Forum
Jak można sobie poradzić z nerwicą?
Autor tematu admin (69)
Szczecin
25-01-2010 10:10
Ciesze się Joanno, że wróciłaś no ale wiadomo smutno, że znów czujesz się gorzej pamiętaj jednak, że wszyscy macie tu swoje miejsce i śmiało możecie pisać
Lublin
25-01-2010 13:24
joanna nie poddawaj się, zima i jesień to chyba najgorsze pory roku dla nas, ja mam znowu napady lęku i przez jakiś czas bardzo źle się czułam nawet przestałam wychodzić z domu, ale poprawia się, powolutku ale idzie ku lepszemu, wiem joasiu że dasz sobie radę ze swoimi lękami, jesteś silną osobą i brak ci tylko wiary że sama możesz sobie z tym poradzić.
Trzymam kciuki tak za Ciebie jak i za wszystkich nerwusów oby to choróbsko nam odpuściło
Szczecin
25-01-2010 14:06
ah te oczy Omenko1...
25-01-2010 17:05
To ja ze swojej strony , chcę pozarażać Was troszkę moim optymizmem;) nie jest lekko.....są rózne spięcia, przeżycia.....a następstwem tego ...są róznego rodzaju choroby w tym depresja , nerwica..........jeżeli mogę to będe tutaj zaglądała, co prawda nie mam tego typu problemów....ale chcę wspierac Was chociażby dobrym słowem....pozdrawiam serdecznie
03-03-2010 15:42
nerwica.... przykra sprawa... te ciągłe ataki... chyba nie mam jeszcze zaawansowanego stopnia tej choroby... ale z każdym atakiem wiem że jest coraz gorzej... staram się walczyć oddechy...w wolnych chwilach... mówienie do siebie cały czas że nic mi nie jest jestem zdrowa... ostatnio przy moim ataku był mój mąż... jestem młoda mężatkom z dwumiesięcznym stażem... ataki takie większe zaczęły się po ślubie... było mi wstyd... mąż pyta co mi jest... ja mu mówię że to nerwica a on pyta czym się denerwuje... zaczęłam mu tłumaczyć że to samo przychodzi że nie wiem z czego to się wzięło... jak mi nie przejdzie musi się nauczyć żyć ze mną taką jaką jestem... wiem że by chciał... ale czy podoła...
05-03-2010 11:39
znowu miałam atak tym razem w pracy wylądowałam w szpitalu na całodobowej...lekarka stwierdziła ze z pierdołami do niej przyjechałam... byłam rozpalona...miałam duszności...brało nie na wymioty.. bolała strasznie głowa... jak wyszłam od niej to płakałam jak dziecko... tak odreagowałam...dostałam jakieś środki na uspokojenie...i do domu...w pracy myśleli ze to grypa..i wysłali do domu...w sumie lek chyba zadziałał.. ale czy całe moje życie będzie oparte na lekach?
Szczecinek
05-03-2010 13:01
Witam Was wszystkich serdecznie,
niestety choroba na którą cierpi większośc z Nas zbiera okropne żniwo. Nie da się jej jednoznacznie określić bo większość ludzi nawet nie chce, lub nie próbuje nic z tym zrobić.
Moja historia zaczeła się 7 lat temu, kiedy zaczął bardzo boleć mnie brzuch, pomyślałem, to normalne pewnie to jakieś zatrucie, niestety ól nie mijał a jeszcze bardziej się nasilał. Postanowiłem udać się do lekarza, który przepisął leki rozkurczowe i powiedział, że to normalne, na samym początku nic z tym nie robiłe, jednak w miarę upływu lat było coraz gorzej, kilkakrotnie prosiłem o pomoc lekarzy, którzy patrzyli na mnie spode łba wmawiając, że jest wszystko wporządku. Po 6 latach cierpienia, po tym jak mam więcej czasu dla siebie, chcę się tego pozbyć. Trafiłem na fajnego lekarza, który zdiagnozował u mnie Zespół jelita drażliwego, jednak ja wiem, że jest to typowo sprawa nerowów, wiem kiedy czuję się źle. Zacząłem analizować to co robię źle, gdzie leży mój problem, pomogła mi już fajna pani psycholog, która nie faszeruje mnie tabletkami, których zresztą bym nie wziął, tylko rozmawia......okazuje się, że zbyt wiele na siebie brałem, chciałem zawsze być najlepszy w tym co robię i sam zmieniłem podświadomie swoje zachowanie. Teraz pracuję dużo nad sobą, jednak widzę niesamowicie duże postępy, powiedziałem sobie dośc, że mogę żyć normalnie i tak też się dzieje. To nie choroba kieruje nami, a skoro kiedyś byliśmy normalni, nie czuliśmy lęku, nie ma żadnych przeciwskazań by być zdrowymi. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że trochę to potrwa, ale nie zamierzam się temu poddać.
Szczecin
05-03-2010 13:21
Witam Cię serdecznie
Szczecinek
05-03-2010 14:00
Ewelina : opisz proszę jak się zaczyna u Ciebie Twój atak, co wtedy robisz ??

Ja jeszcze niedawno skręcałem się z bólu, myślałem, że umrę bo tak mnie bolał brzuch, miałem straszne kolki, jednak zacząłem myśleć o tym co tak naprawdę robię. Dziś analizując całą sytuację rozumiem, że dajemy się ponieść czemuś czemu można zaradzić. Nie zamierzam poświęcić całego swojego życia na cierpienie, po prostu mam tego dość, kiedy czujęlęk i niepewność ćwicze to co mi doradził psychoterapeuta, biorę 4 głębokie wdechy nosem, przytrzymuję powietrze licząc do 4 i wypuszczam ustami.
Po drugie, poczytaj o metodzie Silvy i technikach NLP, rewelka nie ma nic lepszego. Na efekty trzeba poczekać, jednak tu chyba mamy czas i mało tego mamy dla kogo żyć.
Po trzecie, bierz magenz, nie jedną tabletkę bo to śmieszne, my "nerwusy" musimy mieć jego więcej ,dziennie bierz 4-5 tabletek tak przez minum 3-4mc potem możesz zmniejszyć dawkę jeśli chcesz.
Po czwarte : zmień definicję tego czego się boisz, wg. NLP, przykład, przypomij sobie sytuację ze szpitala, pewnie jak byłabyś gdzieś z boku jako obserwator, byłby to szary film, z muzyką otępiałą i smutną, brakowało by w nim życia. Przypomnij sobie dokładnie tę sytuację, a teraz włącz swój ulubiony utwór w radiu, ten przy którym tańczyłaś ze swoim lubym, ten który porywa Cię. Tak zmieniasz definicję tego co się dzieje.
Po piąte : zadbaj o czas dla siebie, wytłumacz komuś, to co czujesz, jak się czujesz

Ja palę dodatkowo kadzidełka, zamykam sięna 15 minut by mieć czas dla siebie i na pełnię odprężenia od pracy i stresu,....i to działa. Bo w chwili gdy jest Ci źle możesz przywołać za pomocą projekcji te dobre chwile.
Kolejna sprawa. traktuj to co Ci dolega jako coś co przeminie, ale żeby tak się stało musisz mu w tym dopomóc, wedle zasady "samo nic się nie zrobi"
06-03-2010 21:00
12 fredy...na pewno masz rację...Ty masz to wszystko juz opracowane bo jak sam powiedziałeś chodzisz do psychoterapeuty.. ja niestety jeszcze nie... ale wybieram sie w najbliższym czasie.. moje ataki zacynaja się róznie...raz straciłam przytomność.. później to sie uspokoiło... ale wiesz co mi tez towazyszy ból brzucha.. zaczyna się od tego że czujewielkie napiecie w całym ciele nie potrafię nad tym zapanować...nie umiem ich zrelaksowac... później czuje wielką kule w tchawicy coraz cięzej mi jest oddychać...do tego dochodzi szybkie bicie serca i jestem cała rozpalona...strasznie mi gorąco jakbym miała goraczke ale jej nie mam... strasznie cięzko nad soba zapanować...człowiek wtedy czuje jakby był jego konieć ...że zaraz sie udusi...dziś niestety tez miałam atak...w sumie szybko mi przeszedł po jakies 10 minut wczesniej wziełam środki na uspokojenie...ale tym razem w postaci innej...czułąm że mi cierpła cała twarz...straszne uczucie..pije dodatkowo melisę... mam też inny problem...szefowi w pracy musze powiedzieć o mojej sytuacji...i jak bedzie gorzej to pewnie zrezygnuję z niej...na to wychodzi że przez nia nabawiłam się takiej choroby..pozdrawiam
podkarpackie
10-07-2010 11:22
Zazdroszczę szczerze tym osobom,którym udało się zwalczyć to paskudztwo,u mnie tak na poważnie to zaczęło się to jakieś pół roku temu.Mój stan zdrowia znacznie się pogorszył,do tego zmiana pracy,skumulowało się to wszystko i wybuchło.Jechałem któregoś pięknego dnia samochodem i poczułem najpierw dziwny lęk,później szybszy oddech i mrowienie po rękach,za parę sekund zaczęły mi sztywnieć dłonie i twarz,gdyby nie siedziała koło mnie żona nie pisałbym teraz o tym zdarzeniu,bo to Ona jakimś cudem zjechała na pobocze,ja już odpłynąłem.To sztywnienie cholernie boli,jakbym dostał wysokim napięciem po rękach,twarz niewładna rozmowa jest niemożliwa.Oczywiście kończy się to telefonie 112,na izbie przyjęć szpitala już mnie lekarze znają,ale są życzliwi,nie prawią mi kazań,starają się pomóc.Myślę o wizycie u psychologa,ale to dopiero po operacji,która mnie czeka.Obecnie jak czuję,że zaczynają mi sztywnieć dłonie,zaczynam ściskać obojętnie co,co tylko mam pod ręką,pomaga.Na zawroty głowy neurolog przepisał mi taki lek Vertix,chyba pomaga,bo coś się uspokoiło,magnez oczywiście codziennie.Najgorsze jest podróżowanie,autem nie jeżdżę od trzech miesięcy autobusem masakra,nigdy nie siadam,trzymam się kurczowo uchwytu i staram się dojechać do celu.Ważne jest mieć wsparcie od bliskiej osoby,ja je mam i przez to jest łatwiej,pozdrawiam walczących z tym czymś,bo wiem jak jest trudno...
będzin/york
23-01-2011 22:11
kochani czemu tu nie piszecie juz?ale pusto,fakt dawno mnie tu nie bylo,wiele w moim zyciu sie ostatnio dzialo,tak wiele ze zapomnialam, o nerwicy ;)
Szczecin
24-01-2011 07:35
Zatem opowiadaj Asiu
zielona góra
07-02-2011 11:43
mam nerwice od 4 miesięcy niewiem jak sobie z nią radzić moje życie to pasmo klęsk nie radze sobie nawet z małymi problemami wszystko mnie przeraża wyjście po dziecko do zerówki wywołuje u mnie napad paniki a lekarze faszerują mnie lekami i odsyłaja do następnych prosze pomóżcie mi bo tak dalej nie moge żyć!!!!!!!
zielona góra
07-02-2011 11:50
na dzień dzisiejszy biore zomiren biore p pół tabletki 2 razy dziennie jestem dzisiaj roztrzęsiona nie moge nic robić nic nie sprawia mi radości kocham życie ale nie chce tak zyć niemam siły z tym walczyć bardzo łatwo wpadam w panike i strasznie wszystko mnie denerwuje czasem mam wrażenie że zaraz upadne i w tym samym momencie czuje jakby ktoś wylał na mnie wrzątek to jest nie do opanowania boje się że umre cały czas sprawdzam puls to jest nienormalne prosze pomóżcie
07-02-2011 17:30
Witam wszystkich serdecznie!
To jest mój pierwszy wpis na forum. Moja nerwica, a właściwie depresja powstała wskutek przewlekłego bólu, który od prawie roku nie chce mnie opuścic. Przeszłam całą serię badań, lekarzy, itp. i do dnia dzisiejszego nie mam jednoznacznej diagnozy co mi właściwie jest. Po przeszukiwaniu internetu i czytaniu o chorobach przypuszczam, że byc może jest to vulvodynia. To choroba mało znana w Polsce, stąd też jej zdiagnozowanie przez lekarza (ginekologa, neurologa) graniczy właściwie z cudem. Niemniej jednak ból przewlekły mam cały czas. Psychicznie jestem wykończona i pomimo, że leczę się u psychiatry i zażywam antydepresanty poprawy mojego nastroju nie widac, wręcz przeciwnie.... Nie wiem co będzie dalej, jak mam życ z tym uporczywym bólem, depresją, jest mi naprawdę bardzo trudno. Może ktoś z Was chciałby byc dla mnie wsparciem......
Szczecin
09-02-2011 08:31
Znajdzie się wiele takich osób ze mną włącznie które chcą i chętnie Ci pomogą, wszystko jest w Twoich rękach, głowa do góry! Co do vulvodyni, to w dziale tej choroby, opisz swoje objawy i odczucia a na pewno ktoś z podobnymi, będzie Ci mógł coś podsunąć
09-02-2011 08:38
Witaj Dorisp
Wierzę,że jest bardzo trudno,bo nie dosyć,że boli to jeszcze nie wiadomo co.Może podsuń któremuś z lekarzy tę chorobę aby zdiagnozowano Cię w jej kierunku.Wiem,że lekarze nie przepadają za "mądrymi" pacjentami,ale to Ty cierpisz!!!Jeśli chodzi o wsparcie... na mnie możesz liczyć.Pozdrawiam serdecznie.
09-02-2011 09:01
Witaj Dorpis
No jeżeli twoje podejrzenia są słuszne i w dobrym idą kierunku, może tak jak pisze Jola podpowiedz lekarzom co to może być. Wiem, że oni nie są sceptycznie nastawieni do diagnoz pacjenta, ale warto zaryzykować. Bo kto chce z bólem żyć.....a nie jest to nic przyjemnego, wręcz przeciwnie...wykańcza.
Jeżeli chodzi o wsparcie jak najbardziej zawsze jestem, możesz napisać .......a ja jak będę potrafiła postaram się pomóc Pozdrawiam .
09-02-2011 09:57
Dzień dobry wszystkim!
Jeżeli chodzi o tę chorobę to oczywiście sugerowałam ją lekarzom. Oni kiwali głowami, że oczywiście wiedzą o co mi chodzi, przepisywali leki przeciwbólowe, sterydy, ach faszerowali mnie coraz to nowymi lekarstwami, a ulga w cierpieniu do dnia dzisiejszego nie nadeszła. Pisałam już w kategorii - ból przewlekły, że leczę się nawet w poradni bólu. Przeszłam szereg fizykoterapii, akupunkturę, no, ale cóż poprawy nie ma. Nie wiem, czy to już ze mną coś jest nie tak, bo lekarze to już też na mnie dziwnie patrzą. Właściwie to zostałam w tej chwili z problemem sama
( chodzi mi oczywiście o lekarzy ). Dlatego to dodatkowo mnie jak to się potocznie mówi "dobija". Dziękuję wszystkim za słowa otuchy i życzę miłego dnia.
Dodawanie postów możliwe jedynie po zalogowaniu

STATYSTYKI

zdjęć7598
filmów425
blogów197
postów50485
komentarzy4204
chorób514
ogłoszeń24
jest nas18894
nowych dzisiaj0
w tym miesiącu0
zalogowani0
online (ostatnie 24h)0
Utworzone przez eBiznes.pl

Nasze-choroby.pl to portal, na którym znajdziesz wiele informacji o chorabach i to nie tylko tych łatwych do zdiagnozowania, ale także mających różne objawy. Zarażenie się wirusem to choroba nabyta ale są też choroby dziedziczne lub inaczej genetyczne. Źródłem choroby może być stan zapalny, zapalenie ucha czy gardła to wręcz nagminne przypadki chorób laryngologicznych. Leczenie ich to proces jakim musimy się poddać po wizycie u lekarza laryngologa, ale są jeszcze inne choroby, które leczą lekarze tacy jak: ginekolodzy, pediatrzy, stomatolodzy, kardiolodzy i inni. Dbanie o zdrowie nie powinno zaczynać się kiedy choroba zaatakuje. Musimy dbać o nie zanim objawy choroby dadzą znać o infekcji, zapaleniu naszego organizmu. Zdrowia nie szanujemy dopóki choroba nie da znać o sobie. Leczenie traktujemy wtedy jako złote lekarstwo na zdrowie, które wypędzi z nas choroby. Jednak powinniśmy dbać o zdrowie zanim choroba zmusi nas do wizyty u lekarza. Leczenie nigdy nie jest lepsze od dbania o zdrowie.

Wysokiej jakości bielizna męska już w sprzedaży. |