Witam

Już 3 rok choruję na martwicę aseptyczną kości piszczelowej. Mam zabiegi fizjoterapeutyczne, biorę leki. Jednak nie daje to zadowalającego efektu, a problem jak był tak jest nadal. Chciałabym spytać, czy ktoś z Was może boryka się z tą chorobą, bądź zna kogoś, kto przez to przechodził ?? Może ktoś z Was mógłby mi poradzić co w takiej sytuacji mogę jeszcze zrobić (jakieś dodatkowe badania, leki). Może ktoś z Was podzieli się ze mną swoimi doświadczeniami z tej choroby i jednocześnie poradzi mi, co robić, by jakoś to przeszło.