Nie tak łatwo zdemaskować kłamstwo
24-02-2009 06:59
Nauka dobiera się do człowiekowatych i ich mocno zakorzenionej potrzeby kłamania na niemal każdy temat. Ale spokojnie - mieliśmy dziesiątki tysięcy lat, by nabrać w tym wprawy i dopóki nie włożycie głowy do maszyny, która bada protony w mózgu, by udokumentować wyładowania neuronów w korze przedczołowej, najprawdopodobniej kłamstwo wam się upiecze.


Badania neurologiczne wykazują, że kłamstwa są tak wplecione w nasz system nerwowy, że nie wyglądają na nic nienaturalnego. Kłamstwo wymaga pracy co najmniej pięciu części mózgu, a żeby odróżnić je od prawdy, potrzebne są takie machinacje, przy których meandry nauk kosmicznych wydają się banalne jak dwa plus dwa. Nie ma łatwiejszego sposobu na oddzielenie prawdy od kłamstwa.

„Kłamstwo jest wszechobecne” w mózgu, wyjaśnia Ruben Gur, jeden z członków zespołu z Uniwersytetu Pensylwania, który wykorzystuje krótkie filmy obrazujące pracę mózgu – uzyskiwane za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) – do wykrywania kłamstw. Gdyby mechanizm kłamania „był ulokowany tylko w jednej części mózgu, zostałaby ona zużyta w ciągu jednego dnia”.

75-letni dziś Paul Ekman, osławiony psycholog, spędził ponad czterdzieści lat badając komunikację niewerbalną i jej seksowną pomocniczkę – umiejętność wykrywania prawdy.

Zajmując wysokie profesorskie stanowisko na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco, napisał ponad tuzin książek. Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne nazwało go jednym z najbardziej wpływowych psychologów XX wieku. Jego firma prowadzi seminaria dla osób takich jak np. pracownicy ochrony na lotnisku – którzy chcą zgłębiać jego system „narzędzi treningu mikroekspresji”, aby umieć określić, kto może być osobą naprawdę niebezpieczną. (...)

Profesor mawia, że „większość kłamców jest w stanie w większości przypadków zwieść większość osób”. Twierdzi też, że przy odpowiednim treningu można nauczyć się całkiem nieźle wykrywać kłamstwo, ale tylko w życiu zawodowym. Nawet detektywi federalni, którzy prowadzą ostre przesłuchania, kiepsko radzą sobie z wykrywaniem kłamstw we własnym domu.

- Policjanci lepiej wykrywają kłamstwa na temat kradzieży, a terapeuci lepiej radzą sobie z kłamstwami na temat emocji – wyjaśnia Maureen O’Sullivan, profesorka psychologii na Uniwersytecie San Francisco, która często współpracuje z Ekmanem. - Jednak w życiu osobistym mogą być całkowitymi cymbałami. (...)

Neurolodzy, tacy jak Ruben Gur czy partnerujący mu w badaniach Daniel Langleben, poświęcili ostatnie dziesięć lat, aby namierzyć kłamstwa tańczące w bruzdach i wypukłościach mózgu. Ich fMRI jest czymś całkowicie nowym w wykrywaniu prawdy.

Wykorzystując ściśle kontrolowane warunki – uczestnicy badań trzymają głowę całkowicie nieruchomo, liczba odpowiedzi jest ograniczona, udzielanie odpowiedzi następuje przez naciśnięcie guzika, zadawane są setki uważnie przygotowanych pytań – są w stanie określić, które odpowiedzi są prawdziwe, a które nie z dokładnością 90 procent. Nie chodzi tylko o to, że mózg zużywa więcej energii, by skłamać, wyjaśnia Langleben, ale o to, że – przynajmniej przy odpowiednio skonstruowanych kwestionariuszach - schemat zachowania mózgu kłamiącego jest zauważalnie inny.

Te odkrycia są rewolucyjne przynajmniej w jednym aspekcie: pokazują, że kłamstwo istnieje (a) w oddzielnej fizycznej formie oraz (b) w formach, które są powtarzalne u ludzi w różnym wieku, różnej rasy, religii i pochodzenia.

Innymi słowy, kiedy kłamiemy, to nasz mózg przetwarza kłamstwo inaczej niż prawdę.

Ekman przez czterdzieści lat nagrywał na wideo tysiące osób różnego kulturowego pochodzenia i w każdym wieku, gdy mówili prawdę, kłamali bądź po postu opowiadali jakąś historię. Podzielił ich emocje na siedem uniwersalnych grup: złość, strach, odrazę, pogardę, zaskoczenie, smutek i szczęście. Na podstawie swoich danych stworzył taksonomię ruchów ciała (symbole, ilustracje, manipulacje), które mogą ujawnić bądź skrywać te emocje, a także szeroki katalog ruchów twarzy. Określił możliwe interpretacje wszystkich tych zachowań, dwóch głównych sposobów kłamania (ukrywanie prawdy i fałszowanie) oraz różnych emocji towarzyszących kłamstwu (poczucie winy, obawy przed przyłapaniem, satysfakcja ze zwodzenia innych). (...)

Aby dowiedzieć się, jaka jest prawda, przyjrzyjmy się, jak wykorzystujemy nasze ciało, gdy mówimy. Po pierwsze korzystamy z „symboli” - gestów w rodzaju uniesionego kciuka oznaczającego „OK!”. Symbole są pomocne w wykrywaniu prawdy, ale tylko gdy gest zostanie w połowie zatrzymany: gdy ktoś wzruszy jedną ręką albo zacznie ją unosić i poruszać, jakby chciał powiedzieć „Mam tego dość”, ale nagle zatrzymuje gest. Nasze ciało właśnie powiedziało prawdę, zanim zdążyliśmy je powstrzymać. Są to „symboliczne potknięcia”, wyjaśnia Ekman, które wskazują, że ktoś stara się ograniczyć lub zmienić swój przekaz.

Inne gesty to „ilustracje”, takie jak machanie rękami czy wskazywanie palcem w powietrzu. Kiedy ludzie kłamią, liczba takich ilustracji się zmniejsza, ponieważ starają się być bardzo ostrożni i podświadomie ograniczają swoje ruchy.

Ostatnią grupę stanowią „manipulacje”, które są osobistymi tikami takimi jak obgryzanie paznokci. Okazuje się, że manipulacje nie oznaczają nic konkretnego, choć niektóre badania wykazują, że większość osób odczytuje je jako oczywiste oznaki nieuczciwości. Tak nie jest. Osoby odczytujące je w ten sposób popełniają – jak określa to w swoim żargonie odnosząc się do bohatera Szekspira Ekman – „błąd Otella”, który fałszywie uznał, że jego żona jest niewierna.

Jest jeszcze jedno: nie tylko prawda ma znaczenie. Liczy się też zaufanie. W Media Lab Instytutu Technologii Massachusetts, naukowcy badają fizyczną dynamikę ludzkich interakcji. Ich badania wykazują, że język ciała, wzorzec mowy i wysokość głosu mają tak kluczowe znaczenie dla budowania zaufania, że naukowcy są w stanie przewidzieć sukces lub porażkę zachęt handlowców, czytając jedynie język ciała i wzorzec mowy sprzedającego. Nie muszą nawet wiedzieć, co mówi, by ocenić czy dana osoba będzie wiarygodna dla klienta.

Za pomocą urządzenia o nazwie socjometr, Alex Pentland, dyrektor projektu, sprawdza czy patrzysz na osobę, z którą rozmawiasz a rejestrator śledzi czas, szybkość i intonację mowy (ale nie jej treść).

Okazuje się, że osoby, które używają pozytywnej mowy ciała i odpowiedniej intonacji głosu – kiwają głowami ze zrozumieniem, pochylają się do przodu na krześle, mówią w tym samym zakresie wokalnym i z tą samą szybkością, co partnerzy ich rozmowy – zdobywają sobie zaufanie.

- Zjawisko to sięga czasów naszej komunikacji sprzed 50 000 czy 100 000 lat, kiedy nie dysponowaliśmy wieloma słowami, ale jednak mimo to byliśmy w stanie bardzo dobrze się porozumieć – wyjaśnia Pentland. (...)

To jednak opis, który odnosi się do języka ciała, jakiego używają uczciwi ludzie. Nie oznacza to, że osoby nieuczciwe nie mogą naśladować tych zachowań, by oszukiwać.

- Jednak około jeden procent osób, które umieją przejrzeć wszystkie te zabiegi i bardzo dobrze wyczuwają kłamstwo, ma unikalną umiejętność zachowania otwartego umysłu – wyjaśnia O’Sullivan. - Nie spieszą się z wyciąganiem wniosków. Żyją w niezdecydowaniu. Większość z nas, w tym ja sama, nie lubi takich sytuacji. Ludzie chcą mieć pewność. I ze śmiechem dodaje: - Chcę, żeby wszystko było w porządku.

Na tym właśnie polega problem: nie zawsze wszystko jest w porządku, a ludzie powinni wiedzieć lepiej, kiedy ignorować lub nie dostrzegać nieprzyjemnych faktów po to, żeby oglądać szczęśliwszą stronę rzeczywistości i żeby wszystko wydawało się – właśnie w porządku. Poza tym ciągłe sprawdzanie informacji pochodzących od przyjaciół i rodziny może prowadzić do odkrycia prawdy, która będzie dowodzić, że nie są oni godni zaufania. (...)

Chcemy prawdy przecież tylko czasami. To, czego nam potrzeba, to zaufanie, nawet jeśli oznaczać ma ono pewność, że zostaniemy zdradzeni. To właśnie jest, jak wykaże każdy fMRI, ludzka rzecz.




Źródło: www.portalwiedzy.onet.pl
Zdjęcie: www.images.google.pl

STATYSTYKI

zdjęć7598
filmów425
blogów198
postów50488
komentarzy4204
chorób514
ogłoszeń24
jest nas18899
nowych dzisiaj0
w tym miesiącu0
zalogowani0
online (ostatnie 24h)0
Utworzone przez eBiznes.pl

Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.