Nie musisz być szczupła jak modelka, żeby twoja pupa dobrze wyglądała w szortach, stringach i kostiumie kąpielowym.
Ważniejszy niż obwód bioder jest ładny kształt pośladków i jędrna, gładka skóra. Nawet jeśli twoim pośladkom daleko do ideału, możesz dość szybko poprawić ich wygląd. Osiągniesz to dzięki odpowiedniej pielęgnacji i ćwiczeniom.
Polska gruszka
O kształcie pośladków decydują w dużej mierze geny. U większości Polek pupa przypomina gruszkę. Tłuszcz gromadzi się w dolnej części pośladków i w górnej partii ud. Gdy jest go za dużo, pupa obwisa, a z tyłu i po bokach tworzą się wypukłości (tzw. bryczesy). Przez to nogi wydają się krótsze, a sylwetka masywniejsza. Tak więc nawet niewielki nadmiar tkanki tłuszczowej w tej okolicy zmienia proporcje całej sylwetki. To jeszcze nie wszystko. Obwisające pośladki naciskają na uda, co powoduje pogorszenie krążenia w tkance tłuszczowej i sprzyja powstawaniu cellulitu.
Szybka akcja
W przeciwieństwie do brzucha, mięśnie pośladków łatwo da się wzmocnić i wymodelować. Najbardziej pomaga gimnastyka. Trzeba ćwiczyć systematycznie, nie rzadziej niż trzy razy w tygodniu. Ćwiczenia powodują spalanie tłuszczu, poprawiają napięcie mięśni i ukrwienie skóry. Pupa się unosi i zyskuje ładniejszy kształt. Nie mniej ważna od gimnastyki jest niskokaloryczna dieta, bogata w błonnik. Resztę „załatwią” kosmetyki antycellulitowe i – jeśli problem jest poważniejszy – profesjonalne zabiegi w gabinetach kosmetycznych.
Fizjologia pomarańczy
Gdy cellulit związany jest z nadwagą, stosunkowo łatwo da się z nim walczyć. Dobre rezultaty przynoszą właśnie ćwiczenia i dieta. Ale, jak pokazują badania, pomarańczowa skórka nie zawsze ma bezpośredni związek z ilością tkanki tłuszczowej: występuje nawet u szczupłych kobiet. Jej pojawienie się jest wówczas uwarunkowane genetycznie i związane z fizjologią kobiety.
Cellulit powstaje, kiedy w organizmie wzrasta poziom estrogenów. Najczęściej ma to miejsce w okresie dojrzewania, ciąży, karmienia piersią, przed menopauzą oraz w czasie przyjmowania doustnych środków antykoncepcyjnych. Nadmiar estrogenów wpływa na zwiększenie przepuszczalności naczyń krwionośnych i limfatycznych. W efekcie płyn fizjologiczny przenika przez ich ścianki i gromadzi się w przestrzeniach międzykomórkowych. Powstają obrzęki, które utrudniają mikrokrążenie w warstwie podskórnej. Komórki tłuszczowe (adipocyty) są słabo ukrwione, więc łatwo gromadzą tłuszcz i toksyczne produkty przemiany materii. Gdy od tego nadmiaru „puchną”, powstają charakterystyczne nierówności pod skórą.
Po co ten krem
Jeżeli o tym, czy masz cellulit, decydują geny, to pewnie zastanawiasz się, po co ci kosmetyki. Kremy i balsamy antycellulitowe działają jak „dopalacze”. Większość z nich zawiera kofeinę, wyciąg z miłorzębu japońskiego, żeń-szenia, alg morskich, kasztanowca, L-karnitynę i inne substancje czynne. Przeciwdziałają one gromadzeniu się wody w organizmie, poprawiają ukrwienie skóry, przyspieszają oczyszczanie organizmu z toksyn i spalanie tłuszczu. Sprawiają, że rezultaty kuracji antycellulitowych pojawiają się szybciej i są bardziej widoczne: skóra jest jędrna i gładka. Niestety, efekt działania kosmetyków jest nietrwały. Gdy przestaniesz je stosować, w niedługim czasie skóra wróci do stanu sprzed kuracji. Ale przynajmniej w czasie urlopu pupa będzie wyglądać dobrze.
Mocne uderzenie
Z cellulitem świetnie radzą sobie profesjonalne zabiegi kosmetyczne. Warunkiem powodzenia kuracji jest poddanie się całej serii zabiegów (jeden czy dwa nic nie dadzą). Efekt utrzymuje się dłużej niż w przypadku kosmetyków – nawet kilka miesięcy. Potem trzeba powtórzyć kurację. Salony kosmetyczne oferują coraz to nowsze zabiegi antycellulitowe. Pamiętaj, że takie zabiegi warto wykonywać w sprawdzonych gabinetach. Najlepiej takich, które mają rekomendację Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych.
Źródło: www.dieta.pl
Zdjęcie: www.images.google.pl