Choroby,Zdrowie: Perfumy w super cenie - kusząca okazja. Jednak za niską ceną kryją się mieszanki, które nie mają nic wspólnego z perfumami, a ich skład daleki jest od eterycznych olejków. Promocyjne "perfumy" często okazują się substancjami groźnymi i toksycznymi.

Niby zapach ten sam, flakonik podobny, bardzo niska cena, ale "coś" jest nie tak. Za przestrogę niech posłuży przykład pewnej miłośniczki perfum Elizabeth Arden Red Door. Ann James była zaskoczona, kiedy w internecie zobaczyła jedną z tych promocji, którym się nie odmawia. Instynkt podpowiadał jednak coś innego. "To jest zbyt piękne, żeby było możliwe" - pomyślała Ann, z ciekawości kupując ulubione perfumy. Dziewczyna dodatkowo sięgnęła po Chanel No.5 po 14 dolarów za każdy flakonik - to prawdziwa okazja.

- Spryskałam się perfumami. Były bardzo intensywne, nieco inne niż zwykle. Posmarowałam nimi zgięcia łokci, miejsca za uszami. Później zerknęłam w lustro i zobaczyłam, że wyglądam jakbym uległa poparzeniu słonecznemu w tych miejscach. Były niezwykle gorące - wspomina Ann. Na szczęście, po interwencji dermatologa i przepisaniu kilku leków obyło się bez poważniejszych interwencji. Czego może uczyć przykład Ann?

Nawet, jeśli perfumy spod lady - czy "zza rogu" - są tańsze i pachną podobnie, nie znaczy to wcale, że trafiliśmy na dobrze znany sobie produkt. Nieświadomość przebiegu produkcji i rzeczywistego składu mieszanki może przynieść nieoczekiwane skutki. - Rzadko kiedy podobna reakcja występuje na produkt, który jest wysokiej klasy, sporządzony z wysokiej jakości składników - takich, jak olejki eteryczne - wyjaśnia dermatolog Jeannette Graf. - Podróbki są źle wykonane, najniższym kosztem. Nie masz pewności, co się w nich znajduje. Może to prowadzić do niespodziewanych reakcji jak katar, wysypka czy zaczerwienienie - dodaje.

- Zapach jest wchłaniany przez organizm. Jest to rodzaj produktu, który w jakiś sposób jest "spożywany" - mówi Patrick Bamburak, dyrektor prognozowania i planowania Dior Perfum w Ameryce Północnej. Bamburak przestrzega, że fałszywe zapachy nie zostały poddane kontroli jakości ani badaniom, które wymagają czasu i pieniędzy i do których zobligowani są producenci. Udowodniono, że skład "fałszywek" daleki jest od eterycznych olejków. Wyczuwalna jest spora ilość alkoholu, który stanowi jeden z głównych składników podrobionych perfum. Co jednak dziwi bardziej, w tych - tak zwanych - perfumach obecne są preparaty zapobiegające zamarzaniu, szkodliwe drobinki bakterii, a nawet... mocz.

Tak więc, kiedy zapach "na oko" jest zbyt jasny lub zbyt ciemny, zanieczyszczony, kiedy etykiety zawierają błędy i pozostawiają wiele do życzenia - można mieć pewność, że przecenowy "Dior" niekoniecznie ma wiele wspólnego z marką Dior. Co gorsza, używanie kosmetyku może mieć bardzo przykre konsekwencje i przede wszystkim o tym należy pamiętać.






Źródło: www.zdrowie.onet.pl