|
Wolne gadki
06-08-2009 08:25
Witam 
Mariusz ja nie wiem gdzie był wujek i czy są wolne miejsca w hospicjach, być może nie było miejsca i musieli skorzystać z prywatnego hospicjum i dlatego tak drogo kosztuje.
Traszka to też prawda, ale zawsze ma się tą świadomość że masz kogoś w kim jest kawałek Ciebie...
06-08-2009 08:30
Ale ja nie poruszałam tematu odpłatnosci domów opieki ani hospicjów, tylko zastanawiałam sie ogólnie czy tak chory człowiek nie powinien byc w takim miejscu i jak można mu pomóc by sie tam wkręcił. Bo z tego co słyszałam zza sciany , to on chyba coś wyartykuował z siebie , że chciałby być w takim miejscu. Chyba , że coś źle zrozumiałam, ale raczej nie sądzę. Nigdy natomiast nie poruszałam tematu odpłatności hospicjum. Dlatego troche się zdziwiłam , gdy poruszyliście ten temat. A co do wypowiedzi Traszki, ja miałam mame chora , dochodziłam do niej, ale nie poradizłam sobie bo mama umarła. Troche chodziła, ja nie powinnam dochodzic, tylko tam zamieszkać. I powiem Tobie, ze żałuje , że na jakis czas nie postarałam sie mamie o taki dom pomocy , bo wiem, ze by Zyła!!!!!!!! , gdybym sie o taki dom postarała. Prosze nie pleśc bzdur, ze rodzina oddaje do domów opieki gdy jest bezduszna! Oddaje tez wtedy gdy sobie nie radzi. Ja sam agdy chodziłam do mamy, chociaz troche sie poruszała, bo szła do łazienki, ale chyba z trudem, nie radziłam sobie by własciwie sie nia zająć. NIkt mi nie pomógł , moze za mało prosiłam. Możer powinnam błagać , urzędy , albo hospicja na kolanach by to zrobili????? Mama przy mnie dzwoniła do nich (pielęgniarki z hospicjum) by ja tam umiescili!!!) ale oni mówili że ludzie sa tam przed śmiercią, mama umarła. Uważam, że kazdy powinien oddawac swoją emeryturę czy rentę , bez względu na jej wysokośc , gdy przebywa w takim miejscu, a całe kwoty powinny pójśc na potzreby osoby tam przebywającej czyli opieki nad nią (leki, opłata dla opiekunów w tych miejscach, posciel , ogólnie utzrymanie), a nie , ze pieniądze zostaja w rekach innych .... Wtedy by nie było przeszkód by sie tam wkręcić, tylko szło by sie tam gdyby była taka potzreba...
Dlatego nie ufam ludziom , gdy mówia, żę w takich hospicjach są ludzie najbardziej potzrebujacy, bo to nie jest prawda!!!! moja mama porzrebowała by tam być i NIKT ani jej ani mnie nie pomógł by ona sie tam dostała. Trzeba miec po prostu znajomosci, aby sie tam w razie koniecznosci dostać. Nie wiem czy ja sama kiedys nie bede potzrebowała by byc w takim miejscu, boję sie starości, a WY? Mam nadzieje, że pan zza ściany nie bedzie miał problemów by sie jakos wkręcic do takiego miejsca i że opiekunowie PŁATNI ( 1 lub wiecej) mu tego nie utrudnią....w wiadomych celach. Chodza tez do niego ludzie z przyjaźni, ale ci nie zrobia mu problemów , boje sie, że problemy mu stworza ci co u niego pracują.....czyli zajmują sie nim za pieniądze. Nawet jesli ta opiekunka , (która chodzi tam od wielu lat!) zajmuje sie nim z oddaniem i troskliwie, to powinna zrozumieć, że gdy jej podopieczny juz nie chodzi powinien być w domu opieki by miec stała opieke 24 godziny na dobę, by mógł czuc sie bezpieczny.
06-08-2009 08:33
Racja, ale ja juz teraz widze, ze corka niby jest dobrym dzieckiem, ale nie jest zbyt uczuciowa. Moze dlatego, ze jest jedynaczka (przepraszam wszystkich jedynaków).
Dzis sama jade do Cieszyna. Pierwszy raz od lat jade gdzies sama. Umieram ze strachu, ale nie mam wyjscia
06-08-2009 09:32
Alez oczywiscie, ze takie miejsca sa bardzo potrzebne i ludzie chorzy i starsi maja tam fachowa opieke 24 godz na dobe. Moze nie wszedzie jest cudownie. Poza tym maja w domach opieki towarzystko , a to tez duzo daje.
Racja Galantynko - to nieprawda,ze bezduszni ludzie sie w ten sposob pozbywaja ciezaru. Jesli pamietaja i odwiedzaja bliskich, wydaje mi sie , ze wszystko jest ok.
06-08-2009 09:33
Witam serdecznie wszystkich! Traszka głowa do góry - dasz radę!
Jakie macie plany na dziś?
06-08-2009 11:44
Ja nie mam planów, w zasadzie to chyba posiedzę sobie w domciu , choć mam ochotę porobić aniołki z masy solnej bo mam zamówienie od koleżanki, więc zajęcie będę miała poza tym uspokaja mnie taka ręczna robótka
06-08-2009 11:47
Dla każdego coś co lubi robić działa kojąco na nerwy i samopoczucie. Ja kiedyś wyrabiałem z gliny wazony na kręcącym się kole, fajna sprawa ale to tylko na zajęciach..
06-08-2009 12:12
Ja takie aniołki robię w domu , sama je maluję i wypiekam w piekarniku
06-08-2009 13:01
Ja w sumie mam zdolności manualne i choć ręce raz, że już nie takie sprawne a dwa, że wyszedłem z wprawy to jednak talent jest w głowie, tam rodzą się pomysły i wizja jak coś krok po kroku tworzyć. Kiedyś dużo rysowałem, ołówkie, węglem, długopisem...węglem starodawne samoloty, ołówkiem budowle i twarze, długopisem labirynty i różne abstrakcje. Fajnie powspominać...
06-08-2009 17:04
Kiedyś "malowałam igłą" haftowałam i gobelinowo i zwykłe obrazki i haftem richelieu. Teraz faktycznie dobrze to powspominać i pamiętać ze potrafię. Lata cpania strasznie nadwyrężyły mi wzrok i chyba już nie dałabym rady...
06-08-2009 20:56
kochani fajnie się pisze tu na forum  
ale mus zajwaniać do pracy  
wpadnę rano poczytać hej
06-08-2009 21:28
Tak trudno mi o tym pisac, bo chce mi sie ryczec i wyć. Brat jak był przedwczoraj u mnie to powiedizął mi tak , od niechcenia , że te chemię mu podaja bo ma ..CHŁONIAKA!!! , Niestety czytałam , ze to forma białaczki i że jak wykryli w gardle to dosyc późna forma...jak mu pomóc? Czy wbrew jego woli napisac do bioenergoterapeuty? Ten bioenergoterapeuta mi pomógł. Wyciągnął z najgorszej trudnej choroby -kobiecych krwotoków. Czy mam prawo decydowac za nbrata i wbrew jemu wysyłac zdjecie by go ratował? ? Co mam zrobić. Czytałam , że robia przeszczep szpiku. czemu mu tego nie proponują? Jaka ja jestem bezradna. We wtorek mam kłaśc płytki w przedpokoju, a wcale mnie to nie cieszy. Nie chce juz mi sie nic. za sciana u sąsiada choroba beznadzieja, bezradność, także moja niemoc wobec brata. Ponura cholerna rzeczywistość. Chciałam napisac do niedawno odszukanej siostry przyrodniej, nie mam jednak siły...by ją obarczac tymi okropnymi wiadomosciami, mówiłam chyba , ze brat choruje, ale nie mówiłam ze ma chłoniaka. Jak bym chciała by wyzdrowiał...Dlaczego córka mojego brata lekcewazy teraz go i do niego sie nie odzywa, Jest teraz na krótki czas w Polsce i nadal sie do niego nie odzywa....Bo mieszka ostatnio w Anglii.
07-08-2009 09:30
Witam serdecznie wszystkich dzień przed weekendem! Dziś dodałem ostatni filmik dotyczący terapii dr Gersona - serdecznie zapraszam do oglądania. Cała seria znajduje się w dziale "Zdrowie / profilaktyka" a także widnieje na stronie głównej jako nowo dodane filmy.
Nie załamuj się Galantynko, bądź silna. Jeśli wierzysz w tego bioenergoterapeutę to zwróć się do niego nawet za plecami brata - takie jest moje zdanie. Co do ludzi z Anglii tzn Polaków którzy tam wyjechali, to stają się oni kimś innym, obserwuje to na co dzień, poznałem na wielu znajomych: interesowność, materializm, zagubienie, uwiązanie z tym krajem, przewartościowanie i niedowartościowanie...to tylko kilka cech postaw 99% z nich
07-08-2009 10:51
Tak zrobię adminie, napisałam do tego bioenergoterapeuty juz i jak mi odpowie, to w p.tygodniu wyslę zdjecie , albo z internetu i załatwie dla niego ten TIOPZ, czyli opieke ze zdjecie, spróbowac można, choc to trudny rak i późno wykryty....
Córkę brata nie Anglia tak zmieniła, oni juz wczesniej ze soba nie gadali, ona ma cos mu tam za złe i sie do niego nie chce odezwać...
Pozdrawiam Ciebie i każdego z osobna też.
07-08-2009 10:59
Co do Anglii i jej wpływu to mówiłem ogólnikowo, ja jako politolog mam trochę szersze podejście do tego wiem czym sie kieruje polityka w Anglii wobec Polaków tym samym wiem na czym polegają złote tam góry i czasem coś co wydaje się być dla nas przysługą, w rzeczywistości jest interesem w którym Polak nie koniecznie wychodzi tak dobrze jak sądzi.
Mam nadzieje, że ten bioenergoterapeuta pomoże, zapoznaj się z terapią dr Gersona może też coś by dała.
07-08-2009 11:45
Adminie, o terapii dr Gersona juz wczesniej mówiłam bratu, nie wiem czy skorzysta. Dzięki za wszystkie rady.
07-08-2009 12:07
Terapia Gersona nie jednego chorego postawiała na nogi,tu się należą wielkie dzięki adminowi.Gdyby powiedzmy każdy chory z niej skorzystał było by mniej chorych osób.A przynajmniej dolegliwości stały by się mniejsze-banalne.
07-08-2009 12:13
Terapia ta w niczym nie zaszkodzi wiec czemu ludzie jej nie próbują... nie wiem, nie rozumiem.
Galantynko ratuj brata, rozmawiaj z nim, doradź mu to wszystko i niech dbanie o siebie, wiara, chęć życia, energoterapeuta i terapia dr Gersona połączą siły w walce z chorobą!
07-08-2009 12:25
Tonący się brzytwy chwyta tak jest napisane i tak my Polacy właśnie myślimy ,uważamy że tylko lekarz jest w stanie nas wyciągnąć z choróbska więc łykami leki trujemy się czystą chemią i narzekamy.Zjadamy żywność która po przetworzeniu nie ma w sobie niczego lub można w niej znaleźć niesamowite pokłady chemii i innych paskudztw.Wiem to sama o sobie,bo sama tak właśnie robiłam,my nie umiemy spojrzeć na to z dystansem.Niestety jak to już zostało tu wielokrotnie napisane lekarz leczy tylko objaw a nie całego chorego.A później następuje załamanie organizmu i zaczynamy naprawdę chorować.
07-08-2009 12:53
Adminie , staram sie jak moge i będe sie starała na ile będe mogła, dzieki .
Popatrzcie co znalazłam przypadkowo w internecie , tekst o SILE ŻYCZLIWYCH MYśLI , których łańcuch moze uzdrowić nawet najcięższe choroby, ale jest też i odwrotnie...niestety.
Mysli nie widac, a sa to energie posiadajace ogromną moc , w zaleznosci jak sa naładowane to tak działają. Gdybysmy to wszyscy brali pod uwagę, to nie było by nawet najmniejszej choroby.
http://www.celzycia.com/uzdrawiajaca-moc-zyczliwych-mysli.html
Pozdrawiam raz jeszcze.
p.s. syn wyjeżdza, mąż w pracy , a ja zrobiłam wg. wzoru z internetu ciasto murzynek, oraz pizze na nowiuteńkiej formie, wczoraj zakupionej. Czyli jak zjem ciasto murzynek oraz kawał tej pizzy jutro obudze sie jeszcze grubsza, a co mi tam, ale za to najedzona pysznosciami.Przepraszam głodnych za narobienie smaka.
|