Skrywane objawy. Czemu to robimy?

Bardzo często choroby dają o sobie znać nim poważnie zaatakują. Mimo to udajemy, że nie zauważamy objawów nawet wiedząc, że wczesne wykrycie choroby daje nam większe szanse w jej wyleczeniu.


Biorąc poranny prysznic, kobieta wyczuwa guza w piersi. Ale przecież nic ją nie boli, a ona musi szybko zrobić dzieciom śniadanie i pędzić do pracy, więc go ignoruje. 

Mąż idzie do szpitala na operację kolana. Podczas pobytu pojawiają się u niego objawy odstawienia alkoholowego, ale kiedy lekarz pyta jego żonę, czy mąż ma problemy z piciem, ta zapewnia, że w ogóle rzadko zdarza mu się sięgnąć po alkohol.

Oto przykłady zaprzeczania - mechanizmu obronnego, często spotykanego i równie często nierozumianego, jak twierdzą psychiatrzy. W skrajnych przypadkach, na przykład gdy kobieta nie przyjmuje do wiadomości oznak wskazujących na raka piersi, może to przynieść śmiertelny skutek. Częściej jednak zdrowa dawka zaprzeczenia pomaga ludziom przetrzymać trudne chwile, które spotykają ich samych albo ich najbliższych.

- Z psychiatrycznego punktu widzenia zaprzeczenie jest strategią umysłu, która pozwala chronić ciało i sam umysł przed jakąś trudną prawdą – tłumaczy Terry Rabinowitz, dyrektor medyczny działu psychiatrii we Fletcher Allen Health Care w Burlington w stanie Vermont. - Wyobraź sobie, że mózg składa się z wiązki różnych głośników. Zaprzeczanie jest dla mózgu sposobem wyciszenia określonych zestawów megafonów.

Koncepcję zaprzeczenia jako mechanizmu obronnego wprowadził Zygmunt Freud, przypomina Hanoch Livneh, psycholog specjalizujący się w rehabilitacji z Portland State University w Oregonie. - Freud uważał to za bardzo patologiczne zjawisko – mówi - w które normalna osoba w ogóle nie powinna się angażować.

W pewnych przypadkach zaprzeczenie może być faktycznie patologiczne.

Mająca za sobą dwa nowotwory piersi szefowa Johns Hopkins Avon Foundation Breast Center, Lillie Shockney mówi, że co najmniej raz w miesiącu styka się z takimi przypadkami. - Pacjentka przychodzi na izbę przyjęć skarżąc się na mocny ból – opowiada - nie w piersi, ale w kręgosłupie albo płucach, bo ta choroba siedzi już wszędzie.

W takich przypadkach, gdy tylko chora się rozbierze, od razu widać, jak guz przeżera tkankę jej piersi – opowiada Shockney. Kobiety te zwykle przyznają, że mają piersi w tym stanie od lat. Gdy je jednak zapytać, czy podejrzewały, że to rak – przeważnie milczą.

- Nieważne jak często to widzę, zawsze uderza mnie, że ktoś może to w ogóle wytrzymać – dodaje Shockney.

Tak mocne zaprzeczenie pojawia się u małej części pacjentów. Ale większość ludzi, u których stwierdzono śmiertelną chorobę, doświadcza pewnej formy zaprzeczenia – mówi Shockney. I rozumie dlaczego.

- Dla wszystkich kobiet rak piersi jest wciąż najbardziej przerażającą chorobą, niezależnie od ich wieku, przynależności etnicznej i rasy – zauważa Shockney. - Od chwili, w której dziewczyna przymierza pierwszy biustonosz, uczy się ją wartości własnych piersi. Społeczeństwo kładzie duży nacisk na znaczenie seksapilu i kobiecości.

Czy wynika to ze strachu przed utratą kobiecości, czy z lęku przed śmiercią - w co wierzył Freud, czy też z miliarda innych obaw, zaprzeczanie już po postawieniu diagnozy może być bardzo skutecznym mechanizmem obronnym – uważa Livneh.

- Główną funkcją zaprzeczenia jest złagodzenie niepokoju, znalezienie sposobu amortyzowania silnego stresu, który w normalnych warunkach mógłby być zbyt ciężki, by go znieść – mówi Livneh. Po stwierdzeniu choroby zagrażającej życiu kobieta mogłaby nie chcieć przyjąć do wiadomości, że czeka ją śmierć, ból związany z terapią albo że wyłysieje. W takich sytuacjach zaprzeczenie może dać emocjonalną i mentalną przestrzeń, niezbędną do przetworzenia trudnej informacji.

- Najważniejszy jest umiar – zwraca uwagę Livneh. Zaprzeczanie powadze, czasowi trwania albo odległym skutkom choroby nie jest niczym niezwykłym, o ile nie zagraża interwencji medycznej. Zaprzeczanie już po diagnozie pozwala naszemu ego zebrać siły i zapas energii niezbędnej do radzenia sobie z nową sytuacją - tłumaczy.

Zgadza się z tym Donald Northfelt, onkolog, specjalista od raka piersi z Mayo Clinic. - Zaprzeczenie bywa poniekąd zdrowym odruchem, ponieważ pomaga pacjentom pokonać odczucia zbyt traumatyczne, by mierzyć się z nimi bezpośrednio – uważa Northfelt.

Northfelt zajmuje się pacjentkami z rakiem piersi od dwudziestu lat. Kiedy był świeżo upieczonym lekarzem, zwykle frustrowało go, gdy kobiety odrzucały diagnozę. Teraz mu się to nie zdarza. - Wiek i doświadczenie dały mi więcej zrozumienia i też więcej współczucia, dla ludzi zaprzeczających własnej sytuacji zdrowotnej - mówi.

Obowiązkiem Northfelta jest jak najdokładniejsze informowanie pacjentek o tym, co je czeka. Potrafi jednak też pójść na kompromis, gdy spotyka się z innymi potrzebami emocjonalnymi albo kulturowymi.

- Pacjentka może oznajmić: „Nawet nie chcę słyszeć słowa ‘rak’. Nie wierzę, że mam raka. Nie chcę o tym myśleć" – opowiada Northfelt. - Ale kiedy ją zapytam: „Chcesz, żebym jak najlepiej zrobił to, co w twoim przypadku uważam za stosowne?”, a ona się zgadza, wówczas jestem spokojny, że zrozumiała diagnozę - tłumaczy. (...)

Livneh nie radzi bezpośredniego konfrontowania pacjentów z ich własnym zaprzeczaniem. - Takie próby dają wręcz przeciwny skutek - wyjaśnia. - Musisz pozwolić pacjentom dojrzeć do złych wiadomości w ich własnym tempie.

W artykule „Nothing Is Wrong, Doctor': Understanding and Managing Denial in Patients With Cancer" (Nic złego się nie dzieje, doktorze. Rozumienie i radzenie sobie z mechanizmem zaprzeczania u chorych na raka) opublikowanym w 2006 roku w piśmie „Cancer Investigations”, Rabinowitz radzi lekarzom wysłuchać pacjentów, by pomóc im skończyć z zaprzeczaniem. (...) Czasami lekarze zaczynają lepiej rozumieć swoich pacjentów, kiedy sami doświadczą zaprzeczenia.

- Myślę, że każdy z nas, wykonujących zawody medyczne, jest na to podatny – mówi Northfelt i wspomina, jak ubiegłego lata w trakcie długiej wyprawy samochodowej nagle zaczęła go boleć i puchnąć lewa noga. Gdy dotarł do domu, lewa noga była dwa razy większa niż prawa. - Zobaczyła to moja żona i szalenie się zaniepokoiła - wspomina. Northfelt pojechał do szpitala. Stwierdzono duży zator.

- Taka myśl przemknęła mi gdzieś z tyłu głowy, nie chciałem jednak przyznać, że to się może mi przydarzyć – opowiada Northfelt. - Sporo czasu poświęciłem na tworzenie własnych wersji tego, co się dzieje, na stawianie własnych diagnoz.

Jednak o ile zaprzeczenie może być groźne, o tyle życie bez pewnej dawki zaprzeczania byłoby katastrofą, uważa Livneh. – Pogrążylibyśmy się w takiej ilości negatywnych bodźców, że nie bylibyśmy w stanie tego znieść.

Ibby Caputo, The Washington Post, 10.05.2010



Źródło: www.medonet.pl

Skrywane obja...
Autor: Marcel
1 2 3 4 5
Średnia ocena: 1
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

STATYSTYKI

zdjęć7598
filmów425
blogów197
postów50485
komentarzy4204
chorób514
ogłoszeń24
jest nas18894
nowych dzisiaj0
w tym miesiącu0
zalogowani0
online (ostatnie 24h)0
Utworzone przez eBiznes.pl

Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.

Wysokiej jakości bielizna męska już w sprzedaży. |