Według naukowców jest to bardzo prawdopodobne. Nasz tryb życia oddziałuje bowiem na tryb życia przyjaciół, co powoduje, że gdy jedna osoba wypadnie z sieci znajomych, pociąga za sobą kolejne..

Badali to specjaliści z Harvardu, Chicago i California Univerity. Najpierw wybrali 5 tys. osób zamieszkujących w Farmingham w Massachusetts, a następnie dla każdego badanego rozrysowali sieć znajomości i zmierzyli poziom osamotnienia. Okazało się, że z upływem czasu samotność się rozprzestrzeniała - np. jeśli sąsiedzi mieszkający drzwi w drzwi przestali do siebie zaglądać, i jedni i drudzy tracili nagle kontakty. Tak samo, jeśli ktoś długo nie widział się z przyjacielem, nie tylko on, ale i jego przyjaciel stawał się bardziej samotny.

Wyszło też na jaw, że na "złapanie" samotności szczególnie narażone są kobiety, które bardziej niż mężczyźni potrzebują emocjonalnego wsparcia. Co istotne, wzrost poczucia osamotnienia związany był wyłącznie ze stratą przyjaciół - nie miało na niego wpływu to, co dzieje się w rodzinie.

"Nasze badania pokazują, że gdy ludzie stają się samotni, przestają sobie ufać, co z kolei utrudnia im nawiązywanie przyjaźni i wyjście z samotności" - mówi John Cacioppo, prowadzący badania.



Źródło: www.zdrowie.onet.pl