Forum
Co jest powodem Waszych stresów, skąd się wzięłą u Was Nerwica
Autor tematu admin (69)
06-09-2009 15:21
Juz wiem jaki jest u mnie problem. Jak mam względny spokoj, jakos udaje mi sie funkcjonowac. Przez ostatnie dni, mam w domu ciągłe krzyki męża, przezywa mnie i ubliza, nie docenia nic z tego co robie . I to wystarcza, zebym cofnęła się do punktu wyjscia, zamknęłam sie w sobie, czuje sie stłamszona, załamana, "ulecialo ze mnie powietrze" i kazdy ruch sprawia mi dosłownie fizyczny ból
Lublin
06-09-2009 16:31
Czyli traszka zaczyna się od nowa ta sama sytuacja, naprawdę współczuje Ci, Ty przecież nie masz nawet szans wyjścia z choroby jeśli mąż Cię cały czas dołuje, no chyba że zaczniesz traktować jego głupie uwagi jakbyś ich wcale nie słyszała...tylko jak to zrobić jak takimi gadkami od razu człowiekowi podnosi ciśnienie
06-09-2009 17:57
Ja nawet sie nie denerwuje, tylko odchodze i płaczę, zeby nie widzial tego. I cała wiara w siebie (choc malutka) natychmiast lega w gruzach. A tak bardzo bym chciala sie tym nie przejmowac.
Lublin
06-09-2009 18:59
Powiem Ci traszka że ja chyba bym nie wytrzymała takiego dołowania mnie.Przecież wiesz że jesteś wspaniałą kobietą i matką, ciepłą i serdeczną, nie daj się zakrzyczeć temu tyranowi i wmówić że niewiele jesteś warta bo to nie prawda.
Buziaki dla Ciebie i kopniaki dla męża;)
07-09-2009 07:08
Hehe, dzieki. Kopniaki to najlepszy pomysł
bronx
07-09-2009 16:13
siemano tu...
przestan cokolwiek robic to zauwazy ile robilas... w sumie latwo sie mowi takiemu wesolkowi jak ja...
ale nie zawsze bylam wesolkiem, przez jakis czas nie bylam a potem wmowilam sobie ze jestem i teraz nie ma mowy zeby mi ktos cos beznadziejnego powiedzial a ja wpadla w dolek... poprostu sobie wmowilam ze zawsze mam racje i jestem genialna;D
rowniez przesylam kopniaki mezowi hehe
szczecin
07-09-2009 20:11
witam..tez miałam taka sytuacje jak traszka..chłopak wyzywał mnie od róznych z tym ze za chwile przepraszał i mówił ze to w nerwach i że wcale o mnie tak nie mysli..nie tolerowałam tego i zerwałam z nim.ale najważniejsze to w takich chwilach znać swoją wartość.Ja wiedzialam ze to wszystko to nieprawda i ze nie ważne co mówią.Przewaznie ludzie zarzucają komuś swoje przypadłosci dlatego "traszka" nie przejmuj sie.My i tak jestesmy od nich lepsze...pozdrawiam
08-09-2009 08:51
Dzięki za wsparcie. Ten to nawet nie przeprosi. To mnie boli, ze usimy razem mieszkac, on ma inną babą,to czemu sie na mnie wyżywa.
Lublin
08-09-2009 09:03
Traszka to proste, on po prostu kryje sie przed tą drugą że jest chamem i nieokrzesanym facetem , dla niej jest pewnie miły bo na tobie całą złosć wyładuje.
To chyba najgorszy typ facetów...bllleee
Szczecin
08-09-2009 09:09
Ludzie niestety myślą, że w złości w kłótni, można drugiej osobie powiedzieć wszystko, że obrażanie jest usprawiedliwione emocjami i, że ma się prawo do deptania innych...ale tak nie jest, szacunek drugiej osobie należy się zawsze, nigdy w kłótni jedna strona nie ma 100% racji. Emocje opadną a pewne słowa pozostają w sercu na długo.
Lublin
08-09-2009 09:13
Adminie, czasem nie można się opanować i w czasie kłótni powie się coś czego tak na prawdę się nie myśli.Ale niech to będzie tylko czasem a nie zawsze gdy się kłócimy
Szczecin
08-09-2009 09:31
Wiem ale trzeba robić wszystko, w życiu codziennym czy też kłótni, aby nie rzucać słów na wiatr bo one mają wielką siłe...wiem, że czasem coś w złości się powie chociaż myśli inaczej, jednak chodzi mi o to, że najczęściej ludzie myślą, że kłótnia i przekonanie, że mają w niej racje, daje im różnego rodzaju przyzwolenie na różne słowa. Przeważnie z kłótni wychodzi więcej złego niż było przy jej przyczynach.
szczecin
08-09-2009 10:53
ja po poprzednim związku czuje sie jakby spaczona juz troszke...Teraz jestem z chłopakiem który naprawde zasługuje na duzy szacunek,a ja od poprzedniego chłopaka przyswoiłam sobie głupie zachowania.I niestety zdarza mi sie byc dla niego niemiłą choc staram sie nad tym panowac i oduczyc.Musze poprostu uzmysłowic sobie to juz jest inny związek i stare zadry schowac do kieszeni.Nie moge wyzywac sie na kims z tego powodu ze w tamtym związku mi nie wyszło-a niestety czasem mi sie zdarza.Choc on nie powie na mnie ani złego słowa to ja czasem rozładuje na nim swoja złosc.Wiem ze to nie jest dobre...ale pracuje nad tym i kazdy powinien.Bo tylko szczerą rozmową dojdzie sie do czegoś.kłótnią niczego nie zdziałamy.I wiekszosc mezczyzn tez powinno sie tego uczyc zamiast wyzywac sie na swoich wybrankach...
Szczecin
08-09-2009 11:06
Masz racje, związki uczą ale i wypaczają piękne sprawy, musimy się nauczyć z nich tylko tego dobrego ale nie powielać złego...szacunek: on jest podstawą wszelkich relacji.
szczecin
08-09-2009 11:14
No tak...bo jezeli nie mamy do siebie szacunku to juz nie jest normalnym związkiem tylko toksycznym i patologicznym.Dziwię się traszce dlaczego jest z mężczyzną skoro wie że ma inną kobietę??czy to uwiązanie??czy już nie widzi dla siebie innego wyjścia??Traszka nie poddawaj sie Ty tez zasługujesz na szczęscie!!
Szczecin
08-09-2009 11:42
U Traszki jest to trochę bardziej skomplikowane, wiem, że ma ciężką sytuacje ale jak coś to sama się wypowie..
bronx
08-09-2009 12:27
u mnie jest inaczej ja zawsze bylam takim ''mezem traszki'' ja sie wyrzywalam na wszystkich i wszystkim
jakby mnie tak ktos kiedys nagral i pokazal mi jak ja sie awanturowalam to skonczylabym pewnie szybciej z tymi aferami, dlugo trwalo zanim doszlo do mnie ze to ja wszczynam klotnie a nie inni
wprawdzie wtedy wiecznie bylam na rauszu ale mnie to nie usprawiedliwia bo na trzezwo tez jestem nieznosna
Szczecin
08-09-2009 12:51
Masz wiele samodyscypliny że potrafisz się do tego przyznać, to klucz do zreperowania swojej psychiki i relacji z innymi, hyle czoła.
bronx
08-09-2009 13:40
dzieki dzieki
ale powiem ci ze jeszcze do konca mi sie nie udaje opanowywac, czasem jak juz ktos brnie dalej w klotnie siegam po ciezkie dziala dobrze ze juz przestalam czymkolwiek rzucac czy bic... natomiast staram sie i to zostaje zauwazane.
co moge napewno powiedziec to to ze naprawde nie wiem jak mi sie udalo wpasc na to ze powinnam sie zmienic i zapanowac nad agresja a facetowi mysle ze to jeszcze trudniej przychodzi... np maz moj nadal sadzi ze jest aniolem i co prawda w pewnym sensie jest ale jest tez diablem wcielonym jak ja z ta roznica ze ja postanowilam byc madrzejsza i zaczac panowac nad soba a on nie widzi w swym zachowaniu problemu... i to wszystko zaczelo mnie przygnebiac, doszlo do tego ze czulam sie jak bezuzyteczna sciera, dlugo bylam w dole ale postanowilam zas sie podniesc i zaczelam inaczej reagowac na jego zle humory, zamiast sie wsciekac albo ryczec poprostu przestalam sie odzywac, szlam do dziecka albo zabieralam psy na dwor albo mialam wlasnie podloge do umycia albo poprostu siedzialam patrzac na niego i nie odzywalam sie i po pewnym czasie stal sie spokojniejszy bo nie mial kompana do awantur
Szczecin
08-09-2009 14:04
Zawsze awantura czy kłótnia ma minimum dwie strony dlatego właśnie jedno zachowanie pociąga za soba drugie, w związku nic nie dzieje się bez powodu... najgorsze gdy wpadnie się w błędne koło, Twoje humory wtedy sa wynikiem jego humorów a jego Twoich...znam to niestety.
Dodawanie postów możliwe jedynie po zalogowaniu

STATYSTYKI

zdjęć7598
filmów425
blogów198
postów50488
komentarzy4204
chorób514
ogłoszeń24
jest nas18899
nowych dzisiaj0
w tym miesiącu0
zalogowani0
online (ostatnie 24h)0
Utworzone przez eBiznes.pl

Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.