|
Aktualności
Tajemniczy punkt
15-05-2009 08:28
Słyszeli o nim wszyscy, ale mało kto potrafi go znaleźć. Stymulacja punktu G ma gwarantować kobiecie orgazm. Wypróbuj techniki i pozycje, dzięki którym zbadasz, czy u ciebie ten "włącznik ekstazy" działa.
Dyskusja o wyższości orgazmu łechtaczkowego nad pochwowym jest zupełnie bez sensu. Każda z nas ma prawo lubić to, co jej najbardziej odpowiada. W pierwszym przypadku kobieca rozkosz jest efektem stymulacji łechtaczki - czyli nie musi nawet dojść do stosunku, wystarczą tylko pieszczoty oralne bądź manualne. W drugim - za ekstazę odpowiada najczęściej stymulacja owej mitycznej przestrzeni Grafenberga, czyli punktu G. Poszukiwacze zaginionego punktu Tajemniczy punkt G - nazwany tak od pierwszej litery nazwiska Ernsta Grafenberga, lekarza, który go odkrył - znajduje się w kobiecej pochwie. Jest to zwitek zakończeń nerwowych, umieszczony na górnej ściance, mniej więcej w odległości dwóch trzecich środkowego palca od wejścia do pochwy. Niektórzy seksuolodzy zalecają kobietom poszukiwanie tego punktu na własną rękę - i to dosłownie. Nie jest to trudne. Punkt G można wyczuć pod palcami jako wyraźne zgrubienie, rodzaj guziczka na gładkiej ścianie pochwy. Najłatwiej odszukać go, kiedy kobieta jest silnie podniecona. Nabrzmiewa on wtedy, jest znacznie większy i bardziej wypukły niż zazwyczaj. W takie poszukiwania możesz zaangażować partnera - będzie to ciekawe urozmaicenie waszej gry miłosnej. Najprościej pobudzić punkt G palcami. Poproś kochanka, by podczas pieszczot wsunął palce wskazujący i środkowy w głąb pochwy, opuszkami ku górze, i uciskał ściankę pochwy pulsacyjnie. W ten sposób na pewno trafi w odpowiednie miejsce. Ale są też inne sposoby. Na pagonach, jak łyżeczki... Nie każda miłosna konstelacja sprzyja stymulacji owego "włącznika rozkoszy". Z pewnością warto spróbować pozycji na jeźdźca, ale odwrotnej. Kobieta siada na biodrach kochanka, ale tak, że jest odwrócona plecami do jego twarzy. W ten sposób członek na całej długości będzie tarł o przednią ściankę pochwy - a więc i o punkt G. Być może zdarzyło się wam już uruchomić "włącznik rozkoszy" w pozycji klasycznej - to również możliwe, choć, by było bardziej prawdopodobne, lepiej wprowadzić pewne interesujące innowacje. Warto, byś podczas stosunku zarzuciła kochankowi nogi na ramiona. To także ułatwi partnerowi stymulację punktu G. Punkt G bywa też "uruchamiany" w pozycji tylnej (kochankowie stoją, ona się pochyla, opierając się o coś dłońmi) i bocznej tylnej (gdy on i ona leżą wtuleni w siebie, jak dwie łyżeczki w futerale). Lou Paget, autorka książki "Wielki orgazm", radzi, by koniecznie przetestować pozycję BTS, czyli "Better than sex" (ang.: "lepsza niż seks"). W tej pozycji kobieta leży na plecach, natomiast mężczyzna przed nią klęczy. Kobieta zarzuca nogi na przedramiona partnera w ten sposób, by jej kolana znalazły się w zgięciu jego łokci. Mężczyzna lekko unosi ją do góry - może również przy tej okazji popisać się siłą swoich mięśni. W tej pozycji stymulacja punktu G jest idealna, a fakt, że twoja głowa znajduje się nieco niżej niż reszta ciała, sprawia, że do mózgu dociera więcej tlenu, co gwarantuje fantastyczne doznania. Jedna z rozmówczyń Lou Paget tak pisze o BTS: "Kiedy on zrobił to pierwszy raz, o mało nie oszalałam z podniecenia. Nigdy przedtem nie czułam napływu takiej fali gorąca. Ale muszę z tym uważać, ponieważ w niektórych momentach cyklu jestem nadwrażliwa. Jednak kiedy się już uda... dziewczyno!!!". Źródło: www.zdrowie.onet.pl Zdjęcie: www.images.google.pl |
STATYSTYKI
zdjęć | 7598 |
filmów | 425 |
blogów | 198 |
postów | 50488 |
komentarzy | 4204 |
chorób | 514 |
ogłoszeń | 24 |
jest nas | 18899 |
nowych dzisiaj | 0 |
w tym miesiącu | 0 |
zalogowani | 0 |
online (ostatnie 24h) | 0 |
Zobacz inne nasze serwisy:
Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.