Jeśli na grzebieniu zostaje więcej włosów niż zazwyczaj, to sygnał, że trzeba przyjrzeć się swojej diecie.

A być może odwiedzić też dermatologa i sięgnąć po specjalistyczne preparaty ratunkowe.

Dopaść nas ten problem może już nawet po 20. Choć zazwyczaj najmocniej daje o sobie znać w wieku 30, 40 lat.
Przyczyny wypadania włosów są najróżniejsze. U kobiet może to być efekt ciąży i porodu, menopauzy czy innych zaburzeń hormonalnych. Często na kondycji włosów odbija się niewłaściwa dieta, stres czy choroby. A czasem szkodzi im po prostu przesilenie pór roku i związane z nim osłabienie naturalnej odporności.

Witaminy na talerzu

Dlatego, jeśli chcemy zahamować wypadanie włosów, najpierw poobserwujmy swój organizm. Czy nie wysyła innych sygnałów, że coś jest nie tak. Jeżeli zauważymy jakieś niepokojące objawy, warto odwiedzić lekarza.
Na stan włosów ma wpływ też nasza dieta. Warto zadbać, by były w niej produkty zawierające cynk, magnez, żelazo, witaminy z grupy B i PP, biotyna, witaminy A, C, E.

Znajdują się m.in. w żółtku, kalafiorze, kapuście, brukselce, cebuli czy czosnku.
Na pewno korzystny wpływ na włosy, a przy okazji i na cerę, będą też miały kwasy tłuszczowe omega-3. Zawierają je między innymi tłuste ryby i orzechy.
Do budowy nowych włosów, w miejsce tych, które wypadły, niezbędne jest białko. Najlepiej zjeść codziennie około 100 g drobiu albo ryb. Jeśli ktoś jest wegetarianinem, mięso może zastąpić soją.

Traktuj je delikatnie

Osłabione włosy powinny trafić pod opiekę odpowiednich preparatów do mycia i pielęgnacji. Przede wszystkim szampon ma być łagodny. Możemy poszukać w aptece takiego, przeznaczonego specjalnie do włosów słabych i wypadających. Jest ich obecnie całkiem spory wybór.
Zazwyczaj w serii znajduje się też odżywka. Dobre efekty daje stosowanie specjalnych ampułek do włosów wypadających.
Wciera się je we włosy i skórę głowy przed myciem.
Jeśli włosy wypadają, nie powinniśmy używać suszarki, niech schną same. A gdy bardzo nam się spieszy i naprawdę nie możemy się bez niej obyć, kierujmy na włosy tylko chłodny podmuch. Rozczesujemy włosy dopiero, gdy trochę wyschną.
Nigdy na siłę. Jeśli mimo tych wszystkich zabiegów stan włosów się nie poprawia, najlepiej wybrać się do dermatologa.

Codzienna utrata około 100-200 włosów to norma. Naprawdę niepokoić się możemy, gdy ta liczba wyraźnie wzrośnie.









Źródło: www.dieta.pl
Zdjęcie: www.images.google.pl