Czasem do posiadania zgrabnej sylwetki lub zrzuceniu paru kg nie musisz męczyć się na diecie lecz odpowiednio poruszać.


Teraz można jeszcze szybciej schudnąć i wysmuklić ciało. Najnowszym hitem w fitnessie jest nowa odmiana pilatesu. Trening jest tak skuteczny, bo w ćwiczeniu pomagają specjalne urządzenia.

System spokojnych ćwiczeń Joseph Pilates wymyślił specjalnie dla tancerzy i sportowców z kontuzjami. Musieli oni w bezpieczny sposób utrzymać ciało w formie. Aby kontrolować ich ruchy podczas rehabilitacji, skonstruował on specjalne urządzenie, podobne do łóżka. Ułożone na nim ciało zachowywało odpowiednią pozycję, a liny i sprężyny pomagały w dokładnym wykonaniu ćwiczeń. Kiedy trening Pilatesa stał się modny, zrezygnowano z przyrządów. Jednak bez nich trening przynosi słabsze rezultaty. Kluczem do szczupłej sylwetki jest bowiem precyzja ruchów, którą gwarantują tylko urządzenia. Dlatego przyrządy przypominające te wymyślone przez Pilatesa wróciły do fitness klubów. Niedawno pojawiły się też w Polsce.

Precyzyjne ruchy

– Urządzenia zmuszają ćwiczącego, aby wszystkie mięśnie pracowały tak, jak powinny – mówi Katarzyna Szmyd, trenerka i właścicielka Core Studio w Warszawie, gdzie można już trenować pilates na przyrządach. Za pomocą lin, w które wkładamy nogi lub ręce, urządzenie pokazuje nam ruch, jaki mamy wykonać. Błędne wykonanie ćwiczenia jest więc niemożliwe. To daje szansę na wypracowanie ładnej figury także tym, którzy do tej pory nigdy się nie gimnastykowali.

Smukła od zaraz

Pilates na specjalnych urządzeniach gwarantuje nie tylko precyzję ruchów. Elementy przyrządów stawiają opór, w którego pokonanie trzeba włożyć dużo więcej siły niż podczas wykonywania takich samych ćwiczeń na macie. W czasie treningu spalamy więc dwa razy tyle kalorii, a mięśnie szybciej się wzmacniają. Nie musimy się obawiać, że ćwicząc na specjalnym łóżku czy krześle, wyrobimy sobie nadmierną muskulaturę.

– Pilates sprawia, że poruszamy się z większą gracją, ciało staje się smukłe, jak u tancerzy – przekonuje Katarzyna Szmyd. Podczas zajęć mięśnie są nie tylko napinane, ale i rozciągane. – Wtedy odpoczywają, a tym samym się wysmuklają i regenerują, więc nie mamy zakwasów. A ćwicząc na siłowni, tylko je napinamy – dodaje instruktorka.

Trening dla każdego

Mimo że ćwiczenia wykonuje się powoli, dzięki urządzeniom stają się równie intensywne jak bieganie czy aerobik, zwłaszcza kiedy ćwiczymy już długo. Są jednak o wiele od nich bezpieczniejsze, zwłaszcza dla naszych stawów.

– Dzięki przyrządom kręgosłup i miednica są prawidłowo ułożone – przekonuje Katarzyna Szmyd. Ciało nie jest też narażone na gwałtowne skręty czy wygięcia. Ćwiczenie pilatesu nie grozi więc kontuzjami. Ten trening zaleca się nawet jako rehabilitację po urazach stawów czy kręgosłupa. W dodatku pilates, w przeciwieństwie do innych rodzajów treningów, wzmacnia nawet głęboko położone i z natury słabsze mięśnie. Często z ich istnienia nie zdajemy sobie sprawy, dopóki nie zaczniemy ćwiczyć. – Pilates porusza nie tylko duże grupy mięśniowe np. na udach czy ramionach, ale również te mniejsze, szczególnie wokół talii i wzdłuż kręgosłupa – mówi Katarzyna Szmyd.

Korzyść na co dzień

Jędrniejsza i smuklejsza sylwetka to niejedyna korzyść z pilatesu. Wzmocnione mięśnie tułowia są naszym "pasem bezpieczeństwa", kiedy np. się poślizgniemy. Pomagają bowiem utrzymać równowadze. Poza tym kiedy trzymamy się prosto, optycznie dodajemy sobie około pięciu centymetrów wzrostu i odejmujemy pięć kilogramów. Dlatego ciało wygląda na szczuplejsze.

Kaja Tyzenhauz

 

Źródło: www.zdrowie.onet.pl