W Polsce dopiero raczkuje. Ale w USA i Brazylii operacje miejsc intymnych są szalenie popularne. Wykonuje się je tak samo często, jak powiększanie piersi, ujędrnianie pośladków i odsysanie tłuszczu z brzucha. Powód? Najczęściej względy estetyczne.

Zaintersowanie tego typu operacjami w ciągu ostatnich kilku lat niebywale wzrosło. Trend najpierw pojawił się w Brazylii, potem dotarł do Kalifornii a stamtąd (błyskawicznie) przywędrował do Europy. Choć trzeba przyznać, że operacje kobiecych narządów rodnych wcale nie są nowością. Jednak kilkanaście lat temu wykonywano je wyłącznie ze względów medycznych, np. u kobiet po porodach lub mających problem z utrzymaniem moczu.

Dziś aspekt zdrowotny jest nadal ważny, ale dołączył do niego drugi – estetyczny.
W jednym z amerykańskich filmów o kosmetoginekologii (bo tak nazywa się ta gałąź medycyny) wypowiadali się lekarze, kobiety, a także specjaliści od wizerunku. I to ci ostatni dali odpowiedź dlaczego tego typu zabiegi stały się popularne. Trend został wylansowany przez... luksusowe kolorowe magazyny. Szczególnie te, dla mężczyzn. Bo w nich pojawiają się nagie kobiety z „wymodelowaną” przez komputerowych grafików TĄ częścią ciała. Zgodnie z gazetowymi standardami jest ona niewielka, kształtna, pozbawiona włosów (stąd również popularność depilacji brazylijskiej). Słowem – przypomina strefę intymną dwunastolatki. I okazało się, że dojrzałe kobiety też chcą taką mieć! A najbardziej te, które rodziły, albo ich narządy rodne odbiegają od normy (np. są zbyt duże, albo ich zdaniem wyglądają brzydko).

Jeszcze kilka lat temu kobiety z powodu brzydkiego sromu cierpiałyby na kompleksy, a ich życie seksualne byłoby w sferze zaniku. Dziś mogą to zmienić dzięki chirurgii intymnej. Dwa najpopularniejsze zabiegi to labioplastyka oraz waginoplastyka. Operacje przeprowadzają ginekolodzy-położnicy bądź chirurdzy plastycy.

Labioplastyka to  zmiana kształtu warg sromowych, najczęściej na mniejsze. Nadmierna wielkość tej części narządów rodnych bywa przyczyną wielu kobiecych frustracji. Trudno je ukryć pod bielizną i kostiumem kąpielowym. Odpadają wycieczki rowerowe i jazda konna, bo wystające wargi sromowe pod wpływem tarcia bardzo często ulegają bolesnym otarciom i podrażnieniom. Kłopot sprawia również utrzymanie właściwej higieny. Na dodatek doznania seksualne nie są komfortowe, bo wargi mogą zasłaniać łechtaczkę lub wejście do pochwy.

Na labioplastykę decydują się kobiety po porodach oraz panie, które urodziły się z tego typu „defektem”.
Operacja polega na wycięciu za pomoca lasera nadmiaru skóry tworzącej wargi sromowe i uformowaniu z tego co pozostało nowych – mniejszych. Zabieg odbywa się w znieczuleniu (ogólnym, zewnątrzoponowym) i trwa prawie godzinę. W klinice trzeba pozostać tylko jeden dzień. Po tygodniu należy przyjść na zdjęcie szwów. Rekonwalescencja przebiega przez 6-8 tygodni. Przez ten czas należy niezwykle starannie dbać o higienę intymną: często się podmywać, smarować gojącą się ranę maściami. Przez pierwsze tygodnie siedzenie sprawia trudność, dlatego warto zaopatrzyć się w nadmuchiwane kółko, to samo, które polecane jest kobietom w połogu.

Oczywiście współżycie seksualne również należy odłożyć na prawie 8 tygodni.
Cena: 3-5 tys. złotych.

Waginoplastyka czyli zwężenie pochwy. To przede wszystkim zabieg dla kobiet po trudnych porodach, które chcą poprawić elastyczność waginy. Gdy jest ona nadmiernie rozciągnięta (widać wówczas znajdującą się wewnątrz pochwy śluzówkę) łatwiej dochodzi do infekcji, a współżycie sprawia mniejszą satysfakcję. To zabieg znany od lat, dzięki amerykańskiemu ginekologowi, dr Davidowi Matlockowi z Beverly Hills. To on pierwszy rozpropagował waginoplastykę, jako zabieg zwiększający doznania seksualne. Stało się to wtedy, gdy jedna z pacjentek po takim zabiegu, który był wykonany z powodu nietrzymania moczu, wyjawiła mu, że przy okazji znacznie poprawiła się jakość jej współżycia. Dzięki temu doktor zyskał wiele pacjentek wśród kobiet dojrzałych. A swoją klinikę nazwał – Laserowe Centrum Odmładzania Waginy.
Zabieg waginoplastyki trwa godzinę i odbywa się w znieczuleniu. Następnego dnia można iść do domu. Do szycia używa się nici  rozpuszczalnych. Rekonwalescencja trwa 6-8 tygodni (i przebiega tak samo jak w przypadku labioplastyki).
Cena: 2,5- 5 tys. złotych (nie jest to zabieg dla kobiet, które jeszcze nie rodziły dzieci).

Popularne są operacje odtworzenia błony dziewiczej (hymenoplastyka) i wyeksponowania punktu G.

Powiększenie punktu G polega na wstrzykiwaniu kolagenu w ściany pochwy. Obszar ten ma stać się większy i bardziej wrażliwy. Problem polega na tym, że tak naprawdę nikt nie wie, gdzie dokładnie znajduje się osławiony punkt G. Dlatego przeprowadzenie tego typu zabiegu nie ma większego sensu.
W kilku miejscach w Polsce proponowany jest również zabieg odsysania tłuszczu ze wzgórka łonowego i warg sromowych nazwany liporedukcją. Tłuszcz odsysany jest za pomocą sondy, zabieg trwa 30 minut i wykonywany jest w znieczuleniu. Kosztuje ok. 3 tys. złotych. Dość często wykonuje się go w połączeniu z usunięciem nadmiaru tkanki tłuszczowej z pleców, brzucha, ud a nawet łydek.    

Zdaniem specjalisty

Dr hab prof. nadzw. ginekolog położnik Agata Karowicz-Bilińska,
przeprowadza zabiegi intymne w klinice dr Sankowskiego w Warszawie.

Moje doświadczenie pokazuje, że dla Polek bardzo duże znaczenie ma zdrowie, a dopiero później walory estetyczne. Dlatego częściej operacje chirurgii intymnej przeprowadza się, aby poprawić funkcjonowanie kobiecych narządów rodnych. Zbyt przerośnięte wargi sromowe mogą powodować otarcia, zwłaszcza pod obcisłą bielizną. Natomiast zwężenie pochwy chroni przed wieloma poważnymi infekcjami sfery intymnej. Poza tym podczas tego typu zabiegu można usunąć brodawki pojawiające się w wyniku wirusa HPV (tzw. brodawczaka).
Do zalet operacji intymnych zaliczyć można fakt, że ich rezultat satysfakcjonuje zarówno lekarza jak i pacjentkę. A powikłania zdarzają się na szczęście dość rzadko.
Tego typu operacje naprawdę zmieniają jakość życia (zwłaszcza seksualnego), bo panie przestają się wstydzić własnego ciała i dużo lepiej czują się we własnej skórze. Jednak jeśli pacjentka ewidentnie nie ma problemu z wyglądem narządów płciowych, a jedynie wydumała sobie defekt, prosimy o wsparcie psychologa.




Źródło: www.fitness.wp.pl
Zdjęcie: www.fitness.wp.pl