|
Aktualności
Naturalne sposoby na uderzenia gorąca
16-07-2009 08:21
Po sześciu latach stosowania plastrów z estrogenami, które zmniejszały jej uderzenia gorąca, ale nic nie mogły poradzić na 12-kilogramowy przyrost wagi, Martha B. zaczęła szukać naturalnych alternatywnych sposobów leczenia objawów menopauzy.
- Kiedy nie byłam w stanie zapiąć się w swoich dżinsach w rozmiarze 12, powiedziałam sobie po prostu: „Dosyć tego” – mówi 57-letnia nauczycielka, która mieszka w Atlancie i prosiła, by nie ujawniać jej nazwiska. Przerzuciła się na dostępny bez recepty suplement diety o nazwie Estroven, w którego skład wchodzą pluskwica groniasta i fitoestrogeny – składniki obecne w soi i innych roślinach, które u ludzi okazują się mieć działanie podobne do estrogenów. Nie zmieniając swoich nawyków żywieniowych, Marthcie udało się zrzucić dziewięć kilogramów. Jednak po czterech miesiącach bez plastra uderzenia gorąca powróciły. Teraz zastanawia się: „Co robić dalej?” Według ekspertów podczas przechodzenia z okresu płodności do lat bezpłodnych u 70 procent kobiet występują uderzenia gorąca, przybór masy ciała, utrata libido i inne objawy, a poziom hormonów ulega gwałtownym zmianom. Proces ten trwa średnio siedem lat. Ginekolodzy szacują, że jedna trzecia kobiet, które szukają leczenia objawów menopauzy, stosuje konwencjonalnie przepisywane hormony. Kolejna jedna trzecia otrzymuje przepisywaną hormonalną terapię bioidentyczną. (Bioidentyczne hormony pochodzenia roślinnego są składnikami syntetyzowanymi, które naśladują molekularną budowę ludzkich hormonów.) Pozostała jedna trzecia albo wszystko dzielnie znosi, albo nie przeszkadzają im objawy, albo szuka leczenia dostępnego bez recepty, w tym naturalnych suplementów oraz kremów o działaniu miejscowym. Mogą próbować na przykład suplementacji fitoestrogenów pochodzenia sojowego lub z czerwonej koniczyny, kremu o niskiej zawartości progesteronu bądź niezawodnie wierzą w kapsułki z pluskwicą groniastą. W 2002 roku, kiedy wstępne wyniki badania Narodowego Instytutu Zdrowia (ang. National Institutes of Health), znanego jako projekt Women's Health Initiative zasugerowały, że kobiety na konwencjonalnej terapii hormonalnej zagrożone są większym ryzykiem chorób serca, raka, udaru i powikłań zakrzepowych, rozrósł się rynek terapii zastępczych. Obecnie dostępnych jest ponad 500 produktów – w tym kapsułki, tabletki, herbaty, żele i kremy – które mają ponoć ulżyć objawom związanym z menopauzą. Według czasopisma handlowego „Nutrition Business Journal” rynek suplementów dietetycznych związanych z menopauzą urósł w Stanach Zjednoczonych z 221 milionów dolarów w roku 1999 do 337 milionów dolarów w roku 2007. - Dziesięć lat temu było tak, że gdy osiągało się pewien wiek, lekarz wręczał receptę na tabletki hormonalne i na tym się kończyło – mówi Karen Giblin, dyrektorka „Red Hot Mamas”, organizacji oferującej programy edukacyjne oraz informacje na temat menopauzy. - Kobiety łykały je jak M&Msy. Teraz wiele kobiet, z którymi rozmawiam, chce naturalnych produktów. Nazywam to happy hour w sklepie ze zdrową żywnością. Widzę w Whole Foods kobiety w określonym wieku, studiujące etykiety kapsułek i kremów. Jednak niektóre kobiety, takie jak Rebecca Hulem, pielęgniarka i trenerka menopauzalna z Agoura Hills, uważają, że wokół tych produktów krąży wiele niejasności. - Wiele moich pacjentek przychodzi z wielką torbą środków, które stosowały kilka tygodni czy klika miesięcy i mówi mi: „Czasami to na mnie działa, czasami nie” – opowiada. - Polegają na tym, co im powiedziano i na przeszukiwaniu internetu lub wybierają na podstawie informacji na ulotce. - Kobiety muszą być wymagającymi konsumentkami, jeśli chodzi o ich własne zdrowie i bez względu na to, co zażywają, muszą zapytać same siebie: „Czy to bezpieczne? Czy to skuteczne?” – uważa dr Winnifred Cutler, autorka książki pt. „Hormones and Your Health: The Smart Woman's Guide to Hormonal and Alternative Therapies for Menopause” (ang. „Hormony i twoje zdrowie: Sprytny przewodnik po menopauzalnych terapiach hormonalnych i alternatywnych”). - To, że coś jest naturalne nie oznacza, że jest dla ciebie dobre. Niektórzy eksperci utrzymują jednak, że to nie same produkty są szkodliwe, ale sposób, w jaki są stosowane. - Uważam, że te produkty są ogólnie bezpieczne, ale jeśli mają w ogóle działać, muszą być stosowane w odpowiednich okolicznościach, przy zachowaniu zdrowego podejścia do życia – wyjaśnia dr Theresa Ramsey, dyrektorka Ośrodka Naturalnego Uzdrawiania (ang. Center for Natural Healing) w Paradise Valley. Niektóre badania zakwestionowały jednak skuteczność kremów z progesteronem i to, czy ulegają one odpowiedniemu wchłanianiu przez skórę. Inni specjaliści zasugerowali, że nawet małe ilości progesteronu mogą się gromadzić w komórkach tłuszczowych i zaburzyć produkcję i syntezę innych hormonów. Pewne badania wskazują zaś, że stosowanie suplementów sojowych może prowadzić do zwiększonego ryzyka rozwoju raka piersi i innych raków hormonozależnych. - Istnieje wiele niejasności – mówi Dee Adams, która prowadzi minniepauz.com, stronę internetową poświęconą menopauzie. - Wiele kobiet przestraszyło się po publikacji wyników Women's Health Initiative. Przestały ufać swoim lekarzom. Przestały wierzyć firmom farmaceutycznym. Wiele z nich postrzega te naturalne leki jako sposób odzyskania kontroli nad swoim ciałem. Problem polega na tym, że nie mamy pojęcia, co one zawierają. Dr Tod Cooperman, dyrektor consumerLab.com, prywatnego laboratorium testującego produkty zdrowotne i odżywcze mówi, że w ubiegłym roku jego firma przetestowała ponad tuzin preparatów do stosowania w okresie menopauzy. Pięć z nich nie uzyskało zatwierdzenia laboratorium – były wśród nich dwa produkty, które zawierały mniej soi i czerwonej koniczyny niż to, co wykazywała etykieta, a także produkt z pluskwicy groniastej, w którym znaleziono śladowe ilości ołowiu. - Nie wiemy, czy badany produkt rzeczywiście zawiera dany składnik czy nie i ile go zawiera – mówi dr Norman Farnsworth, prowadzący roczne badanie nad pluskwicą groniastą oraz czerwoną koniczyną, zorganizowane przez Ośrodek Badań nad Roślinnymi Suplementami Dietetycznymi Uniwersytetu Illinois w Chicago oraz Uniwersytet Northwestern. Badanie zostało opłacone przez Narodowe Centrum Medycyny Komplementarnej i Alternatywnej (ang. National Center for Complementary and Alternative Medicine) oraz Biuro Suplementów Dietetycznych (ang. Office of Dietary Supplements). Jego wyniki spodziewane są jesienią, a naukowcy prowadzący badanie mają nadzieję, że pomoże ono określić skuteczność substancji związanych z łagodzeniem objawów menopauzalnych. Faktem jest jednak, że nawet jeśli wykazane zostanie, że na przykład pluskwica groniasta spełnia swoje obietnice dotyczące złagodzenia uderzeń gorąca, to kobiety nadal nie będą miały żadnej pewności, sięgając po produkt na półce. - Może być tam mnóstwo śmieci – uważa Farnsworth. Źródło: www.zdrowie.onet.pl |
STATYSTYKI
zdjęć | 7598 |
filmów | 425 |
blogów | 198 |
postów | 50488 |
komentarzy | 4204 |
chorób | 514 |
ogłoszeń | 24 |
jest nas | 18899 |
nowych dzisiaj | 0 |
w tym miesiącu | 0 |
zalogowani | 0 |
online (ostatnie 24h) | 0 |
Zobacz inne nasze serwisy:
Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.