Choroby, Schizofrenia: Jakie badanie powinno się wykonać aby trafnie i pewnie zdiagnozować chorobę? Jak szybko udało się to w Waszym przypadku?

Też jestem ciekawy, czy wykonuje się jakieś specjalne badanie, które wykrywa schizofrenię?!! Pracując w DPS-ie miałem jedynie tylko styczność z chorymi na schizofrenię! Jedna pacjentka mówiła,że słyszy głosy...Ale wydaje mi się, że to lekarz po obserwacji może stwierdzić , czy pacjent jest chory na schizofrenię! Mój wujek, którego nie zdążyłem poznać, chorował na schizofrenię, i wieku 20-tu lat powiesił się !!

Schizofrenia bardzo często jest powodem samobójstwa czasem jednak nie zdąży się ją zdiagnozować

masz rację, i chyba samemu choremu jest ciężko ocenić, że może z nim się dziać coś niepokojącego, więc w tej chorobie , zarówno przed i po zdiagnozowaniu, bardzo ważna jest rodzina, przyjaciele, ktoś bliski, ktoś, kto ma z chorym na co dzień doczynienia, ażeby móc podjąć zdecydowane kroki w tym kierunku..wsparcie bliskich chyba w tej chorobie jest niezastąpione, a przy takim wsparciu uniknąć może schizofremik popełnienia samobójstwa!

Mnie zdiagnozowali po dwóch latach w tym okresie uciekałem przed agentami i wyskoczyłem z pędzącego pociągu obudziłem się nie wiem po jakim czasie w szpitalu skąd też uciekłem.... diagnoza zazwyczaj pada w szpitalu pod obserwacją kilku lekarzy. Choremu zazwyczaj ciężko mówic o swoich urojeniach bo w jego głowie naprawdę to się dzieje i chory zazwyczaj wierzy w chorobliwe głosy czy że ma nadprzyrodzone zdolności. Po uzyskaniu wglądu w urojenia jest lepiej ale nie każdy taki wgląd uzyskuje udaje się to nielicznym a wystarczy czasami tylko szczera rozmowa z chorą osobą o tym czy rzeczywiście słychac jej myśli czy ma nadprzyrodzone moce itd. Ciągły stan napięcia gonitwa myśli głosy które są realne i negatywnie nastawione powoduje stan zmęczenia na dobrą sprawę ani sen ani np. telewizja nie daje odpoczynku od tego chory zmęczony stanem rzeczy często z braku nadziei popełnia samobójstwo a czasami na początku choroby w psychozie bo myśli np. że przyjdą agenci i go zabiją... Jednak sytuacja chorego nie jest tak beznadziejna np. ja już prawie nie mam objawów- najpierw uzyskałem wgląd czyli zrozumiałem co jest fikcją tak na 70% mam nadzieję że mój wgląd się poprawi. Co ciekawe dogadałem się z tymi głosami znaczy (tak na 50% ) wiedziałem że są nieprawdziwe ale dogadałem się z nimi pytałem się czego ode mnie chcą czego ja chcę od nich w końcu doszedłem (głównie dzięki przykazaniom duchowym hinduizmu (wiem że niektórzy w tym momencie przestaną czytac)) do takiego stanu rzeczy że głosy zaczęły mi dobrze rzyczyc zaczęły mnie lubic i pojawiły się pozytywne emocje. Wiem że to co pisze jest trochę chore ale mój stan ze stanu lękowego zmienił się w stan trochę jakby naddobry i tak się zżyłem z tą chorobą że już mi ona nie przeszkadza oczywiście jest to możliwe przy regularnym przyjmowaniu leków...Czasami jednak ugadywanie się z głosami mnie przytłacza i śpię ze 30 godzin...