Po raz kolejny, człowiek poruszający się na wózku udowadnia, że może na prawdę wiele.


Ma 18 lat i już należy do ulubieńców Ameryki. Ostatnio zrobiło się o nim głośno, gdyż podczas jednego ze swoich pokazów wykonał podwójne salto do tyłu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jedno "ale" - ten człowiek porusza się na wózku inwalidzkim.

Las Vegas w USA. Aaron Fotheringham, bo o nim mowa, razem ze swoimi kolegami w jednym ze skate parków (miejsc, gdzie wyczynowcy na rolkach i rowerach wykonują niebezpieczne ewolucje akrobatyczne) kolejny dzień ćwiczy w pocie czoła. Tłum robi się coraz większy, a główną atrakcją jest chłopak jeżdżący na specjalnie przygotowanym wózku inwalidzkim. Widzowie już się nie dziwią jego wyczynom, znają go od lat. Od lat śledzą też jego zmagania w dyscyplinie sportowej, w której większość zdrowych ludzi, nie miałaby najmniejszych szans.

Przeszkoda, nie wyrok

Aaron Fotheringham cierpi na rozszczep kręgosłupa - wadę wrodzoną, której przyczyną jest nieprawidłowe zamknięcie kanału kręgowego. Dotyka ona wielu. Wiele osób żyjących z tą wadą może nawet nie wiedzieć o jej istnieniu, gdyż nie musi ona przeszkadzać w normalnym funkcjonowaniu. Często wystarczy zwykła gimnastyka korekcyjna. Często jednak uraz ten powoduje unieruchomienie dolnych kończyn. Tak jest w przypadku Aarona. Choroba postępowała u niego wraz z upływem czasu. W początkowych latach poruszał się przy pomocy kul, jednak w wieku ośmiu lat niemal całkowicie musiał zdać się na wózek inwalidzki.

Dla wielu brzmi to jak wyrok, ale nie dla niego. "Nigdy nie myślałem o sobie jako o kalece, bo nim nie jestem. Kiedy życie stawia przed tobą granicę, nic prostszego - musisz ją przekroczyć - mówi Aaron Fotheringham, który to motto każdego dnia wciela w życie.

Miłosz Henzel



Źródło: www.sport.onet.pl