Same leki depresji nie wyleczą
22-04-2009 08:24
Zażywasz leki przeciwdepresyjne i nadal jesteś przygnębiony? Jest kilka starych i nowych technik, które mogą pomóc.

Przełomowe badanie STARD, opublikowane w listopadowym wydaniu „American Journal of Psychiatry” w 2006 roku pokazało, że depresja ustępuje częściej i rzadziej nawraca, jeśli w leczeniu stosuje się zarówno lek przeciwdepresyjny jak i terapię poznawczą, czyli rodzaj leczenia opartego na rozmowie, który ma na celu korektę negatywnych wzorców myślenia.

Kolejne wnioski z badania STARD, opublikowane w maju 2007 roku, wskazywały, że pacjenci, którzy nie odpowiedzieli na pierwszy cykl leczenia antydepresyjnego, po przejściu lub dodaniu krótkiego i wyspecjalizowanego kursu terapii poznawczej wchodzili w remisję częściej, niż w przypadku zmiany lub dodania kolejnego leku (choć czas osiągnięcia remisji mógł być dłuższy).

W porównaniu z lekami psychoterapia jest bardziej czasochłonna, kosztowna, a według badania opublikowanego w 2008 roku w „Archives of General Psychiatry” coraz trudniej dostępna dla pacjentów. Z powodu tych zmian, jak również z powodu rosnącej niechęci ubezpieczycieli do zwracania kosztów tego rodzaju leczenia, praktykowanie psychoterapii a także liczba psychiatrów oferujących tego typu leczenie dramatycznie się zmniejsza.

Pomimo bombardowania lekami i psychoterapią, wiele przypadków depresji nie poddaje się jednak leczeniu.

- W leczeniu depresji istnieje bardzo duża próżnia skuteczności – mówi Neil Scheurich, psychiatra z Karoliny Północnej, który jest autorem blogu „Ars Psychiatrica”. - Pacjenci pilnie potrzebują pomocy, a psychiatra usilnie chce im pomóc. I ani pacjent, ani psychiatra nie chce słyszeć czy mówić: „Nic więcej nie mogę zrobić”.

To właśnie, jak mówi Scheurich, napędziło powstawanie kolejnych atypowych leków antypsychotycznych. Jednak dla pacjentów, u których depresja nie ustępuje po kursie jednego czy dwóch leków przeciwdepresyjnych, ta klasa leków nie jest jedynym wyjściem z sytuacji.

Poniżej wymienionych jest klika metod – jedne bardziej kosztowne lub inwazyjne, inne mniej – które mogą przynieść ulgę w depresji opornej na leczenie:

Leczenie światłem

Po raz pierwszy zostało użyte do leczenia choroby afektywnej sezonowej. Potem leczenie światłem rozpowszechniło się wśród pacjentów, którzy albo starają się uniknąć antydepresantów albo próbowali ich bez skutku. Siedząc na wprost lub w pobliżu urządzenia emitującego światło o intensywności zbliżonej do światła słonecznego, pacjenci są w stanie lepiej regulować swoją produkcję melatoniny, naturalnego hormonu uczestniczącego w ustalaniu rytmu snu i wpływającego na nastrój.

Ponieważ dowody na skuteczność leczenia światłem nie są spójne, Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) nie zatwierdziła żadnego urządzenia jako produktu służącego do leczenia światłem. Koszt lamp dostępnych na rynku waha się od 200 do 500 dolarów, a ich nabywcom trudno jest się dowiedzieć, jaki poziom intensywności światła i jakie zabezpieczenia są najlepsze. (Pewnych dobrych wskazówek udziela Mayo Clinic na stronie internetowej www.mayoclinic.com/health/seasonal-affective-disorder-treatment/DN00013).

Badanie EEG

Niektóre leki antydepresyjne działają lepiej u pewnych osób niż u innych. Wykorzystując EEG lekarze mogą monitorować elektryczną odpowiedź mózgu na dany antydepresant w pierwszym tygodniu jego zażywania przez pacjenta, metodą prób i błędów próbując dobrać odpowiedni lek. Obecnie lekarze polegają na zgłaszanej przez pacjenta poprawie nastroju – na odpowiedź trzeba czekać nawet sześć tygodni – aby zdecydować, czy dany lek przeciwdepresyjny wydaje się działać, czy powinien zostać zastąpiony innym.

Andrew Leuchter, psychiatra z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, który prowadzi w Stanach Zjednoczonych badanie kliniczne nad techniką oceny skuteczności leków antydepresyjnych za pomocą EEG, podaje, że metoda ta jest wstanie przewidzieć (z pewnością sięgającą 70-80 procent) czy lek przeciwdepresyjny będzie działał czy nie, przyspieszając drogę do znalezienia odpowiedniego dla pacjenta leku.

Stymulacja mózgu

Magnetyczna stymulacja mózgu wykorzystywana jest przez naukowców do aktywowania pewnych obszarów mózgu w celu uzyskania informacji, za jakie czynności odpowiadają. W terapii depresji opornej na leczenie wykorzystuje się niektóre z tych odkryć.

Urządzenie o nazwie Neurostar TMS Therapy System zostało zatwierdzone przez FDA w 2006 roku do stosowania u dorosłych, u których przynajmniej jeden lek antydepresyjny okazał się nieskuteczny. Pole magnetyczne wytwarzane przez urządzenie kierowane jest na przedczołową korę mózgową, gdzie wtórnie wyzwala aktywność elektryczną. Uważa się, że wynikające z niej zmiany chemiczne dotyczą obszarów mózgu biorących udział w powstawaniu depresji.

Ta metoda leczenia nie jest ani szybka ani łatwa, jest natomiast obciążona pewnym ryzykiem. Codzienne 40-minutowe sesje lecznicze przeprowadzane w gabinecie psychiatrycznym lub szpitalu i trwające przez cztery do sześciu tygodni mogą powodować bóle głowy, a także istnieje pewne zagrożenie wystąpieniem drgawek. Jednak badanie z 2002 roku wykazało, że powodzenie urządzenia w leczeniu przewlekłej ciężkiej depresji było takie samo jak leczenia elektrowstrząsami – liczącej sobie 70 lat techniki, która jest nadal w szerokim użyciu w przypadku najpoważniejszych depresji i pacjentów opornych na leczenie. Magnetyczna stymulacja mózgu jest postępowaniem znacznie mniej agresywnym, które jego zwolennicy porównują do naciśnięcia przycisku „reset” w ośrodku nastroju mózgu.

Nerwowe „rozruszniki”

U niektórych pacjentów z przewlekłą depresją, którzy nie zareagowali na inne sposoby leczenia, lekarze próbują obecnie wszczepialnych „rozruszników” wysyłających stałe lub okresowe impulsy elektryczne do tych części układu nerwowego, które wpływają na nastrój.

Głęboka stymulacja mózgu, która przez lata była używana do zmniejszenia mimowolnych ruchów u pacjentów z chorobą Parkinsona, polega na umieszczeniu pod skórą w obrębie klatki piersiowej rozrusznika, który za pośrednictwem elektrod i przewodów wysyła impulsy elektryczne do mózgu. Urządzenie produkowane przez Medtronic otrzymało pod koniec lutego pierwszą pozytywną opinię FDA do użytku ze wskazań psychiatrycznych – do leczenia pacjentów z ciężkimi i nieustępującymi zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi. W leczeniu depresji jest postępowaniem eksperymentalnym i kontrowersyjnym, a urządzenie jest drogie i inwazyjne. 

W metodzie stymulacji nerwu błędnego, zatwierdzonej przez FDA w 1997 roku do leczenia pewnych typów padaczki, implantowany rozrusznik u podstawy szyi dostarcza impulsy elektryczne do nerwu błędnego, który przenosi sygnały z ciała do układu limbicznego mózgu – obszaru, który wpływa na nastrój, sen, apetyt i motywacje.

W lipcu 2005 roku FDA zatwierdziła stosowanie implantów wykorzystywanych w leczeniu epilepsji – produkowanych przez Cyberonics Houston – w terapii depresji opornej na leczenie. Urządzanie kosztuje około 18 000 dolarów, a zabieg jego implantacji może kosztować niemal drugie tyle. Według badań przedstawionych FDA stan 21 do 30 procent pacjentów ze stymulatorem nerwu błędnego uległ poprawie, a u 16 do 17 procent udało się uzyskać remisję.

Badania genetyczne

Istnieje również nadzieja, że badania genetyczne pozwolą w przyszłości na przewidywanie tego, który z dziesiątków leków stosowanych w leczeniu depresji okaże się skuteczny u danego pacjenta. Naukowcy z Instututu Psychiatrii Maxa Plancka w Niemczech donoszą w czasopiśmie „Neuron” z 24 stycznia, że w genomie 443 pacjentów zidentyfikowali 11 subtelnych wariantów genetycznych, które mogą pomóc przewidzieć indywidualną odpowiedź na różnorodne leki neurologiczne.








Źródło: www.portalwiedzy.onet.pl
Zdjęcia: www.images.google.pl

STATYSTYKI

zdjęć7598
filmów425
blogów198
postów50488
komentarzy4204
chorób514
ogłoszeń24
jest nas18899
nowych dzisiaj0
w tym miesiącu0
zalogowani0
online (ostatnie 24h)0
Utworzone przez eBiznes.pl

Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.