Vulvo­dy­nia. Bolesny seks.

Choroba ta związana jest z dwoma sprawami: z intymności i bardzo silnym bólem. Dotyka wyłącznie kobiety.


Bardzo wiele kobiet cierpi na przewlekłe bóle w pochwie i/lub w vulvie (sromie). Zwykle miesiącami czy latami leczą się bezskutecznie na różnego rodzaju infekcje i rozpaczliwie próbują znaleźć lekarza, który potrafiłby im pomóc.

Większość z tych kobiet opisuje doświadczany przez siebie ból jako „palący”, a czasami jako np. „przeszywający”, „uwierający” itp. Niektóre z tych kobiet odczuwają ból stale, inne tylko przy dotyku przedsionka pochwy, np. podczas seksu, badania ginekologicznego czy nawet siedzenia. Dla bardzo wielu z nich oznacza to całkowitą rezygnację z życia seksualnego. Coraz więcej specjalistów na świecie podkreśla, że objawy takie często świadczą o chorobie zwanej vulvodynią. Poniższy artykuł opisuje podstawowe fakty na temat tej powszechnej, choć nadal bardzo rzadko diagnozowanej w Polsce, chorobie.  

Szereg badań prowadzonych w ostatnich latach wskazuje, że znaczna część kobiet w ciągu swojego życia cierpi na trwające dłużej niż pół roku bolesne dolegliwości ginekologiczne. Wyniki amerykańskich badań świadczą o tym, że problemy te w ciągu życia dotykają co szóstej kobiety. U podłoża niektórych z nich mogą znajdować się nie leczone infekcje czy urazy intymnych części ciała. Jednak u grupy dotkniętych dolegliwościami bólowymi kobiet badania nie wykazują obecności bakterii czy grzybicy. Niektóre kobiety z kolei odczuwają ból, który jest niewspółmiernie duży w stosunku do zakresu infekcji.

Ostatnie dwie dekady były okresem, w którym – z inspiracji zrzeszeń kobiet borykających się z chronicznym bólem żeńskich genitaliów – zagadnienia te stały się stopniowo obiektem uwagi również naukowców i lekarzy. Choroba została zdefiniowana jako przewlekły ból w żeńskich genitaliach przy braku infekcji czy choroby mogącej tłumaczyć te objawy. Kobiety nią dotknięte odczuwają palący ból zwykle w okolicach przedsionka pochwy i w kroczu.  Intensywność tego bólu jest zindywidualizowana, ale może on być bardzo silny. Choroba uzyskała klasyfikację medyczną oraz nazwę: vulvodynia.

Jednak znajomość vulvodynii, nawet wśród lekarzy, jest bardzo ograniczona. Biorąc pod uwagę złożoną etiologię tych dolegliwości i brak prostego, skutecznego we wszystkich przypadkach leczenia oraz fakt, że vulvodynia dotyka kwestii, które są społecznie nieakceptowane (kobiece genitalia, seksualność) staje się bardziej zrozumiałe, dlaczego wiedza o niej jest tak rzadka. Nawet w Stanach Zjednoczonych, pomimo bardzo dużego wysiłku szeregu organizacji kobiecych, lekarzy i naukowców oraz obecności zagadnienia w mediach, kobiety muszą udać się do kilku lekarzy zanim zostanie postawiona im poprawna diagnoza. W Polsce natomiast choroba jest zupełnie nieznana. Nie istnieje w oficjalnych wydawnictwach czy w programach edukacji medycznej.

Przyczyny vulvodynii nadal pozostają w dużej mierze niewiadomą. Wyniki najnowszych badań naukowych wydają się wskazywać, że może być wiele przyczyn wywołujących vulvodynię – uszkodzenie nerwów, czynniki genetyczne lub/oraz zbyt duża gęstość zakończeń nerwowych prowadząca do nadwrażliwości skóry. Przez wiele lat sądzono, że dolegliwości te wynikają przede wszystkim z problemów psychologicznych, jednak dziesiątki badań definitywnie obaliły te hipotezy. Jest to bardzo istotne, gdyż bardzo wiele cierpiących kobiet w przeszłości słyszało, że ich problem „tkwi w głowie". Obecnie lekarze są przekonani o tym, że vulvodynia jest realną, fizyczną chorobą, choć nadal niestety nie są zgodni co do tego, w jaki sposób należy ją leczyć. Należy podkreślić, że wielu specjalistów uważa, że duża grupa pacjentek, którym stawiana jest diagnoza pochwicy w rzeczywistości cierpi na vulvodynię i wymaga medycznej pomocy.

Historie kobiet cierpiących na vulvodynię często są zaskakująco podobne – przez wiele lat są one bezskutecznie leczone na różnego rodzaju infekcje (grzybicze, bakteryjne), jednak ból nie ustępuje. Ból może być odczuwany stale (w przypadku vulvodynii właściwej) lub tylko przy dotyku przedsionka pochwy, np. podczas stosunku płciowego, badania ginekologicznego, jazdy na rowerze czy nawet długotrwałego siedzenia (ten podtyp choroby nazywany jest vestibulodynią). Ból ten jest zwykle opisywany przez kobiety jako palący, ale może też być przeszywający, ćmiący, uwierający itd.

Aby postawiona została diagnoza vuvlodynii należy przede wszystkim wykluczyć wszelkie inne źródła bólu – infekcyjne, dermatologiczne, hormonalne itd. W tym celu lekarz zbiera szczegółową historię choroby pacjentki, a także przeprowadza wszelkie niezbędne badania. Ponadto za pomocą wacika delikatnie dotyka bolesnych miejsc w przedsionku pochwy, żeby sprawdzić, czy kobieta cierpi na podtyp vulvodynii zwany vestibulodynią.

Obecnie nie istnieje niestety jedna skuteczna metoda leczenia vulvodynii. Stosowanych jest wiele różnych prób leczenia, zależnie od specyfiki objawów i historii choroby każdej pacjentki. W krajach, w których vulvodynia jest rozpoznawaną chorobą, specjaliści stosują leczenie farmakologiczne, fizjoterapeutyczne oraz – w niektórych przypadkach – chirurgiczne. Zważywszy na fakt, jak ogromny wpływ vulvodynia ma na psychikę kobiety ważny element leczenia może stanowić współpraca z psychologiem, psychoterapeutą czy seksuologiem.

Lekarze podkreślają, że pierwszym krokiem przy tego rodzaju bolesnych dolegliwościach powinno zawsze być wyeliminowanie wszystkich czynników, które mogą podrażniać vulvę (srom): stosowanie mydeł, kremów, środków perfumowanych czy chemikaliów. Należy także unikać noszenia obcisłych spodni czy bielizny (najlepsza jest bielizna bawełniana biała). Kobieta powinna także dbać o to, aby nie wykonywać czynności, podczas których duży nacisk na vulvę może pogorszyć dolegliwości (dla wielu chorych taką czynnością jest np. jazda na rowerze). Bardzo ważne jest, aby kobieta nie angażowała się w takie aktywności seksualne, podczas których odczuwa ból.

Cierpienie i dramat wieloletnich, desperackich prób szukania pomocy, to realia kobiet chorych na vulvodynię w Polsce. W USA i Europie Zachodniej istnieją dziesiątki organizacji, gdzie kobiety mogą dostać wsparcie choćby w postaci potwierdzenia, że są chore, że jest to problem, w końcu miejsca gdzie mogą pisać o swoim wycieńczeniu, przerażeniu albo o tym, jak udało im się wyzdrowieć. W Polsce proces ten dopiero się rozpoczyna. Mamy nadzieję, że coraz więcej Polek cierpiących na vulvodynię będzie się spotykało ze zrozumieniem, profesjonalną pomocą lekarską i tak bardzo potrzebnym wsparciem. 



Źródło: www.we-dwoje.pl

Vulvo­dy­nia....
Autor: Marcel
1 2 3 4 5
Średnia ocena: 5
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany

STATYSTYKI

zdjęć7598
filmów425
blogów197
postów50485
komentarzy4204
chorób514
ogłoszeń24
jest nas18894
nowych dzisiaj0
w tym miesiącu0
zalogowani0
online (ostatnie 24h)0
Utworzone przez eBiznes.pl

Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.

Wysokiej jakości bielizna męska już w sprzedaży. |