Stres, pośpiech, presja czasu i wyniku – to główne czynniki, które towarzyszą codziennym obowiązkom zawodowym Polaków. I rujnują nasze zdrowie.

Cierpią układy: krążenia, nerwowy, pokarmowy i kręgosłup. Jednak te bardzo współczesne problemy środowiska zawodowego nie zostały sklasyfikowane jako szkodliwe dla zdrowia.

Lekarze nie mają możliwości rozpoznania chorób spowodowanych stresem lub warunkami stanowiska pracy przy komputerze i telefonie komórkowym (oddziaływanie pola elektromagnetycznego!) jako patologii zawodowych. Na razie. Chociaż ostatnia nowelizacja przepisów kodeksu pracy, odnoszących się do wypadków przy pracy i chorób zawodowych, weszła w życie niespełna 3 miesiące temu (3 lipca 2009 r.), to już wydaje się anachroniczna.

Dziwaczności w przepisach jest sporo. Oto bowiem żylaki u policjanta uczestniczącego w patrolach mogą zostać sklasyfikowane jako choroba zawodowa. A u listonoszy lub tkaczek już nie. Choroba niedokrwienna serca (a w konsekwencji zawał) figuruje w katalogu chorób zawodowych funkcjonariuszy służb mundurowych, ale nie dotyczy np. maklerów giełdowych czy dziennikarzy.






Źródło: www.doz.pl