|
|
 Jak pomóc komuś z nerwicą?
27-06-2013 14:24
Witajcie! Moja najlepsza przyjaciółka już od kilku miesięcy nie jest sobą - mówi, że ciągle jej się w głowie kręci, że jej niedobrze. Nie jest w stanie wytrzymać ani chwili w autobusie, bo twierdzi, że nie może oddychać i ciągle jest gorzej, prawie przestała wychodzić z domu. Jeszcze z pół roku temu wyłaziła non-stop na imprezy, nie było dnia, żeby siedziała w domu. A tu nagle tak. Kilka osób zasugerowało, że to może być nerwica... gdzie mogę ją posłać? Terapia? Psycholog? Jak ją przekonać?
Nie mogę już patrzeć jak z nią coraz gorzej 
28-06-2013 11:29
O ktoś tu jest! 
To zdecydowanie może być nerwica i to jeszcze połączona z agorafobią (lęk przed otwartymi przestrzeniami, wyjściem z domu), działaj szybko, bo taki stan się będzie pogłębiał! Najciężej jest kogoś namówić, żeby się zdecydował na leczenie, ale jak już jest świadomy tego stanu i tego, że może być lepiej, to idzie z górki. Najpierw musi iść na konsultację do psychologa (psychiatra od razu jej zapisze leki, które pewnie prędzej czy później będą potrzebne, ale to ją może zrazić). Ośrodków walki z nerwicą jest sporo, ja się mogę wypowiadać tylko o tych, co znam. Na początku chodziłam z NFZ i wprawdzie podejście lekarzy mnie nie zniechęciło (a różnie można trafić), ale brak wolnych miejsc i czekanie po miesiąc mnie dobiło i się przerzuciłam na prywatną placówkę Wolmed. Nerwica to jedna z ich specjalizaji, oprócz klasycznej terapii są też zajęcia z muzykoterapii, plastyczne itd. To jest bardzo przydatne, bo może sobie wybrać swój najbardziej skuteczny sposób na radzenie sobie z lękami.
01-07-2013 11:33
A po takiej jednej wizycie u psychologa coś jej się poprawi? Myślę, że na jedną bym ją wypchnęła, ale nie wiem czy na więcej się uda… Jak długo się leczysz w tym ośrodku? Często tam trzeba być?
Przepraszam, że tyle pytań, ale chcę wiedzieć na co się szykować. Dziękuję bardzo za odpowiedź!
02-07-2013 08:22
Nie będę ukrywała,leczenie nerwicy może trwać długo i jedno spotkanie z psychologiem raczej nie pomoże. Może przez chwilę się poczuć lepiej, bo coś z siebie wyrzuciła, ale to naprawdę niewiele. Przy tak zaawansowanym stanie czeka ją długa terapia i pewnie leki, będzie potrzebować wsparcia.
Rzuć sobie okiem na te dwie stronki:
http://psychologia.wieszjak.pl/lek-i-nerwica/238049,Jak-leczyc-nerwice.html
http://www.wolmed.pl/page/zaburzenia-nerwicowe.html
Chodzę na terapię do Wolmedu już kilka miesięcy, ale faktycznie widzę poprawę. Nauczyłam się radzić sobie w sytuacjach lękowych tak, żeby mnie nie powstrzymywały przed normalnym życiem. Terapeutkę mam naprawdę fantastyczną. Nie taka co tylko siedzi w patrzona w okno i się pyta 'jak pani się z tym czuje' (to nie stereotyp z filmów, takie się naprawdę zdarzają!). Życzę Ci powodzenia z koleżanką, daj znać czy Ci się ją udało wypchnąć i jak poszła pierwsza wizyta. I w ogóle fantastycznie, że tak bardzo jej chcesz pomóc!
02-07-2013 12:05
maryanna ja tez jestem zachwycona,że chcesz pomóc przyjaciółce i tak jak Felka pisze terapie są długotrwałe,ale warto,jak traficie na dobrego psychologa to przyjaciółka będzie chciała sie tam jak najczęściej pojawiać,trzymam kciuki i pozdrawiam.
08-07-2013 08:36
Jolusia pewnie, że chcę! Wiem, że zrobiłaby dla mnie to samo.
Felka zabrałam Agusię tam, gdzie mówiłaś, w sumie z Piotrkowa nie miałyśmy daleko. Aga jest po pierwszej wizycie u Pani Oli. Jest trochę przestraszona tym, że musi iść jeszcze na konsultację psychiatryczną i że czeka ją długa droga do wyzdrowienia, ale też widać, że jej trochę łatwiej, kiedy wie, co jej dolega. Przedtem była pewna, że ma raka albo że umiera na jakąś inną chorobę. Jak jej pani wytłumaczyła, że to wszystko problem psychiczny i wyjaśniła jak to działa, to Adze już lepiej. Mam nadzieję, że będzie się leczyć dalej, bo niby ma pracę, którą robi z domu, ale coraz bardziej ją zaniedbuje. Pozdrawiam! Będę się jeszcze odzywać
08-07-2013 15:30
Tak niestety jest z pracą i ze wszystkim,że jak człowiek tkwi w takiej nerwicowej beznadziei, to na nic nie ma ochoty i jakoś po prostu wegetuje całe dni. Dobrze, że już wie, co się z nią dzieje, to zawsze trochę pomaga. Prawie każdy nerwicowiec przechodzi prze tę fazę rakowochorobową. Powodzenia!
09-07-2013 06:55
Maryanna odzywaj się koniecznie.
Felko masz rację z tą beznadzieją.
15-07-2013 07:54
Hej dziewczyny! Agunia powoli dochodzi do siebie, wprawdzie się okropnie upierałą, że nie chce takich leków antydepresyjnych, które się bierze codzienne i pani psychiatra jej zapisała xanax, który bierze tylko wtedy jak jej źle, no i chodzi na terapię, co jej bardzo powoli, ale pomaga. Dzięki wielkie za wszystkie informacje!!!!
15-07-2013 11:22
Maryanno cieszę się,że lepiej Aguni jednak nerwica nie jest chorobą z której da się wyleczyć w ciągu kilku tygodni... szkoda jednak wielkim sukcesem jest,że podjęła terapię Wspieraj ją mocno,bo to ważne,pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości dla Aguni i Ciebie.
27-08-2013 09:41
Wspieram, wspieram Jak ja się cieszę że trafiłyśmy na Panią Olę w Wolmedzie Dużo pomogła Agusi Wiem że łatwo się nie wychodzi, dlatego staram się być przy Adze cały czas. W końcu od czego ma się przyjaciół 
24-10-2013 09:12
Postawa godna pochwały. A na czym polegało leczenie?
|
Strona główna
Przeglądaj
Profil
Poczta
