Roku temu byłem na urlopie w ośrodku z basenem termalnym na Słowacji. Po tym pobycie zaczęło mi szumieć w uchu, powiększył się węzeł chłonny i zacząłem gorzej słyszeć. Pomyślałem że mnie przewiało i zacząłem wycieczkę po lekarzach w ramach NFZ. Rodzinny dał skierowanie do laryngologa po miesiącu dostałem się i dowidziałem się że on nic nie widzi. Nie wiem czy chodziło o to co mam w uchu czy o to co leżeć powinno na biurku. Jakby nie było wróciłem do rodzinnego i lekarka pomyślała, a może to alergia i nie ciągnęła dalej. Potem znajomy diabetolog u którego leczy się żona zasugerował że to może być od zęba, sugerując ze to pewnie od zęba "mądrości". Dentysta w szpitalu klinicznym też powiedziała "magiczne" że ona nic "tu" nie widzi. W końcu wybrałem się poza NFZ - prywatnie do laryngologa we Wrocławiu . Ten przeczyścił mi uszy i zakazał czyszczenia woskowiny pałeczkami bo ucho jest suche i ciągle ją intensywnie wytwarza. Dlatego woskowina mi blokuje ucho i słabo słyszę, bo ciągle mam zatkane. Przestałem czyścić. Ucho zaczęło działać prawidłowo, a ja podsumowałem rok leczenia i w końcu jeden lekarz zobaczył co inni nie widzieli.

To prawda trzeba trafić na dobrego specjalistę. U nas w czwartki w Serocku w Centrum Medycznym Goldenmed http://www.goldenmed.pl/serock2/pacjenta przyjmuje świetny laryngolog z Warszawy. W zasadzie to on ma kilka specjalizacji bo to nie tylko laryngolog, ale również stomatolog i specjalista medycyny pracy. Jako doświadczony lekarz wojskowy zajmuje się również chirurgią szczękową.

W naszej przychodni http://www.salve.pl/Poradnie-specjalistyczne/laryngologiczna,100,0,10 mamy ośmiu laryngologów. Jeden ma nawet tytuł profesora. W zależności od potrzeby mogę na wizytę wybrać do kogo chcę się zapisać. Przychodnia Salve dysponuje też oddziałem laryngologicznym, który jest również jej własnością.