Populane chrapanie to tzw. bezdech senny. Naukowcy zbadali, że mężczyzna w średnim wieku, cierpiący na bezdech senny będzie żyl krócej od mężczyzny nie chrapiącego.

Nie jest jasne czy przerwy oddychaniu powodują problemy ze zdrowiem, czy raczej są jednym symptomów innych schorzeń. Problem chrapania jest poważnym zagrożeniem, według statystyk w samej tylko Wielkiej Brytanii trzy miliony ludzi jest zagrożonych problemem bezdechu.

Amerykańscy uczeni z Uniwersyettu w Baltimore w stanie Maryland, przebadali sześć tysięcy zdrowych mężczyzn i kobiet w wieku „40 plus”. Całą procedura trwała osiem lat.

Na początku badań, pacjentom odstawiono medykamenty i oszacowano ich dobowy rytm dnia. Bezdech senny występował, gdy rozluźnione mięśnie gardła powodowały zatrzymanie oddechu nawet kilkanaście razy w ciągu nocy. Przerwy w oddychaniu w trakcie głębokiego snu mogą u pacjenta spowodować wstrząs.

Około jedna trzecia spośród badanych w jakimś stopniu była dotknięta problemem bezdechu sennego. 8 procent mężczyzn i 3 procent kobiet poddanych badaniu cierpiało na ciężką formę bezdechu. Ich oddech zatrzymywał się więcej niż 30 razy w ciągu godziny.

W trakcie badań zmarło 1047 osób. Mężczyźni pomiędzy 40 a 70 rokiem życia z ciężkim bezdechem sennym są dwa razy bardziej narażeni na śmierć, nawet jeśli nie mają nadwagi i nie palą tytoniu.

- Szerokie rozpowszechnienie zaburzeń oddychania podczas snu wśród całej populacji, powinno skutkować przeprowadzeniem dodatkowych  badań, by wykazać,  czy leczenie bezdechu może redukować przedwczesne zgony - komentują uczeni.

Redaktor czasopisma medycznego dodaje, że - Zaburzenia snu i oddychania mogą być powiązane na przykład z chorobą tętnicy wieńcowej.

- Te odkrycia sugerują, że powinniśmy rozpocząć testy kliniczne, które być może pomogą redukować rosnące ryzyko śmierci wśród mężczyzn w średnim wieku, które wydaje się być powiązane z chrapaniem.





Źródło: www.zdrowie.onet.pl