniają od siebie. 

"Mistrz"…

Wampiry polują właśnie na zagubione dusze. Najlepszym towarem są nastolatki. Zbuntowane, zakompleksione, mające problemy z nawiązaniem znajomości w realnym świecie. W internecie zyskują drugą twarz. W sieci szukają znajomości, lgną do oryginalnych i ekspresyjnych społeczności. Jeśli dostaną zachętę, poczują się choćby przez chwilę wyjątkowe, złapią haczyk. A o to nietrudno. Jedna ze społeczności wampirycznych w Polsce przyjmuje do swojego grona już piętnastolatki. Kusi tym, że wśród wampirów nie obowiązują żadne ograniczenia.

"Kain": - Dzisiaj na strony wampiryczne wchodzą przede wszystkim nastolatki. Trzynasto-, szesnastolatki. Po drugiej stronie mają średnio trzydziestolatka, który w łatwy sposób może zbudować wśród nich swoją pozycje guru. Przed takimi odłamami wampiryzmu musimy przestrzegać.

Dariusz Pietrek: - Postać lidera jest właśnie największym zagrożeniem dla młodych ludzi. Nie wiadomo przecież, co takiemu człowiekowi chodzi po głowie. Jeżeli fascynuje się wampiryzmem, chce być oryginalny i zakłada forum, by dzielić się swoimi zainteresowaniami, to jeszcze można przyjąć. Ale jeśli zaczyna manipulować młodymi ludźmi, uzależniać ich od siebie, to w takim przypadku mamy do czynienia z mechanizmem grupy, swoim działaniem przypominającą sektę.

Ojciec Tomasz Franc: - Ci ludzie żerują na kryzysie rodziny. Na samotności młodych ludzi. Wciągają ich w nieczystą grę. Sami też są ofiarami. Wołają o intymność, której nie potrafią stworzyć. Są zagubieni. Wołają o pomoc.
 
 
 


Źródło: www.zdrowie.onet.pl

Wampiry budzą...
Autor: Marcel
1 2 3 4 5
Średnia ocena: 4
06-02-2010 10:45
Całe życie byłem bardzo odporny na takie atrakcje sektopodobne. Chyba z czystego lenistwa
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

STATYSTYKI

zdjęć7598
filmów425
blogów197
postów50485
komentarzy4204
chorób514
ogłoszeń24
jest nas18894
nowych dzisiaj0
w tym miesiącu0
zalogowani0
online (ostatnie 24h)0
Utworzone przez eBiznes.pl

Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.

Wysokiej jakości bielizna męska już w sprzedaży. |