Różnego rodzaju publikacje i listy, mogą doykać prywatności pacjenta. Publikowanie w Internecie list osób oczekujących na operacje czy też zwykłe przyjęcie do szpitala może prowadzić do ujawnienia danych wrażliwych.

Rzecznik praw obywatelskich zwrócił się do minister zdrowia o znalezienie rozwiązania tej kwestii. Zgodnie zart. 23 ust. 2 ustawy z 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej oddziały wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia publikują na swoich stronach internetowych nie tylko informacje o liczbie oczekujących i średnim czasie oczekiwania na udzielenie świadczeń opieki zdrowotnej, ale także listy zainteresowanych.
 
Mimo, że ingeruje to w prywatną sferę pacjenta, to jednak dzięki udostępnieniu tych danych osoby oczekujące mają rozeznanie w swojej sytuacji i gdy czekają zbyt długo, mogą się zdecydować na usługi innego świadczeniodawcy. Pozwala to na wolny wybór i nie tracenie czasu który przy ratowaniu zdrowia, bardzo często bywa nie zbędny.

Upublicznienie list sprzyja również sprawowaniu kontroli społecznej nad równym dostępem do placówek publicznej służby zdrowia.
 
Niekiedy jednak powszechny dostęp do list oczekujących może prowadzić do ujawnienia danych wrażliwych, na przykład osób czekających na leczenie w zakładzie psychiatrycznym. Tak więc widać, że publicznosć procedury może mieć negatywne skutki uderzające w pacjenta.

Wskazane byłoby więc rozwiązanie, które przy zachowaniu dostępu do informacji chroniłoby także interesy chorych - uważa rzecznik praw obywatelskich.







Źródło: www.doz.pl