|
Aktualności
Świńska grypa – reaktywacja
24-06-2009 08:32
Światowa Organizacje Zdrowia ogłasza alarm pandemiczny: wysoce zakaźna świńska grypa w ciągu ostatnich kilku tygodni rozprzestrzeniła się już na wszystkich kontynentach. Epidemiolodzy przewidują, że zachoruje na nią co trzeci człowiek na świecie. Produkcja szczepionki mającej powstrzymać wirusa H1N1 idzie pełną parą.
Ten, kto niedawno wybierał się do Meksyku lub USA, słyszał przed wyjazdem: uważaj tylko, żebyś nie przywiózł ze sobą świńskiej grypy! Takie ostrzeżenia są w tej chwili zbyteczne. Pod koniec minionego tygodnia stało się jasne, że w żadnym kraju nie można już czuć się pod tym względem bezpiecznie. Światowa Organizacje Zdrowia WHO ogłosiła stan pandemii. Na całym świecie obowiązuje alarm najwyższego stopnia, po raz pierwszy bowiem od ponad czterdziestu lat na Ziemi pojawił się całkowicie nowy wirus grypy. Żaden człowiek nie ma takiej odporności, aby się przed nim uchronić. Dopiero w kwietniu wirus ten został odkryty w Meksyku i od tego czasu pojawił się w co najmniej 74 krajach – od polarnych regionów Kanady aż po Tasmanię. A to dopiero początek. Wirus jest aktywny w więzieniach i burdelach, na statkach wycieczkowych i stacjach metra. A także w samym środku Niemiec. W zeszłym tygodniu zamknięto japońską szkołę w Düsseldorfie – co najmniej 46 jej uczniów zachorowało na nową odmianę grypy, jedno dziecko trzeba było przewieźć do uniwersyteckiej kliniki. To dość nietypowe o tej porze roku. W Kolonii niezależnie od tego przypadku wirusem zaraziło się dotychczas już ośmioro uczniów. Specjaliści w dziedzinie medycyny chorób zakaźnych z berlińskiego Instytutu Roberta Kocha zaczęli badać sytuację w obu tych miastach. Nie mają jednak żadnej nadziei, że uda się ustrzec Niemcy przed rozprzestrzenianiem się wirusa. Jak określiła to szefowa WHO Margaret Chan, „jego nie da się powstrzymać“. Według najnowszych danych w styczniu wirus H1N1 przeniósł się ze świni na człowieka. Stało się to prawdopodobnie w Meksyku. Wśród zwierząt przemieszczał się, nierozpoznany, od lat – poinformował Andrew Rambaut z Uniwersytetu Edynburskiego na łamach fachowego pisma „Science”. Być może ludzkiej pandemii dałoby się zapobiec, gdyby świnie w chlewniach przechodziły regularnie kontrole pod kątem obecności nowych wirusów. Teraz jest już poniewczasie. Najpóźniej jesienią, wraz z początkiem zwykłej sezonowej fali grypy, nastąpi potężny atak wirusa na półkuli północnej. W ciągu trzech, czterech miesięcy zarazić się może co trzeci człowiek – przewiduje londyński epidemiolog Neil Ferguson. Na szczęście w przeważającej większości przypadków choroba ta nie zagraża życiu. Pojawiają się gorączka, kaszel, chrypka, często także biegunka, ale po pięciu dniach dolegliwości mijają bez śladu. Lecz pandemia grypy to jedna z owych sił natury, które wzbudzają silny lęk. Przemieszcza się po całym świecie i robi, co tylko zechce, bo jest zupełnie nieobliczalna. Ludzie XXI wieku mimo całej swej wiedzy i zaawansowanej techniki nie potrafią zapanować nad czymś tak drobnym, jak materiał genetyczny wirusa. Kiedy miliony osób zaczynają nagle chorować i przestają pojawiać się w pracy, gospodarka ponosi ogromne straty, może nawet dojść do chaosu. Dla systemu opieki zdrowotnej, nawet gdy jest on w najlepszej kondycji, pandemia stanowi obciążenie przekraczające często granice jego wytrzymałości. Zaczyna brakować łóżek i respiratorów, podobnie jak lekarzy, pielęgniarek, a nawet kierowców karetek. Eksperci szacują, że setki tysięcy ludzi na całym świecie, a być może i więcej, zaraziły się już tym wirusem. W około 30 tys. przypadków potwierdziły to pozytywne wyniki badań laboratoryjnych. Według naszej dzisiejszej wiedzy zmarło jedynie 145 osób – wskaźnik zgonów nie jest więc wyższy niż w przypadku zwykłej grypy. Większość osób, dla których choroba ta skończyła się śmiertelnie, cierpiała także na inne schorzenia – choć nie wszyscy z nich. WHO odnotowała cięższy przebieg grypy A-H1N1 oraz większą liczbę zgonów u kobiet ciężarnych oraz u osób w wieku 30-50 lat, które poza tym były całkowicie zdrowe. W opinii wielu ekspertów jest to zjawisko bardzo niepokojące. Jak twierdzi Keiji Fukusa, wicedyrektor WHO, w przyszłości ta tendencja może jeszcze przybrać na sile. Źródło: www.portalwiedzy.onet.pl |
STATYSTYKI
zdjęć | 7598 |
filmów | 425 |
blogów | 198 |
postów | 50488 |
komentarzy | 4204 |
chorób | 514 |
ogłoszeń | 24 |
jest nas | 18899 |
nowych dzisiaj | 0 |
w tym miesiącu | 0 |
zalogowani | 0 |
online (ostatnie 24h) | 0 |
Zobacz inne nasze serwisy:
Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.