|
Aktualności
Niezwykły dar
26-04-2009 08:24
Łatwo jest się zgłosić i powiedzieć, że chce się być dawcą organów
Inną rzeczą jest zrozumienie ze strony rodziny i ułatwienie przez nią tego procesu. To bolesne i wymaga siły oraz dobrej woli. Zanim Joseph Helfgot poddał się 5 kwietnia tego roku wyczekiwanej od dawna operacji przeszczepu serca, jasno wyraził swoje życzenie: chciał, by w razie jego śmierci jego organy trafiły do potrzebujących. Ponieważ jego rodzice byli Żydami ocalonymi z Auschwitz, on sam do tego stopnia nauczył się cenić dar życia, że – jak mówił – nie mógł podjąć innej decyzji. Kiedy 60-letni Helfgot nie obudził się po operacji w bostońskim szpitalu Brigham and Women’s – autopsja wykazała później, że przeszedł serię udarów – jego rodzinie zadano pytanie, którego nigdy się nie spodziewała: czy zgodziłaby się też na przeszczepienie jego twarzy straszliwie oszpeconemu w wypadku mężczyźnie? Po krótkiej naradzie rodzina udzieliła jednoznacznie pozytywnej odpowiedzi. Uznała, że tego właśnie chciałby sam Joseph. Dzięki temu mogło dojść do drugiej w kraju (i pierwszej w Nowej Anglii) operacji przeszczepu twarzy. "Życzysz sobie, i to z wielu powodów, żebyś nie musiał podejmować takiej decyzji, ale jak można odmówić komuś innemu szansy na normalne życie?" – powiedziała wdowa po zmarłym, Susan Whitman w niedawnym wywiadzie dla "Boston Globe" w domu rodziny w Brookline. Przeszczepu twarzy dokonano 9 kwietnia. Informację o tym podano następnego dnia rano, kiedy zaczynał się pogrzeb Helfgota. Większość żegnających go osób nie wiedziała, że kilka przecznic dalej właśnie dzięki niemu tworzy się historia medycyny. Wydanie zgody na przeszczep twarzy "było trudną, ale słuszną decyzją" – mówi Whitman. Helfgota z początku nie zidentyfikowano z nazwiska – dawcy organów zazwyczaj pozostają anonimowi – ale rodzina zgodziła się porozmawiać o jego życiu i niezwykłym testamencie. Whitman ma nadzieję, że dzieląc się tą historią zainspiruje innych, by "poszli za przykładem jej męża i stali się dawcami organów". Helfgot dorastał w skrajnej biedzie na nowojorskiej Lower East Side, ale poszedł na studia, skończył socjologię i już w wieku 23 lat był wykładowcą na Boston University. Prowadził talk-show w radiu WHDH, zainteresował się badaniami rynku i w 1985 roku założył firmę MarketCast, która dziś jest jedną z czołowych agencji badawczych w Hollywood. Z Whitman wzięli ślub w 1988 roku i doczekali się czwórki dzieci. Cały czas jednak, jak mówi jego żona, żyli w poczuciu zagrożenia. Ojciec Helfgota zmarł na skutek poważnego ataku serca miesiąc przed bar micwą swojego 13-letniego syna. Siostra Josepha zmarła również na zawał cztery lata temu, a serce Helfgota było w kiepskiej kondycji. Jeszcze zanim przekroczył pięćdziesiątkę, lekarze zaczęli sugerować przeszczep. Potem, w 2005 roku, był hospitalizowany z powodu zatrzymania akcji serca. Kiedy wrócił do zdrowia, pokazał kardiologowi taśmę wideo z nagraniem swojej matki, która opowiadała o swoich przeżyciach w czasie holokaustu i z głębokim żalem mówiła o tym, że ojciec Helfgota nie doczekał jego bar micwy. Helfgot postawił sobie wtedy cel: dożyć bar micwy własnego syna. – Bardzo mu na tym zależało – mówi dr Lynne Warner Stevenson, kardiolog z Brigham and Women’s. Helfgot dopiął swego. Jego najmłodszy syn, Jacob, miał bar micwę we wrześniu i w ramach pracy na rzecz społeczności lokalnej postanowił promować wśród ludzi wiedzę o dawstwie organów. Decyzja Helfgota, by zostać dawcą – oraz zgoda rodziny na przekazanie najbardziej osobistej części jego ciała, czyli twarzy – sprawiły, że jego życie zatoczyło pełen krąg, mówi Stevenson. Lekarka dodaje, że wielokrotnie rozmawiała ze swym pacjentem o "szczególnym brzemieniu" ciążącym na dzieciach Żydów ocalonych z holokaustu. – Oni czują, że muszą dokonać w życiu czegoś wielkiego – mówi Stevenson – by odpłacić się za ofiary, które ponieśli ich rodzice, by móc przeżyć. Żona Helfgota przez lata regularnie chodziła do Brigham and Women’s i dowiadywała się, czy termin przeszczepu został już wyznaczony. To doświadczenie pozwoliło jej lepiej zrozumieć, co czują inni potencjalni biorcy – w tym ci, którzy dostali wątrobę i twarz Josepha, oraz serce, które przez krótką chwilę biło w jego ciele. Kiedy stało się jasne, że Helfgot doznał podczas operacji przeszczepu nieodwracalnych uszkodzeń mózgu, Whitman powiedziała jednemu z lekarzy, że chciałaby przekuć ten ogromny smutek w coś pozytywnego. 7 kwietnia przedstawiono jej Esther Charves, koordynatorkę ds. kontaktów z rodzinami z Banku Organów Nowej Anglii. – Kiedy spotkałyśmy się, niesamowite było to, że w najtrudniejszych chwilach swego życia ona myślała o innych i chciała im pomóc – wspomina Charves. Po wydaniu orzeczenia, że Helfgot może zostać dawcą – lekarze musieli zbadać, czy jego organy nadają się do przeszczepu – Whitman wyszła ze szpitala, by pojechać po członków rodziny, którzy przylecieli z tak odległych miejsc jak Izrael. Kiedy wróciła kilka godzin później, usłyszała od Charves nietypową prośbę. "Chcę cię poprosić o coś, nad czym będziesz pewnie musiała się trochę zastanowić, i wiedz, że w każdej chwili możesz mi przerwać, odmówić i nie będzie problemu – uprzedziła ją Charves. – Joseph nie przewidział takiej możliwości, ale gdyby mógł sprawić, że ktoś znów się uśmiechnie, będzie w stanie normalnie oddychać, gryźć i połykać jedzenie, iść do restauracji, być normalnym człowiekiem – gdyby mógł to zrobić, to jak by postąpił?". Whitman przyznaje, że była zaskoczona. Pomyślała o tym i zorganizowała telefoniczną naradę z dziećmi. Rodzina jednogłośnie podjęła decyzję, by przekazać do przeszczepu również twarz Helfgota. – Łatwo jest się zgłosić i powiedzieć, że chce się być dawcą organów – mówi Whitman. – Inną rzeczą jest zrozumienie ze strony rodziny i ułatwienie przez nią tego procesu. To bolesne i wymaga siły oraz dobrej woli. Rodzina Whitman nie spotkała się z mężczyzną, który otrzymał nos Helfgota, jego podniebienie, górną wargę, skórę twarzy, mięśnie i nerwy. Nie poznała też ludzi, którym przeszczepiono jego wątrobę i odrzucone serce. Whitman mówi jednak, że chętnie spotkałaby się z człowiekiem, który dostał twarz jej męża. Lekarze twierdzą, że biorca, którego nie zidentyfikowano z nazwiska, nie będzie wyglądał jak Helfgot, ponieważ ma inną strukturę kości twarzy. Helfgot, który chłonął życie i uwielbiał być w centrum wydarzeń, byłby zachwycony, że mógł komuś pomóc, tym bardziej, że był to dopiero drugi taki przeszczep w kraju, podkreśla Whitman. – Byłby szczęśliwy, gdyby wiedział, że jego śmierć nie przeszła bez echa – dodaje. – Ale on tak całkowicie nie odszedł. Dzięki temu, co zrobił, wciąż z nami jest. Źródło: www.wiadomosci.onet.pl Zdjęcie: www.images.google.pl |
STATYSTYKI
zdjęć | 7598 |
filmów | 425 |
blogów | 198 |
postów | 50488 |
komentarzy | 4204 |
chorób | 514 |
ogłoszeń | 24 |
jest nas | 18899 |
nowych dzisiaj | 0 |
w tym miesiącu | 0 |
zalogowani | 0 |
online (ostatnie 24h) | 0 |
Zobacz inne nasze serwisy:
Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.